tag:blogger.com,1999:blog-357438742024-03-23T19:19:03.418+01:00Wredny Smok, Grube Wróżki i inne Stworydragonflyhttp://www.blogger.com/profile/06037423159219916192noreply@blogger.comBlogger219125tag:blogger.com,1999:blog-35743874.post-14070440589349473902018-11-09T16:59:00.000+01:002018-11-09T16:59:32.042+01:00Bolonia w październiku<div style="text-align: center;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">BOLONIA</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-93WL6DVNO4k/W-Wiz71ty5I/AAAAAAAAaz8/YUKfkXtHPEEwvKQIBg8QFtChdPY-HI3awCKgBGAs/s1600/received_179772239578161.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-93WL6DVNO4k/W-Wiz71ty5I/AAAAAAAAaz8/YUKfkXtHPEEwvKQIBg8QFtChdPY-HI3awCKgBGAs/s640/received_179772239578161.jpeg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Pierwszy raz od wielu lat zamiast Americana i święta amerykańskiego kina postanowiłam koniec października spędzić poza Wrocławiem. Po kilku analizach i konsultacjach nasz wybór padł na Bolonię. Decyzja bezpieczna, bo jak to podsumowała M.: Włochy zawsze są dobre - świetne jedzenie, wyśmienite wino i raczej odpowiednia do zwiedzania pogoda. Bolonia okazała się dokładnie tym czego szukaliśmy na jesienny odpoczynek.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-UMOED5ke03E/W-WjbheUG3I/AAAAAAAAa0I/yZFpktHQoscWL-bB9JW4DJsDY4kpnniIgCKgBGAs/s1600/IMG_20181024_182450.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-UMOED5ke03E/W-WjbheUG3I/AAAAAAAAa0I/yZFpktHQoscWL-bB9JW4DJsDY4kpnniIgCKgBGAs/s640/IMG_20181024_182450.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Mieszkaliśmy w dzielinicy Bolognina, więc po przeciwnej stronie dworca niż Stare Miasto. Spokojna, stosunkowo cicha okolica, bardzo blisko samego centrum. To właśnie tam jest świetna knajpa <span style="color: #38761d;"><a href="https://www.trattoriadiviaserra.it/">Trattoria di Via Serra</a>. </span>Mam fuksem się udało zdobyć stolik (A. zauroczyła właściciela), ale jak chcielibyście tam zjeść, lepiej zadzwonić i spróbować zrobić rezerwację. Obsługa mówi po angielsku, ale menu jest oczywiście tylko po włosku. Jedzenie jest świetne, sezonowe. A</span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">kurat był sezon dyniowo-grzybowy, więc najlepiej. A i jeszcze zupa krem z ziemniaków! </span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Tam zdecydowanie nie jest najtaniej, ale naprawdę warto.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-ESLQhxcKYQo/W-WjOeV3xfI/AAAAAAAAa0E/AnIklLUOtfgdYT2IJ5Ax6QqYrT02p0zHgCKgBGAs/s1600/IMG_20181024_195726.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-ESLQhxcKYQo/W-WjOeV3xfI/AAAAAAAAa0E/AnIklLUOtfgdYT2IJ5Ax6QqYrT02p0zHgCKgBGAs/s640/IMG_20181024_195726.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Z knajp odwiedziliśmy jeszcze <a href="http://www.osteriadellorsa.com/">Osteria dell'Orsa</a>. To jest już w Starym Mieście w jednej z bocznych uliczek. Też bardzo popularne miejsce, ale jak się przyjdzie przed 18 to bez problemu można dostać stolik. Zdecydowanie taniej i też bardzo smacznie - my jedliśmy oczywiście Ragu, a także Ravioli. Podczas zwiedzania wciągnęliśmy pizze z okienka pod Dwoma Wieżami (Le due Torri: Garisenda e degli Asinelli). Kupuje się ją na kawałki, więc można popróbować różnych smaków. Oczywiście byliśmy też na lodach - Gelateria Gianni. Tu było chyba z 100 smaków do wyboru. Ceny są zależne od wielkości rożka i gałek lodów, zawsze możesz wybrać trzy smaki.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-7L8MFqSKnZM/W-WkUqU2M0I/AAAAAAAAa0Y/QXWUtB8cOAcZMsZXJw4fGo1QIM_jiKeWwCKgBGAs/s1600/IMG_20181027_175601.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://4.bp.blogspot.com/-7L8MFqSKnZM/W-WkUqU2M0I/AAAAAAAAa0Y/QXWUtB8cOAcZMsZXJw4fGo1QIM_jiKeWwCKgBGAs/s640/IMG_20181027_175601.jpg" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jeśli chodzi o zwiedzanie, my zawsze zaczynaliśmy od Montagnola Park, bo mieliśmy go po drodze. Można iść przez sam park lub równoległą do niego ulicę handlową. Wszystkie atrakcje są zgrupowane w Starym Mieście. Oczywiście pełno tu kościołów, my zaszliśmy do Katedry św. Piotra, Bazyliki Petroniusza na Piazza Maggiore oraz Basilica Santo Stefano (to taki kościół co się składa z 7 połączonych - architektonicznie bardzo ciekawe). Wszędzie tam jest wejście za darmo. Właściwie wszędzie są kościoły, niekiedy przytulone do kamienic, zamknięte na kłódkę. W różnych stylach, ale zawsze czerwono-rude jak całe miasto.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nie mogłam darować zobaczenia miasta z góry. Za 3 euro wjechaliśmy na taras w remontowanej Bazylice Petroniusza, widok jest fantastyczny. Mega warto! I to napięcie jak jedziesz windą budowlaną. Można też w soboty wejść na wieżę w Katedrze św. Piotra lub na wyższą z Dwóch Wież (ale tam się wspinasz po schodach a bilety trzeba kupować wcześniej w punkcie informacji na Piazza Maggiore). My niestety nie ogarnęliśmy tematu wcześniej i nie weszliśmy na wieżę, choć ja bardzo chciałam. Może jeszcze kiedyś... </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Najsłynniejszy w Bolonii jest Neptun, choć tam w okolicy żadnej wody nie ma, a dwa tzn. kanały wyglądają jak ścieki. Nas bardziej od Neptuna zainteresowały Syreny, które go otaczają i oczywiście jego podwójne przyrodzenie. Nie mieliśmy parcia na muzea i tego typu atrakcje. Odwiedziliśmy Bibliotekę Uniwersytecką (za opłatą można zobaczyć salę gdzie przeprowadzano sekcje zwłok, a także przez kratę fragment samej Biblioteki z jej cennymi zbiorami). Bardzo ładnie odrestaurowana i warto ją zobaczyć na żywo, dla samego klimatu miejsca. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ogólnie sporo się szwędaliśmy po Starym Mieście, dawnej dzielnicy żydowskiej, okolicach Uniwersytetu. Tam wszędzie chodzisz pod arkadami, na ścianach widać murale lub dawne freski a chodniki są wykładane przeróżnymi kostkami. Bardzo to urokliwe, a jednocześnie chroni przed słońcem i deszczem. Jak się zmęczysz, to co rusz jest jakaś knajpa/kawiarnia. Można wypić kawę lub drinka. