sobota, stycznia 31, 2009

Kobieta Roku

Nie zostałam Kobietą Roku 2008, nawet nie wiedziałam że startuję w wyborach a już przegrałam. Okazało się, że brak zahamowań nie jest zaletą. Przynajmniej w niektórych kręgach, a może w większości. Jakoś nie szczególnie mnie to rusza, raczej trochę denerwuje, jak komar bzyczący nad uchem, którego w każdej chwili można zlikwidować. Moralność to rzecz nabyta, wszyscy mają granicę której nie przekroczą. A punkt zero w zależności od sytuacji potrafi diametralnie się zmieniać. Rok temu wiele spraw wydawało się kompletnie nie możliwych, a obecnie są na porządku dziennym. Pewne zdarzenia bezpowrotnie mnie odmieniły i nie da się z tym nic zrobić. Dawniej było źle, teraz jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej! Tyle z podsumowań noworocznych.
Wspomnienia z Puszczy powoli się zacierają, nadal wzbudzają śmiech i wzruszenie, ale było minęło. Teraz czas na Wrocław i spotkania międzymiastowe, pełna integracja. Potem mogą pojawić się dzieci, które ograniczą swobodę, trzeba korzystać póki jest okazja i możliwości.
Nawet wspaniała firma postanowiła zadbać o moje rozwijanie horyzontów i za kilka dni jadę na ocenę przyszłej zimy do Poznania. Prawdopodobnie skończy się bez szaleństw, ale wyjazd darmowy zawsze się liczy!