wtorek, maja 29, 2007

M... N... B...


MNB
mroczna _ niesamowita _ boska
mściwa _ nieczuła _ bezlitosna
miła _ nieśmiała _ bezbronna
melancholijna _ niecierpliwa _ beztroska
magiczna _ niezwykła _ baśniowa

czwartek, maja 24, 2007

Liga Mistrzów

Kaka, Młody proszę się już nie nabijać z jego koszulki!!!

Niestety z braku tv, a także słabego łącza oraz funduszy na zapłacenie abonamentu tv online, finał "czytałam" dzięki www.wp.pl oraz http://www.sport.pl/sport/1,74696,4162754.html Te drugie źródło informacji zapewniało mało konkretów z boiska, ale za to mnóstwo zabawy.
Oto kilka najlepszych tekstów:

20.42 Czy nie zaskakują Was reklamy z golarkami o 5 (pięciu!) ostrzach? Ta rywalizacja między firmami golarskimi musi się skończyć, bo przy 218 ostrzach ktoś się po prostu zabije.
Drużyny wchodzą na boisko.

20.43 Mail: Przed chwilą Jacek Gmoch mówił kilka rzeczy "na żywo" ze stadionu w Atenach. Przy pustych trybunach. Pewnie w Grecji wszyscy wchodzą w ciągu ostatnich 5 minut przed meczem, prawda?

4. min. To już czwarta minuta. Szpakowski: "Proszę zwrócić uwagę, jak długo bramkarze wprowadzają piłkę do gry, dając odpocząć, odetchnąć kolegom z drużyny". Jeszcze raz: czwarta minuta.

5. min. W tym roku wyjątkowo dużo osób opłaciło abonament. Ze Stadionu Olimpijskiego dla TVP komentują Dariusz Szpakowski, Jacek Gmoch i Mirosław Trzeciak. Już wszystko dobrze, atakuje Milan, interweniuje Carragher.

6. min. Z Trzech Amigos podobają nam się wszyscy, nawet Trzeciak: "Świetna interwencja Carraghera, on uwielbia się zderzać z rywalami".

24. min. Zderzenie Riise z Gattuso. Coś jakby zderzenie cywilizacji. Albo chociaż dwóch ciężarówek. Obu zawodników bardzo lubimy.

30. min. Nie mówiliśmy Wam jeszcze, ale mamy tu specjalny program do analizy gry piłkarzy, dzięki któremu wiemy, w której części boiska gra Kaka. To bardzo wysoka technologia. Wyniki są takie, że Kaka gra wszędzie.

45. min. GOOOOOOOOOOOOOOL!!!!!! Cały Milan!!!!!!!!!! Jedna akcja w meczu, wolny z dwudziestu metrów, Pirlo trafia Inzaghiego w ramię, piłka wpada do bramki.

45. min.+1 Koniec pierwszej połowy. Kompletnie przypadkowa bramka z niczego. Jeden z nas uważa, że w koszykówce za celne rzuty za trzy punkty od tablicy powinny być ujemne punkty. Z tego typu sytuacją mamy do czynienia. Ale to jest właśnie "piękno futbolu" jak mawia Jacek Gmoch.

Przerwa. Szpakowski: "Mecz na Stambule". He he he.

Przerwa Pytanie na teraz: czym strzelił Inzaghi?

46. min. Zupełnie poważnie. Jak można dać komentować mecz trzem komentatorom na stadionie i czterech w studiu? Start drugiej połowy.

56 min. Gdzie komentatorów trzech tam Kałt, Kajt i Kujt, a także Zedrof, Sedorf i Zejdorf. Kaka jest jeden, choć czasem z akcentem, a przed chwilą na spalonym.

60 min. Kewell na boisku. Tak dzisiaj o nim pisaliśmy:
W tym sezonie zagrał w dwóch meczach Liverpoolu. W sumie przebywał na boisku 46 minut i strzelił jednego gola. Dziś ma znów szaleć na lewej stronie pomocy. Idealny materiał na bohatera finału. W formie jeden z najlepszych lewoskrzydłowych Premier League. Ale w formie to on był z dwa lata temu...

65 min. "Crouch w rozgrzewca", jak powiedział Dariusz Szpakowski.

68 min. Gmoch boi się o Maldiniego. Maldini nie boi się o Gmocha.

70 min. Przez ostatnie dwie minuty mieliśmy wrażenie, że obie drużyny zasnęły.

71 min. Gmoch bał się nie o tego, co trzeba. Nesta prosi o zmianę.

81 min. Piłka przeniknęła przez Inzaghiego. Dostał piękną piłkę od Kaki, która musiała go chociaż trafić, ale poleciała dalej. Stał na dziesiątym metrze.Cud.

83 min. GOOOOOOOOOOOOOOOL!!!!!!!!! Tym razem Inzaghi dostaje plusa. Rewelacyjne prostopadłe podanie od Kaki, Pippo minął Reinę na tak zwany raz i z ostrego kąta strzelił do pustej bramki.

88 min. Jest po meczu. Nie będzie cudu, choć Benitez próbuje czarować zmianami.

89 min. GOOOOOOOOOOOL!!!!!!!! Benitez jednak czaruje skutecznie, ale strzelił z dwóch metrów ten, który gra od początku - Kuyt.