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-s-5YNRYeqi0/W-WlR0U0zpI/AAAAAAAAa0o/eGCgS_FzSNsAO0kJgX0Pd5YYX60OP-JIQCKgBGAs/s1600/IMG_20181025_135420.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://4.bp.blogspot.com/-s-5YNRYeqi0/W-WlR0U0zpI/AAAAAAAAa0o/eGCgS_FzSNsAO0kJgX0Pd5YYX60OP-JIQCKgBGAs/s640/IMG_20181025_135420.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-AtxwRCL0QWk/W-WlqQWbfTI/AAAAAAAAa0w/KfqqblZClhwq0ihZdgffHx1SB74QgezHgCKgBGAs/s1600/IMG_20181024_210204.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-AtxwRCL0QWk/W-WlqQWbfTI/AAAAAAAAa0w/KfqqblZClhwq0ihZdgffHx1SB74QgezHgCKgBGAs/s640/IMG_20181024_210204.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-CAbExKKjWn4/W-Wl3hKd4gI/AAAAAAAAa00/3tQepw-CmdQ_swmZw_KbdIi6zcQO8IfJgCKgBGAs/s1600/IMG_20181025_144922.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-CAbExKKjWn4/W-Wl3hKd4gI/AAAAAAAAa00/3tQepw-CmdQ_swmZw_KbdIi6zcQO8IfJgCKgBGAs/s640/IMG_20181025_144922.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-BvOMY0nu9MA/W-Wl_lruAGI/AAAAAAAAa04/qt514fCYC8Uh4ehl4fGq3afnHzUTjoQEQCKgBGAs/s1600/IMG_20181025_163131.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-BvOMY0nu9MA/W-Wl_lruAGI/AAAAAAAAa04/qt514fCYC8Uh4ehl4fGq3afnHzUTjoQEQCKgBGAs/s640/IMG_20181025_163131.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-0SYuw9-lRz0/W-WmYVgd3UI/AAAAAAAAa1A/vCDdqeZC2_8qpEubfSLcMeQ_WGiIdmESACKgBGAs/s1600/IMG_20181025_173315.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-0SYuw9-lRz0/W-WmYVgd3UI/AAAAAAAAa1A/vCDdqeZC2_8qpEubfSLcMeQ_WGiIdmESACKgBGAs/s640/IMG_20181025_173315.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-i9QokhnOXPM/W-WmYb6drcI/AAAAAAAAa1A/ThSaF9JAOm01xmMIgSvUXHR66ojxSkklwCKgBGAs/s1600/IMG_20181025_144859.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-i9QokhnOXPM/W-WmYb6drcI/AAAAAAAAa1A/ThSaF9JAOm01xmMIgSvUXHR66ojxSkklwCKgBGAs/s640/IMG_20181025_144859.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-FFcdbOOx_-Q/W-Wo2ubjHhI/AAAAAAAAa1c/JoXSHFuzozIs-JFYU6JjVvb9QBpAkiWZgCKgBGAs/s1600/IMG_20181024_210304.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-FFcdbOOx_-Q/W-Wo2ubjHhI/AAAAAAAAa1c/JoXSHFuzozIs-JFYU6JjVvb9QBpAkiWZgCKgBGAs/s640/IMG_20181024_210304.jpg" width="480" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Bolonia jest miastem studenckim, a także nastawionym na biznes. Turyści nie rzucają się tam tak w oczy. Oczywiście jest ich dużo, ale też bez przesady. Widać, że dla miasta nie są oni priorytetem - trudno nawet znaleźć punkt gdzie sprzedają pamiątki. Warto się tam wybrać, szczególnie właśnie na jesień. Gdy w Polsce pada deszcz i robi się szaro, a tu jeszcze czuć lato. Jest to doskonale miejsce na krótki, miejski relaks. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-cgmP05OAukU/W-Woen_hxuI/AAAAAAAAa1U/W6neok7sZjodQKS_LZXLUw198YnqFyajQCKgBGAs/s1600/IMG_20181025_152229.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-cgmP05OAukU/W-Woen_hxuI/AAAAAAAAa1U/W6neok7sZjodQKS_LZXLUw198YnqFyajQCKgBGAs/s640/IMG_20181025_152229.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Vud8HzbbJtk/W-Woeinxs6I/AAAAAAAAa1U/ARx_wiV-lbgJEAnbCo_TD0Qar8rhehcrgCKgBGAs/s1600/IMG_20181025_141014.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-Vud8HzbbJtk/W-Woeinxs6I/AAAAAAAAa1U/ARx_wiV-lbgJEAnbCo_TD0Qar8rhehcrgCKgBGAs/s640/IMG_20181025_141014.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> </span></div>
dragonflyhttp://www.blogger.com/profile/06037423159219916192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-35743874.post-73962368311875317062017-02-26T18:07:00.002+01:002017-02-28T19:48:39.461+01:00Tra La La (Land)<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-Q-35rnE4xdA/WLG-F8p3kKI/AAAAAAAAPAg/aMA2Boso-1AH0jwtwuOKrR40eTvcR2j4wCKgB/s1600/DSC_0014.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://4.bp.blogspot.com/-Q-35rnE4xdA/WLG-F8p3kKI/AAAAAAAAPAg/aMA2Boso-1AH0jwtwuOKrR40eTvcR2j4wCKgB/s640/DSC_0014.JPG" width="640" /></a></div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;">W ramach zbliżających się wielkimi krokami Oskarów, postanowiłam się wypowiedzieć na temat tegorocznego faworyta. Zarazem zdecydowanego zwycięzcę, jeśli chodzi o liczbę nominacji - 14! Taki sam wynik do tej pory osiągnął jedynie <i>Titanic</i> (ostatecznie zdobył 11 statuetek) oraz <i>Wszystko o Ewie </i>(6 statuetek). Już wkrótce zobaczymy, czy uda mu się pobić rekord tego pierwszego. Osobiście mam nadzieję, że nie. Przynajmniej w kategoriach Najlepszy Aktor, Najlepsza Aktorka, Najlepszy Scenariusz Oryginalny. Tu mam lepszych, bardziej zasłużonych kandydatów. Jeśli chodzi o resztę... niech zwycięża, nawet może (i pewnie zgarnie) nagrodę za Najlepszy Film. Na zdrowie!</span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;">Czemu? Bo ludzie, my, potrzebujemy pozytywnych filmów! Szczególnie w obecnych czasach, gdzie głównie królują obrazy dramatyczne i sensacyjne. Zwyczajnie ciężko jest, wybierając się do kina, znaleźć coś sympatycznego, a jednocześnie nie będącego durnowatą komedią lub kolejną produkcją Marvela (DC stawia na durnowatość i mroczność). Nawet nie potrafię sobie wyobrazić, co miałabym oglądać gdyby nie istniały kina studyjne. Przypuszczam, że statystyczny Amerykanin ma jeszcze trudniejszy dostęp do dzieł niewchodzących do głównego, mainstreamowego nurtu. Romanie Gutku, dzięki Ci za kino i festiwale.