środa, listopada 28, 2007

Camerimage w skrócie, bo chora jestem i nie mam weny

Grażka T. i prezes Żet. Ktoś tu się chyba nudzi podczas odczytu listu prezydenta RP.

Ciemna Stosio na tle Maleńczuka, który wysilał się dla nielicznych.

Boski z profilu podczas podziwiania Grażki, a w dali Zaleski w rombach.


Gutowska już naćpana, tak podziałała "Hania" Kamińskiego, za to ten w rombach i rybaczkach jeszcze rześki!

Przedstawiciel jury w Cannes w pożyczonych butach i garniturze, Kamiński w trampach, Grażka w przyciasnych butach i nie dobranej do jej figury sukience oraz polski kowboj!

wtorek, listopada 20, 2007

Smoczy prorok


Ach ta Grażka! Ona to ma fryzjera! Nawet piękną alfę umiał jej stworzyć, chyba że to sama taka zdolna. Kusi, bardzo kusi jej obecność na łódzkim festiwalu!
Miałam proroczy sen, stąd ten post (powinnam się myć i spać, skoro jutro 12,5 godz. pracy, ale muszę się tym podzielić ze światem!!!). We śnie wybierałam się do pracy, nie zdążyłam kupić biletu, bo tramwaj mi uciekał. A tu niespodzianka, na najkrótszym odcinku między przystankami (czyli most pokoju) KANAR! Udało się wysiąść przy urzędzie i nie płacić kary, ale do pracy już nie miałam zdążyć. Budzę się rano, z lekkim opóźnieniem oczywiście, wychodząc do pracy postanowiłam kupić bilet, a tak na wszelki wypadek. Wsiadam do 10, kasuję bilet, a po chwili staje przede mną pani i mówi: "bileciki do kontroli", mało nie padłam ze śmiechu. Sprawdziła tylko z 5 osób, bo już byliśmy na kolejnym przystanku. A ja całą drogę nie mogłam dojść do siebie. Szkoda, że jeszcze mego "księcia z bajki" nie wyprorokowałam!

poniedziałek, listopada 19, 2007

Książę z bajki


Moje wymarzone buty Chanel, nie do zdobycia, nie znalazłam ich nawet na ebay'u. Nadal mogę o nich marzyć. Nie są to białe kozaczki, więc nie istnieje ryzyko, że zostałabym za ich posiadanie zlinczowana!
We śnie przyszedł do mnie "książę z bajki" i zabrał z szarej, dorosłej rzeczywistości. Nie przenieśliśmy się do fantazji, ale i tak było cudownie! Zachowywałam się jak typowa bohaterka powieści fantasy, łącznie z atakiem rumieńców w odpowiednich momentach. Uwielbiam sny z ludźmi, których nigdy nie spotkałam; miejscami, których nigdy nie widziałam; czasem określonym jedynie przez dzień i noc. Są one najbardziej warte zapamiętania, często po jakiś czasie przestaję rozróżniać czy działy się na jawie czy też nie. A "księcia z bajki" z niekłamaną przyjemnością spotkałabym już dziś.


Sama już nie wiem co ma ten czerwony worek, w którym oboje są, oznaczać. Generalnie "Dil Se" to nieco dziwny film, jakby kogoś to zdjęcie nie przekonało! Ale oczywiście Szaruk wspaniały, tylko ta jego ukochana jakaś dupowata.

wtorek, listopada 13, 2007

Panna Smok i mroczni "dżentelmeni"