22:42 Podsumowanie na szybko, zanim zrobią to mądrzejsi od nas: pierwsza połowa dla Liverpoolu i przegłupio stracona bramka, za którą Inzaghi powinien się wstydzić, ale na pewno się nie wstydzi. Bo "to jest piękno futbolu". Po prostu przebiegał i wpadło (z tragarzami?). W drugiej połowie jednak Milan pokazał, że zasłużył na tytuł. Niezwykle mądra gra. Jesteśmy pod wielkim wrażeniem.


22:48 W Atenach włoskie szaleństwo i brytyjskie łzy. To był dobry sequel. Słabszy od jedynki, ale trzymający poziom. Obie drużyny planują kręcenie trzeciej części, ale co z tego wyjdzie... tego święci na niebiesiech nie wiedzą.



wtorek, maja 22, 2007

Saying Goodbye Brian


QUEER AS FOLK I-V
(Uwielbiam to zdjęcie Briana i Justina)
Skończyło się, właśnie obejrzałam ostatni 13 odcinek V serii. I nic na to nie poradzę, popłakałam się... :(( Niby był happy end, ale nie tak dokładnie. Wendy opuściła Piotrusia Pana, a on znów musi nauczyć się latać, ale bez pomocy Dzwoneczka. Taka jest cena bycia wiecznie młodym i pożądanym. Ale może to była jedynie wyobraźnia, Babylon taki jak kiedyś, umpa-umpa w tle.
Smutność zapanowała.
Łezka się w oku kręci, ale chłopcy w stringach nadal będą tańczyć.


Brian Kinney
Wiecznie młody i piękny, i to nie tylko dzięki kremom przeciwzmarszczkowym za kilka tysięcy dolarów. Jak już to kilku osobom tłumaczyłam, fascynacja Brianem nie opiera się jedynie na wyglądzie, chodzi o całokształt. Oto jak się porusza (kręgle, kręgle, te wygięcie ciała i wyprostowanie nogi!), mówi, nawet pije, oczywiście o seksie już nie wspominając. To wszystko plus charakter zapatrzonego w siebie nicponia, który udaje skurwiela, a ostatecznie zawsze ratuje innych z opresji. Niczego nie żałuje, praktycznie nie przyznaje się do błędów i nie przeprasza. Zawsze szczery do bólu, potrafi poświęcić właściwie wszystko dla tego czego pragnie.Nikt i nic go nie pokona. RAGE z Gejopolis!


Babylon
Zabawka, nagroda Piotrusia za ciężką pracę i pokonanie wszystkich przeciwności. Istnieje znów realnie czy jedynie w snach queer guy'a???


środa, maja 16, 2007

Otwieram wino, chciałabym żeby ten czas nie przeminął...


Czarna i biała królewna. Tak mówił na nas dziadek jak byłyśmy małe, chociaż często na głos się zastanawiał czy nadal jesteśmy królewnami czy już rozbójniczkami.
Czas księżniczek minął, został wredny smok. I oczywiście książątko, czasem nazywany paniczem.
Wszystko się kończy, nawet z Brianem zbliżam się do finiszu, staram się by trwało to jak najdłużej, ale niestety mam coraz mniejsze pole manewru. Z "Koła Czasu" także zostały jedynie 3 książki do przeczytania, a i pan Jordan powoli kończy sagę. Moje najwspanialsze uzależnienia odejdą w siną dal. Co zrobię jak to ostatecznie nastąpi?


Piękna niedziela, w zielono-kolorowym ogrodzie botanicznym. Tam chciałoby się zaginąć na zawsze...

piątek, maja 11, 2007

Kuracjuszki



Widać jakie byłyśmy już w czwartek pełne werwy! A zdjęcie niżej to moje podsumowanie całego wypoczynku w puszczańskiej nibylandii. Codziennie jak się budziłam mówiłam sobie, że dziś nie piję, może jedynie Martini. I nigdy się nie udało, aż zaszyłam się w domu i udawałam, że mnie nie ma. Dziś też twierdzę, że koniec z drinkami, ale mogę to powiedzieć szczerze, bo w lodówce jest jedynie Martini, a w szafce wino z 1983 roku.

wtorek, maja 08, 2007

In dreams begin the responsibilities (Yeats)


Z przyczyn niezależnych, ale bezpośrednio mnie dotyczących musiałam zostać dłużej niż planowałam w Puszczy. Zamiast szaleć po Wawie (Edi tak mi przykro), grzecznie siedziałam w domu i czytałam powieść J. Dehnela. Dopiero wczoraj wsiadłam w pociąg do Wro, a i tak do ostatniej chwili czekałam na telefon, który miał zdecydować czy jadę czy jednak będę musiała zostać. Na szczęście nie jest tak źle jak myślałam i dzięki temu dziś już widzę pochmurny Breslau za oknem.
Podróż pociągiem była jakaś nierealna. Murakami pisze, że "odpowiedzialność zaczyna się w snach", a mi dwa dni pod rząd śnił się Javier Bardem (ubrany w stój roboczy Klimta) w sytuacjach wybitnie erotycznych. Czy to coś znaczy? Chwilę później podnoszę głowę znad "Kafki nad morzem", a za oknem widzę, że mijamy Lisów, międzywojenny raj utracony Lali. Już tyle razy jechałam tą trasą, a dopiero teraz odkryłam "złodziejską wioskę" za Częstochową. Może dlatego, że wreszcie do mnie dotarło, że też straciłam swój raj, który popada w ruinę i wywołuje płacz.