</span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;">Owszem, nie uważam <i>La La Land</i> za wybitne dzieło, raczej zupełnie przyzwoitą komedię muzyczną. Nie mylmy tego gatunku z musicalem, bo do tego zdecydowanie mu daleko. Damien Chazelle i Justin Hurwitz twórcami kolejnego już filmu muzycznego. Jak widać mają do tego zdecydowany dryg. <i>Whiplash</i> byłam zachwycona, ale nie ma co ukrywać, nie było to kino miłe i przyjemne. Za to mocno wgniatające w fotel, długo zostające w głowie i uszach. Swój kolejny, wspólny film zrobili bardziej pozytywny, ale też niecukierkowy, na szczęście! Wszelkie zarzuty jakie słyszę odnośnie tego obrazu dotyczą właśnie, o dziwo, strony muzycznej. Spowodowane jest to głównie tym, jak był on reklamowany. Niestety jako musical, którym przecież nie jest. Owszem mamy sceny tańca, kilka piosenek. Są one jednak tylko atrakcyjnym dodatkiem, a nie częścią narracji. A na pewno nie w takim stopniu, jak mamy to w prawdziwych broadwayowskich spektaklach. Z których spora większość została przeniesiona na ekrany kinowe. Tu mamy do czynienia z oryginalnym scenariuszem stworzonym przez dwóch kolesi po 30. Dlatego nie można po nich oczekiwać, że nie nakręcili kolejnego <i>Chicago</i> lub <i>Nine</i>. Zatrudnili w rolach głównych Goslinga i Stone, którzy mają świetną chemię ekranową, ale nie są przeszkoleni muzycznie. Trudno, nie to miało być najważniejsze. Chazelle postawił właśnie na chemię między aktorami. Tak, jak w <i>Whiplash </i>na charyzmę J.K. Simmonsa. W <i>La La Land</i> liczą się główni bohaterowie i ich marzenia, a nie perfekcyjny śpiew czy taniec. Ma być pięknie, a jednocześnie nostalgicznie. Jak w filmach z czasów Technicoloru Hollywood. </span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;">Oskary, to nie święto ambitnego kina, od tego Ameryka na Roberta Redforda i Sundance. Tu liczą się masowi widzowie, a przede wszystkim wielkie wytwórnie i ich kasowe wpływy. Dlatego często decyzje komisji są bardzo przewidywalne, co niekoniecznie oznacza, że wygrywa najlepszy. Jak było widać na przykładzie zeszłorocznej gali, DiCaprio musiał wreszcie dostać nagrodę, choć nie trafiło na jego najlepszą rolę. Bywa... było, minęło. Zupełnie nie dziwi mnie, że <i>La La Land</i> ma tyle nominacji. Zwyczajnie wyróżnia się na tle pozostałych obrazów. Jest powiewem świeżości i hołdem złożonym dawnemu Hollywood, gdzie marzenia się spełniają. Choć należy uważać o czym się konkretnie marzy. Ja na przykład dziś marzę, że w nocy Isabelle Huppert i Casey Affleck otrzymają swoje statuetki. </span></span></div>
dragonflyhttp://www.blogger.com/profile/06037423159219916192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-35743874.post-70514207838788981202017-02-15T19:53:00.002+01:002017-02-15T19:53:57.613+01:00Pocztówki z Barcelony<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-7efEdaqEWk0/WICK35pnxbI/AAAAAAAAOz4/tiSjSoA01v89bmSY6Gm7bV09lD8yGvgDwCPcB/s1600/DSC_0014_18.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-7efEdaqEWk0/WICK35pnxbI/AAAAAAAAOz4/tiSjSoA01v89bmSY6Gm7bV09lD8yGvgDwCPcB/s640/DSC_0014_18.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;">Trochę na spontanie udaliśmy się w podróż do Barcelony. Decyzja została podjęta podczas listopadowego, rodzinnego wieczoru. Uznaliśmy, że warto przy okazji tanich lotów i darmowego noclegu, udać się do stolicy Katalonii. Początkowo mieliśmy lecieć w czwórkę, ale ostatecznie była nas piątka (team szwagrów nie może być rozdzielany, szczególnie jak namiętnie gra w Hungry Shark!). I tak w styczniowy, śnieżny wieczór znaleźliśmy się na wrocławskim lotnisku. Polska zima nie chciała wypuścić nas ze swych objęć, 2 godziny spędziliśmy w samolocie czekając, aż śnieżyca minie i pas startowy zostanie oczyszczony z pokrywy lodowej. Z takim opóźnienie dotarliśmy do Girony, a tam przywitała nas ciepła noc i pastewny (wg niektórych ośli) zapaszek.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;"> </span></span> </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-5LkKzpZazTk/WICK38MZ7rI/AAAAAAAAOz0/ZFd_CdY4XNAbU_4Y3Af56AHbC-3nfdE8wCPcB/s1600/received_1133767820066151.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-5LkKzpZazTk/WICK38MZ7rI/AAAAAAAAOz0/ZFd_CdY4XNAbU_4Y3Af56AHbC-3nfdE8wCPcB/s640/received_1133767820066151.jpeg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;">Uciekając od zimowej szarówki nagle znaleźliśmy się w słonecznym raju. Owszem po pierwszej euforii przypomnieliśmy sobie, że temperatura 14-15 stopni, to wcale nie upał. Należało zapiąć kurki, zawinąć się w szaliki i nałożyć czapki. Szczególnie dotyczyło to mnie, gdyż podróż (a właściwie czekanie na nią) nadwyrężyły moje siły i przeziębienie wygrało. Starałam się trzymać jak najlepiej, jednak co wieczór padałam ledwo żywa. Co nie zmienia faktu, że pomimo potwornego bólu gardła i smarkania, było warto. Nie tylko dla pysznego wina w baniaczkach oraz cudownego słońca...</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;"> </span></span> </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-ID4CSrcbLjs/WICK387e7aI/AAAAAAAAO2w/VDwvBciDbkUR3wc9ty1MCOwdLLspiX-2ACPcB/s1600/DSC_0038.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="358" src="https://3.bp.blogspot.com/-ID4CSrcbLjs/WICK387e7aI/AAAAAAAAO2w/VDwvBciDbkUR3wc9ty1MCOwdLLspiX-2ACPcB/s640/DSC_0038.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;">... morza i miejskiej, prawie pustej plaży. Tu urządziliśmy sobie piknik w przerwie pomiędzy zwiedzaniem. To takie proste by smacznie i konkretnie zjeść. Wystarczą zielone oliwki (obowiązkowo z pestkami), mus z świeżych pomidorów, bagietka, sery i chorizo a do picia wspomniane wcześniej wino. Mniam, mniam, szczególnie jak można podziwiać taki widok. Jedynie uciążliwe są mewy, które zachowują się gorzej niż polskie gołębie. </span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-yA4KzWCdhQI/WICK3zrdXoI/AAAAAAAAOz0/vSqyEUFS7tIZ4cpcn9LLu9XEHu2yTz_agCPcB/s1600/received_1135829863193280.