Nienawidzę wrocławskiego, mokrego, brudnego śniegu. Gdy obudziłam się w niedzielę mało nie wpadłam w depresję patrząc za okno. I jeszcze specjalnie na złość nie chciał przestać padać!
Poza tym nienawidzę jak "dżentelmeni z chorwackiej" przyłażą pijani lub wręcz nieprzytomni i trzeba się nimi zajmować. Czy ja pracuję na wytrzeźwiałce lub w opiece społecznej??? Mój pierwszy od dawna całkowicie wolny weekend musiałam spędzić z najebanymi alkoholikami, czyli z najgorszym gatunkiem ludzi. I co z tego, że mi na nich zależy, kurwa, skoro miałam ochotę udusić najpierw jednego, a potem drugiego. Nawet wyrzucić się ich nie dało, ale nie będę wdawać się w szczegóły. A najgorsze jest to, że chyba wcale nie jest im głupio i ciągle mają jakąś wymówkę do kolejnej najebki. Obrzydliwe!!! Ale jak ja któregoś potrzebuję to nigdy na tą pomoc nie mogę liczyć!
Zmieniając temat, bo nie ma sensu psuć sobie przez nich kolejnego dnia, wczoraj poznałam "ojca założyciela firmy Solar". Niebagatelny zaszczyt mnie kopną! Co prawda wielki pan B. spóźnił się, ale był tak uprzejmy i sympatyczny, że można mu wybaczyć. Od piątku próbuję wymyślić strój wieczorowy na Camerimage, ale jakoś ciężko mi idzie. Liczę, że natchnienie nadejdzie jutro przy wyciąganiu nowej dostawy!

środa, listopada 07, 2007

Kolejna psychoza


Mam lekką psychozę na punkcie męskich butów. Nie zaliczam tego do licznych dolegliwości na które cierpię, gdyż jest to fascynacja która uaktywnia się jedynie czasami. Ostatnio dzięki Aniołom w Ameryce, buty Louisa Ironsona śnią się po nocach i na jawie. Za to powyżej jedyne, niepowtarzalne zdjęcie na którym widać, że garderoba Briana jest dopracowana w każdym szczególe ( jakie ma zgrabne kostki!) oraz oczywiście wspaniałe czerwone trampki Justina.


To nie do końca są te buty Jacka Poniedziałka, ale jedynie które w miarę je przypominają. Przejrzałam 50 stron zdjęć z męskimi butami na allegro, potem się poddałam. Szukanie ich nie ma dalszego sensu, na szczęście nadal pamiętam oryginały. Co właściwie nie jest dziwne, skoro gapiłam się na nie praktycznie kiedy tylko się dało. Anioły w Ameryce oraz cały Dialog 2007 będzie się kojarzył w fascynującymi, czarnymi kowbojkami z srebrną klamrą i oczywiście samym Poniedziałkiem tańczącym w nich i złotych, brokatowych spodniach. Przez te buty, nawet dokładnie się nie przyjrzałam Chyrze, którego cenię jak nikogo z polskich aktorów.


Anioły... Trochę widać te buty, ale nie wiele. Z lewej Prior, jak go nie kochać, kiedy potrafi się tak ubrać! Zresztą nie tylko za ubranie warto! Chyba bym sobie nie wybaczyła nie pójścia na ten spektakl. Jak mówi Stosio skoro przyjeżdżają do Ciebie to nieskorzystanie to grzech. Jak miło że ENH, Anioły, a teraz także Euro 2012 przybywają do miasta nad Odrą zwanego Breslau.

sobota, listopada 03, 2007

Dworzec Wrocław Główny, poranek październikowy


W dniu otwarcia, nieotwarcia Magnolii miałam wolne, podobnie jak Szymon. Niestety nie dane nam było się wyspać, gdyż musieliśmy zniknąć z domu o 8:30. Pięknie się złożyło, bo mogliśmy odstawić Zaleskiego (trochę czasu minęło od jego wyjazdu i chyba mogę już używać tego nazwiska) na pociąg. W drodze na i z dworca jadłam mufinki z napisem magnolia, zmusiłam opornego ciaracha by przymierzył trzy pary spodni i zrobiłam małe zakupy w H&M. Całkiem nieźle, głównie jak pomyśle, że normalnie jeszcze bym spała.


Sznurek-smycz dla domowego, oswojonego ciaracha, tak na wszelki wypadek jak by chciał wrócić bez pozwolenia na łono rodziny.


Wszystkich zdjęć autorem jest Szymon, któremu trzeba znaleźć ciekawy i intrygujący pseudonim artystyczny, skoro ma nam wyrosnąć na znanego fotografa.