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://1.bp.blogspot.com/-yA4KzWCdhQI/WICK3zrdXoI/AAAAAAAAOz0/vSqyEUFS7tIZ4cpcn9LLu9XEHu2yTz_agCPcB/s640/received_1135829863193280.jpeg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;">Barcelona to nie tylko morze, ale także góry. Na szczęście liczne wspinaczki można ograniczyć do minimum. Jak się wie którędy iść, to dostępne są ruchome schody (widoczne na zdjęciu nie prowadzą do nieba, tylko parku G</span></span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;">üell, stworzonego przez Gaudiego) lub kolejka linowa. Ach, jak ja kocham podniebne kolejki! My dwukrotnie zastosowaliśmy manewr mechanicznego wjeżdżania i schodzenia o własnych nogach. Uważam, że to najlepsza opcja, zwłaszcza jak się nie chce tracić czasu oraz energii. A schodzenie z górki też wzmacnia i pobudza mięśnie nóg. </span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;">Ogólnie miasto świetnie zwiedza się pieszo, zwłaszcza że komunikacja miejska jest doskonale zorganizowana. Tylko nie liczcie na toalety publiczne, bo te chyba nie istnieją, nawet w fast foodach. Dlatego w wielu miejscach unosi się charakterystyczny zapach moczu. Przypuszczam, że w okresie upałów może być ciężki do zniesienia, zwłaszcza w okolicach gęstej zabudowy. Same wąskie uliczki Dzielnicy Gotyckiej mają mrocznie niesamowity klimat, nawet jak się nie czytało Zafona. Przyjemnie się w nich można zgubić, a na każdym rogu czeka jakaś knajpka, która zachęca do odwiedzin. My poprzestaliśmy na przetestowaniu pierożków i oczywiście piw rzemieślniczych (pochodzących głównie z krajów skandynawskich).</span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-FInqTiNscK8/WICK3_EtWDI/AAAAAAAAOz0/qub-xnUkbKsA3XRpy2HQ_HDO9ZGsWjtvwCPcB/s1600/DSC_0022.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://4.bp.blogspot.com/-FInqTiNscK8/WICK3_EtWDI/AAAAAAAAOz0/qub-xnUkbKsA3XRpy2HQ_HDO9ZGsWjtvwCPcB/s640/DSC_0022.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;">Panorama widoczna ze wzgórza, gdzie usytuowany jest park </span></span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;">G</span></span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;">üell (czyli w północno-środkowej części miasta). Cudowność! Dopiero z takiej perspektywy widać ogrom stolicy Katalonii. Tyle zieleni, palmy (!!!) i krzyczące zielone papugi. A w dali morze nad którym biesiadowaliśmy dzień wcześniej. Sam park sprawia wrażenie lekko bajkowego, z krętymi ścieżkami i kamiennymi mostami. Gdyby miało się czas i było jeszcze cieplej, można tam spędzić cały dzień. Ogólnie w mieście jest mnóstwo zieleni, gdzie każdy może wypocząć, odsapnąć. Myślę, że w miesiącach letnich jest to zbawienne, choć teraz też miło było się schować przed wiatrem wśród drzew. Posiedzieć na ławce, by dać wytchnienie zmęczonym stopom.</span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-WMQcmInVwxQ/WICK38hHVoI/AAAAAAAAOz0/chZApQnBmdQJtxE-MmSrWG1mIQk4TrJfACPcB/s1600/DSC_0052.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://3.bp.blogspot.com/-WMQcmInVwxQ/WICK38hHVoI/AAAAAAAAOz0/chZApQnBmdQJtxE-MmSrWG1mIQk4TrJfACPcB/s640/DSC_0052.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Widok z kolejnego wzgórza, tym razem znajdującego się w południowo-zachodniej części. Wzgórze Montjuic to olbrzymi teren, gdzie umiejscowiona jest m.in. forteca, cmentarz, Ogrody Botaniczne, Stadion Olimpijski, jak również Magiczna Fontanna. Niestety jedynie pobieżnie zwiedziliśmy niektóre z tych miejsc, do reszty nie zdążyliśmy dotrzeć. Ciemność i głód wzywały nas do centrum. Schodzenie po trasie dawnego toru Formuły 1 jeszcze pobudziło nasz apetyt.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Po tym zdjęciu dopiero widać, że Barcelona nie jest jedynie miejscem turystycznym, ale przede wszystkim jedną z potęg gospodarczych Europy. Tu widoczny jest niewielki fragment portu, co przyprawia o zawrót głowy. Nie potrafię sobie wyobrazić, ile przeróżnych towarów znajduje się w tych hangarach. I do, lub z jakich krajów wypływają. Tu widać cały świat.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-pYFWcnfR_d4/WICK3wE3kpI/AAAAAAAAO4E/ozxfFsg5mwc_tvDwc5OJv7gbaSGnkpiqQCPcB/s1600/DSC_0017_20.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-pYFWcnfR_d4/WICK3wE3kpI/AAAAAAAAO4E/ozxfFsg5mwc_tvDwc5OJv7gbaSGnkpiqQCPcB/s640/DSC_0017_20.JPG" width="358" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zwiedzanie miasta, a w szczególności jego najważniejszych zabytków to olbrzymi koszt. Gdy do wyboru jest wejście do Katedry lub wypicie piwa oraz zjedzenie czegoś pysznego, wtedy wybór jest nader prosty. A jak jeszcze przeliczymy euro na złotówki, och można złapać się za głowę. My postanowiliśmy skupić się na plenerach i gastronomii, a nie wnętrzach. Dlatego ograniczyliśmy się do zobaczenia od wewnątrz jedynie Sagrada Familia. Największe osiągnięcie Gaudiego nadal jest w budowie, cały czas od 1883 roku. Planowany koniec prac chwilowo jest zapowiedziany na 2028 (wg wikipedii), ale jak będzie, zobaczymy. W każdym razie robotnicy ciągle się uwijają, a zwiedzający finansują ich pracę. Tak, tak, pieniądze za bilety są przeznaczane na wykończenie budowy, więc tym bardziej można wykosztować się te 15 euro. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-tY8LaINyrpY/WICK38l8kYI/AAAAAAAAOz0/idp82a6Umm40l-Kqdbr6He4-bn2W6dAawCPcB/s1600/DSC_0019_13.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://3.bp.blogspot.com/-tY8LaINyrpY/WICK38l8kYI/AAAAAAAAOz0/idp82a6Umm40l-Kqdbr6He4-bn2W6dAawCPcB/s640/DSC_0019_13.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">I muszę przyznać, że warto. Jest mega! O ile zazwyczaj tego typu miejsca robią przede wszystkim wrażenie zewnętrzne, tu wnętrze urzekło mnie zdecydowanie bardziej. W przypadku Duomo lub Notre Dame powala piękno budynku, a sam środek z natłokiem obiektów sakralnych przytłacza i nudzi. Dodatkowo tłum zwiedzających nie pozwala na chwilę wyciszenia. Tu mamy tego odwrotność. Oczywiście obie Fasady są niesamowite, i jednocześnie tak odmienne. Trudno aż uwierzyć, że są częścią tej samej budowli. Kościół, choć cudowny z zewnątrz, dopiero w środku pokazuje geniusz Gaudiego. Ta przestrzeń, te kolumny przypominające drzewa z konarami i witraże przez które wpada światło. Boskie! W takim miejscu można zrozumieć co znaczy kamienny las. Mogłabym tam siedzieć godzinami i gapić się. A jak się tam dźwięk rozchodzi, coś wspaniałego! Wiadomo, że jak zakończą się prace budowlane, to wnętrze też się zmieni. Dlatego warto pojechać do Sagrady zanim stanie się w pełni uczęszczanym kościołem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-dyt8MGrUS8w/WICK3-ldhwI/AAAAAAAAOz0/lXl0BAoEey8qovxp2IMkbHwDWuMTbJRdwCPcB/s1600/DSC_0041_5.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://3.bp.blogspot.com/-dyt8MGrUS8w/WICK3-ldhwI/AAAAAAAAOz0/lXl0BAoEey8qovxp2IMkbHwDWuMTbJRdwCPcB/s640/DSC_0041_5.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Mniam, mniam... owoce morza, świeże owoce morza, dużo świeżych owoców morza. </span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"> </span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Zjedliśmy na widocznym zdjęciu małże, które pani uczynnie nam otworzyła. Dziwne, ale ostatecznie dobre. Nikt nie miał odwagi skosztować jeżowca. </span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Muszę przyznać, że nie spróbowaliśmy także słynnej paellii katalońskiej. Za to wieczór, po rajdzie Formuły 1, zakończyliśmy w knajpie z tapasami. Było dużo wina i różnych owoców morza. Wszystkie pyszne, choć niestety ostatecznie niektórych z nas dopadła klątwa faraona. Ale co cię nie zabije, to cię wzmocni, następnym razem nie jemy ośmiornicy! Kocham południe Europy nie tylko za frutti di mare, ale głównie za świeże, wygrzane w słońcu warzywa i owoce. Ach, ta pasta z pomidorów i oliwki!</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-6K66EhyUrf4/WIIJTfwscxI/AAAAAAAAO0s/TcyJmH3qIG4vZYbGCjh_1bBV6uPqYVa8QCPcB/s1600/FB_IMG_1484909898422.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://2.bp.blogspot.com/-6K66EhyUrf4/WIIJTfwscxI/AAAAAAAAO0s/TcyJmH3qIG4vZYbGCjh_1bBV6uPqYVa8QCPcB/s640/FB_IMG_1484909898422.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Selfi z palmą musi być! Nie mówimy żegnaj Barcelona, tylko do zobaczenia. Mam nadzieję, że wkrótce. Bo chociaż nie wzbudziłaś we mnie takiego zachwytu jak Berlin </span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">(zabrakło zaskoczenia)</span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">, to z chęcią odwiedzę cię w cieplejszym okresie i będąc w pełni sił. W pełni spełniłaś moje oczekiwania, a sporo miejsc jeszcze zostało do odwiedzenia. A i koniecznie musimy iść z M na mecz!</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
dragonflyhttp://www.blogger.com/profile/06037423159219916192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-35743874.post-32552102352997352042016-08-22T20:39:00.003+02:002016-08-22T20:39:58.598+02:00Były sobie pewne wakacje<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-MwoTO4NXe2U/V7se6gpvyBI/AAAAAAAANqU/lUPqYOEKmj077j1ZaWtdTL9GDYLzrbCIACKgB/s1600/DSC_0020_3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-MwoTO4NXe2U/V7se6gpvyBI/AAAAAAAANqU/lUPqYOEKmj077j1ZaWtdTL9GDYLzrbCIACKgB/s640/DSC_0020_3.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;">Dopiero był koniec czerwca i małe wakacje w Puszczy, a tu już minęła połowa sierpnia. Mój wyczekiwany urlop był i po chwili się skończył. Musiałam wrócić do rzeczywistości, choć to jakoś do końca się jeszcze nie udało. Zresztą po co, skoro lato nadal trwa? Co z tego, że w mieście, tu też można wypoczywać i korzystać z plażowania. W zeszłym roku omawiałam wrocławskie i okoliczne </span><span style="color: #274e13;"><a href="http://wazka.blogspot.com/2015/08/smarzing-w-miescie.html">kąpieliska</a> </span><span style="color: #38761d;">oraz ich stałych bywalców. Jakoś tym razem, jeszcze, nie zawitałam w tamte okolice. Jednak w ostatni dzień urlopu wybraliśmy się do <a href="http://kopalnia.wroc.pl/pl/News">Kopalni</a>, której fragment widać powyżej. Muszę przyznać, że miejscówka spełniła moje, dość wygórowane oczekiwania. Jezioro owszem jak bajoro... już dawno pogodziłam się z tym, że nie mogę oczekiwać krystalicznie czystej wody i urzekających widoków. Jednak całkiem sporo tej wody, a dodatkowo teren wokół całkiem pokaźnych rozmiarów. Każdy znajdzie coś dla siebie: plażę z atrakcjami dla dzieci, świeżą trawę lub mini pomosty </span></span><span style="color: #38761d; font-family: georgia, 'times new roman', serif;">do leżakowania</span><span style="color: #38761d; font-family: georgia, 'times new roman', serif;">, a także odludną wyspę. Porządnie wyposażoną strefę gastronomiczną, wypożyczalnię kajaków, a dla spragnionych dodatkowych atrakcji Kopalnia funduje co weekend różne eventy, a nawet nocne imprezy. Ogólnie nie jest źle i na pewno warto odwiedzić to miejsce w upalne, miejskie dni. Szczególnie, że tłumów nie ma, jest czysto i blisko.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-oVSDZGwkh9c/V7se6oLSs3I/AAAAAAAANqU/on_OViDnkpYBJnW0ajmLER6EE5gcBXdAgCKgB/s1600/DSC_0041_1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://4.bp.blogspot.com/-oVSDZGwkh9c/V7se6oLSs3I/AAAAAAAANqU/on_OViDnkpYBJnW0ajmLER6EE5gcBXdAgCKgB/s640/DSC_0041_1.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Mój osobisty, letni raj - Puszcza, Sajno... tu konkretnie Skowronek, gdzie przez większość dnia masz słońce, w zależności od wyboru plaży. Co wcale nie jest tak łatwe do osiągnięcia nad najcichszym augustowskim jeziorem. Jeziorem, a nie bajorem... czyli owszem widoczność nie zawsze jest najlepsza, ale to raczej z powodu glonów, a nie mułu. Za to ten krajobraz, wspaniały! Skowronek powoli wraca do lat świetności. Oldskulowy bar znów działa, może bez rarytasów, ale ten widok z tarasu wiele rekompensuje i frytki są! Rowery wodne i kajaki też można wypożyczyć, oczywiście jak się ma szczęście i trafi na kogoś w recepcji, co wcale nie jest takie proste, jak się wydaje. Ogólnie można tu miło spędzić czas, i na dodatek bez atrakcji w postaci motorówek, skuterów i innych silnikowych pojazdów wodnych, których pełno nad Neckiem czy Białym. A i przede wszystkich bez pempuchów. Oczywiście wejście do jeziora zajęło mi jak zwykle trochę dużo czasu. Owszem temperatura wody jak najbardziej zachęcała do zanurzenia. Niestety w odwrocie do temperatury powietrza, która zniechęcała do wynurzania. Dlatego radość nie trwała zbyt długo, ale potem były frytki! </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-YFsDhiU5NCw/V7se6tSJImI/AAAAAAAANqU/N8h3O1I6LWo50xuSeogoQcIk_08HauQ7gCKgB/s1600/DSC_0023_4.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://4.bp.blogspot.com/-YFsDhiU5NCw/V7se6tSJImI/AAAAAAAANqU/N8h3O1I6LWo50xuSeogoQcIk_08HauQ7gCKgB/s640/DSC_0023_4.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nie byłoby lata bez Nowych Horyzontów. Tym razem w wersji na full, czyli z urlopem i karnetem, by w pełni wykorzystać festiwalowy czas. Skończyło się na (tylko) 33 filmach, prawie codziennych wieczorach w Arsenale na koncertach, wielu (och, wielu) kubkach Jamesona, 10 dniach pobudek o 8:15 by zarezerwować wejściówki. Licznych rozmowach o filmach i nie tylko, niespodziewanych spotkaniach i świetnej zabawie. Pięknie dziękuję, nawet za filmy na których ledwo wysiedziałam, a także ten z którego wyszłam. Znów się okazało, że się nie znam, a przynajmniej mam kompletnie inny gust niż ludzie z FIPRESCI. Ale o tym innym razem. Było cudownie, choć czasem bolało!</span></div>
dragonflyhttp://www.blogger.com/profile/06037423159219916192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-35743874.post-66559304096309418902016-07-02T19:31:00.002+02:002016-07-02T19:37:18.228+02:00Początek wakacji - Puszcza na spontanie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-dn2x78fiFZ8/V3fRmRS66pI/AAAAAAAANeM/Fx2P3SuSLaU_OBHrErO-ENmwLXUT5aKJACKgB/s1600/DSC_0017.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://2.bp.blogspot.com/-dn2x78fiFZ8/V3fRmRS66pI/AAAAAAAANeM/Fx2P3SuSLaU_OBHrErO-ENmwLXUT5aKJACKgB/s640/DSC_0017.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">W ostatnich dniach czerwca wybrałam się na małe wakacje. Można stwierdzić, że bardzo małe - dwa dni w podróży i trzy dni wypoczynku. W pierwotnych planach był Berlin, jednak ostatecznie nie wypalił ten pomysł. Nie zastanawiając się długo zdecydowałam, że skoro Zachód chwilowo odpada, należy udać się na Wschód. A jeśli chodzi o Wschód, to najlepszym miejscem na Ziemi jest oczywiście Puszcza. Puszcza tuż przed sezonem, bez tłumu pempuchów, ale już upalnie wakacyjna. Czysta woda w prawdziwych jeziorach, marzenie! </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Niestety pech nie chciał odpuścić mego wyczekiwanego urlopu i podróżując ekskluzywnym ekspresem Intercity przeziębiłam/przegrzałam się. Taki wysoki standard, że aż klimatyzacja się zepsuła. Nawet w pierwszej klasie był potworny zaduch, otwarcie okna nie pomagało, a mi wręcz zaszkodziło. Oczywiście picie zimnego piwa następnego dnia po podróży, w upał, też nie było odpowiednie w walce z zarazkami. Ale jak tu oglądać Euro bez chłodnego, procentowego, gazowanego napoju? Miałam pić herbatkę? Za duże emocje, szczególnie jak jednego dnia są trzy mecze fazy pucharowej. I niestety kolejny dzień spędziłam w łóżku bawiąc się w niemowę i próbując zregenerować organizm zapadając w śpiączkę. W poniedziałek czułam się zdecydowanie lepiej, choć mocna chrypka jeszcze nie odpuściła. Za to upał zelżał i zachmurzyło się. </span><span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Dlatego (oprócz choroby) nie dane mi było tym razem zanurzyć nawet stopy w jeziorze, o nurkowaniu nie wspominając. Mam jeszcze na szczęście szansę w sierpniu. </span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-mp39abZQXCs/V3fRp_40E2I/AAAAAAAANeQ/nheydekO2VADxNQavE4LzqNXtlkq_HJEgCKgB/s1600/DSC_0023.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://2.bp.blogspot.com/-mp39abZQXCs/V3fRp_40E2I/AAAAAAAANeQ/nheydekO2VADxNQavE4LzqNXtlkq_HJEgCKgB/s640/DSC_0023.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Wypad można byłoby uznać za stracony, ale ostatni dzień zrekompensował mi wszelkie wcześniejsze niedogodności. Najpierw Babcia zafundowała na obiad te wspaniałości widoczne powyżej. Uprzedzając rodzinny bulwers, były kupowane. Podobno w najlepszej miejscówce tuż za knajpą w Płaskiej (tam czynne dopiero od lipca). Oczywiście były dobre (moim zdaniem trochę za słone), ale babcine kartacze zwyciężają nawet nad cepelinami wileńskimi i żadne im nie dorównują. Później udałam się z Mamą na lumping, gdzie upolowałam najpiękniejszą, najcudowniejszą bomberkę i kilka innych skarbów. Wszystko w ekstra promocyjnych cenach. I jeszcze moi Włosi rozgromili i wyeliminowali obecnych mistrzów Europy, Hiszpanów. Zrobili to w mega pięknym stylu, zupełnie do nich nie podobnym. Tym bardziej zachwycającym.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Oficjalnie: pierwszy raz od nie wiem kiedy wypoczęłam na urlopie! Może dlatego, że miałam minimalną aktywność towarzyską. Teraz tylko czekać na ten długi urlop, który zapowiada się bardzo intensywnie. Czyli wrócę bardziej zmęczona niż gdy się na niego wybierałam.</span><span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> Ale o tym dopiero będę mogła opowiadać.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
dragonflyhttp://www.blogger.com/profile/06037423159219916192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-35743874.post-36009948950875079312016-04-08T22:37:00.003+02:002016-04-08T22:37:30.439+02:00Łobuzy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-jwc0q3Oi2bY/VwP5JIBXz1I/AAAAAAAAMbc/oLk6ypc2UsYyxJwvvrPWpZhWiBAigZ67g/s1600/DSC_0077.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-jwc0q3Oi2bY/VwP5JIBXz1I/AAAAAAAAMbc/oLk6ypc2UsYyxJwvvrPWpZhWiBAigZ67g/s640/DSC_0077.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #274e13; font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-small;">Lars</span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #274e13; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Moje Łobuzy od czasu do czasu pojawiają się na zdjęciach na blogu, ale jakoś do tej pory nie doczekały się własnego posta. Po tylu latach jest to swego rodzaju niedopatrzenie z mojej strony. W końcu są niezmiennym elementem mego życia od połowy 2012 roku, co oznacza, że wkrótce będą obchodzić 4 urodziny. Czyli jesteśmy praktycznie równolatkami! </span><br />
<span style="color: #274e13;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Przyznam, że nie są mistrzami pierwszego wrażenia. <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Zazwyczaj niechętnie witają się z obcymi, a właściwie nawet udają, że nie istnieją. Niekiedy potrafią się tak schować<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">, że znalezienie kota g<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">raniczy z cudem.<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> Za to, gdy już kogoś polubią/poznają są chodzącymi prz<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">y</span>lepami, wiecznie domagającymi się głaskania i zainteresowania. Oba są mega gadulskie, a w szczeg<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ólności Szela, która praktycznie non stop musi by<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ć w centrum uwagi - np. asystuje przy śniadaniu siedząc na sąsiednim <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">krze<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">śle lub rozpycha się na zajmowanym przeze mnie. </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<span style="color: #274e13;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Może nie widać, ale <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">są</span> rodzeństw<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">em</span>. Znalezione pod lasem<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">, złapane i przywiezione do domu przez mamę H., gdy miały około 4 miesięcy. Niby zaliczane do "dachowców", mocno różnią się od typowych przedstawicieli tej rasy. Spłaszcz<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">one i szerokie pyski, krępa budowa oraz wyjątkowo długie i puchate futro sugerują mieszankę z jakąś leśną odmian<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ą.<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> Jedynie odwagi nie odziedziczyły po dzikich przodkach.</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span> <br />
<span style="color: #274e13;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Nie wyobrażam sobie obecnie życia bez ich towarzystwa i przy okazji wszelkich wyjazdów zawsze tęsknię za łobuzami. Chociaż Lars mógłby sobie czasem odpuści</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><span style="color: #274e13; font-family: georgia, 'times new roman', serif;">ć pobudki gdy tylko wschodzi słońce. A Szela bardziej dba</span><span style="color: #274e13; font-family: georgia, 'times new roman', serif;">ć o czystoś</span><span style="color: #274e13; font-family: georgia, 'times new roman', serif;">ć i świeżoś</span><span style="color: #274e13; font-family: georgia, 'times new roman', serif;">ć powietrza.</span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-n3bOwDa3yaU/VwP5JDDIOvI/AAAAAAAAMbc/6dJzlfqHhs0EY8Eoi-_bw3lcoOHBYt2sw/s1600/IMG_20151210_152305.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://2.bp.blogspot.com/-n3bOwDa3yaU/VwP5JDDIOvI/AAAAAAAAMbc/6dJzlfqHhs0EY8Eoi-_bw3lcoOHBYt2sw/s640/IMG_20151210_152305.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #274e13; font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-small;">Szela</span></div>
dragonflyhttp://www.blogger.com/profile/06037423159219916192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-35743874.post-3771985413443216782016-03-31T23:38:00.001+02:002016-03-31T23:38:06.778+02:00Marcowy wycieczkowy chillout<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-R2d0pw7BjJs/Vv1t9AfwemI/AAAAAAAAMXQ/a5-se7LW3cw300Fzx0IfR95F1vpfoC6sw/s1600/IMG_20160331_203305.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://2.bp.blogspot.com/-R2d0pw7BjJs/Vv1t9AfwemI/AAAAAAAAMXQ/a5-se7LW3cw300Fzx0IfR95F1vpfoC6sw/s640/IMG_20160331_203305.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Muszę przyzna</span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ć</span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">, że praktycznie cały marzec obijałam się kinowo. W szczególności chodzi o wysokiej klasy filmy niedostępne w multipleksach. Cho</span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ć pewnie niektóre są tam puszczane. </span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Owszem odwiedzałam ukochane NH, ale jedynie w ramach akademii polskiego. Taki teraz czas, że po sezonie oskarowym następuje chwilowy zastój i niewiele się dzieje. Można nieco odpoczą</span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ć</span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">, wyłączy</span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ć</span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> przegrzane szare komórki. Oczywiście także nadrobi</span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ć</span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> zaległości lub w moim przypadku nawet zawita</span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ć</span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> do multipleksu na zabawę dla mas (ale bez popcornu). Dokonałam tego aż dwukrotnie w przeciągu 4 dni w dwóch różnych miastach! Muszę przyzna</span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ć, że ogólnie nie jest najgorzej. Jednak smród przypalonego popcornu, a w szczególności ten ciąg durnowatych reklam jest przytłaczający. Za drugim razem byłam już lekko podirytowana pakietem sponsorskim i z utęsknieniem wspomniałam NH czy DCF. No, ale gdzie indziej miałam obejrze</span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ć "Deadpoola"?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Poza lenistwem kinowym udzieliło mi się również lenistwo imprezowe. Jak mogło by inaczej skoro w większoś</span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ć weekendów </span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> przebywałam poza Wrocławiem. Bycząc się na "stosiowej" kanapie z pakietem krówek pod ręką, podziwiając pejzaże wałbrzyskie lub ładując akumulatory i garderobę w Puszczy. A wszystko z kolejnymi lekturami w dłoni. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">I właśnie tego było mi trzeba! Nadrobiłam gigantyczne zaległości książkowe, spotkałam kochane osoby, formalnie odpoczęłam. Dlatego z czystym sumieniem zamówiłam karnet na NH i znów (po latach) w pełnym pakiecie będę mogła zanurzy</span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">ć się w kino artystyczne. Możliwe, że to ostatni raz, zobaczymy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Jedynymi istotami niezadowolonymi z moich wycieczek były dwa łobuzy pozostawione pod opieką G. W ramach rekompensaty cały praktycznie kwiecień przesiedzę w mieście. Chodząc do kina, na party i planując co, gdzie i jak. Czyli dla odmiany miejski kwietniowy chillout. </span></div>
dragonflyhttp://www.blogger.com/profile/06037423159219916192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-35743874.post-88548597395021099032016-03-26T14:55:00.000+01:002016-04-05T14:55:39.274+02:00Przedwiosenny triping<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-kr9K2-EbY3I/Vv2cEtyJFlI/AAAAAAAAMYI/HeyugPIYJl8ASx5mHefjLmfpBpEPtJZKQ/s1600/DSC_0017.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://4.bp.blogspot.com/-kr9K2-EbY3I/Vv2cEtyJFlI/AAAAAAAAMYI/HeyugPIYJl8ASx5mHefjLmfpBpEPtJZKQ/s640/DSC_0017.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;">Szczawno-Zdrój</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">W ramach wiosennego, marcowego rozruszania urządziłam kilka wycieczek po Polsce... Toruń, Łódź, Wałbrzych, Augustów. W tej dokładnie kolejności, z przerwami na powroty do pracy. Oczywiście mój ulubiony środek transportu (PolskiBus) jak zwykle stanął na wysokości zadania, szczególnie w wersji Gold z lodami truskawkowymi, mniam mniam. Szybko, tanio, sympatycznie, a także z dostępem do WiFi, właśnie tak wygląda doskonała wycieczka. Miło zaskoczyły Koleje Dolnośląskie, które bardzo sprawnie i przyjemnie zapewniły podróż do Wałbrzycha. W odwrocie do nieśmiertelnych i coraz droższych PKP Intercity, gdzie oczywiście praktycznie komfortu brak, a opóźnienia są stałym i obowiązkowym elementem. Skorzystałam z ich oferty jedynie z braku innych opcji i mam wrażenie, że podobnie było z resztą podróżujących.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Przyznam, że wszystkie podróże i odwiedziny sprawiły mi wiele przyjemności, szczególnie że każda miała zupełnie innych, chociaż zawsze wypoczynkowy charakter. W Toronto leżakowałam z królikami oraz odwiedziłam wieczór oskarowy z niemiecką telewizją. A nawet spędziłam niezapomnianą chwilę z Kardashianami! W Udzi zajęłam się pracą ręczną, a także leżakowaniem z kotami, właściwie to koty na mnie leżakowały. W Walku miałam najwięcej zwiedzania i kultury nietelewizyjnej, co nie dziwne skoro tam tv brak. Puszcza oczywiście jest samą przyjemnością, niezależnie po co się tam jedzie. A także okazją do lumpingu, gdzie zawsze odnajdzie się jakieś perełki. </span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Dzięki moim małym wakacjom wreszcie załadowałam akumulatory po ciężkiej zimie! </span></div>
</div>
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; text-align: justify;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-cVJ3JCh-Glc/Vv2byYvbzqI/AAAAAAAAMYA/U3Xc3jkePlU5Yc7tcj68XERoThyRnb9WA/s1600/collage-1459460929200.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-cVJ3JCh-Glc/Vv2byYvbzqI/AAAAAAAAMYA/U3Xc3jkePlU5Yc7tcj68XERoThyRnb9WA/s640/collage-1459460929200.jpg" width="480" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small; text-align: justify;">Widoki z polskichbusów - Polska</span></div>
dragonflyhttp://www.blogger.com/profile/06037423159219916192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-35743874.post-73137931495658473612016-01-24T18:44:00.000+01:002016-01-24T18:53:00.266+01:00Kryzysu filmowego ciąg dalszy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-O5DWDb7h31k/VqOZHRCVqKI/AAAAAAAAL2M/RPRx5taje18/s1600/IMG_20150918_235101.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; display: inline !important; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-O5DWDb7h31k/VqOZHRCVqKI/AAAAAAAAL2M/RPRx5taje18/s640/IMG_20150918_235101.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Trzymając się postanowienia: maksymalnie jeden film dziennie, oglądam oskarowe nominacje i z każdym kolejnym obrazem jestem coraz bardziej zawiedziona. Z niewielkimi wyjątkami, oczywiście, ale o nich innym razem. Obejrzałam już wszystkie dzieła nominowane do głównej nagrody, oprócz "Mostu szpiegów" Spielberga. To postanowiłam sobie darować z premedytacją, gdyż nic nie zachęciło mnie do tego typu poświęcenia. Muszę przyznać, że członkowie Akademii (nad ich głowami już zgromadziły się czarne chmury przez podejrzenie o dyskryminację rasową) chyba typowali na chybił trafił lub nie mieli w czym wybierać. Druga opcja jest jednak mało prawdopodobna. Serio "Mad Max" lub "Brooklyn"? Nie twierdzę, że to złe filmy, ale raczej zaliczyłabym je do klasy przeciętnych, do oglądania z nudów. A tu proszę, znajdują się w gronie 8 najlepszych obrazów minionego roku. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Tylko czy pozostałe tytuły również zasługują na to miano? Moim zdaniem właściwie tylko dwa: wspaniały, wciągający i wzruszający "Room" oraz bulwersujący i doskonale zagrany "Spotlight". Reszta... kompletnie bez szału. Owszem warto zobaczyć "The Big Short" dla Christiana Bale'a, ale całość jakoś wydaje się niespójna i chaotyczna. Co nawet widać po grze pozostałych (aktorów z pierwszej półki), nawet ich nie wciąga opowiadana historia. "Marsjanin", czyli najlepsza komedia/musical roku (sic!) zrobiona w typowo amerykańskim/hollywoodzkim stylu. Ridley Scott doskonale potrafi manipulować emocjami, wzruszać do łez cukierkową opowieścią. Cholera w tym filmie nie ma żadnego negatywnego bohatera, nawet Chińczycy poświęcają swoje ściśle tajne plany dla jednego porzuconego botanika (och jakie to szczęście, że nie zostawili programisty, ona by raczej ziemniaków na Marsie nie wyhodowała!). </span><span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Do oskarowej 8 brakuje, tylko "Zjawy"... filmu na którym tak mocno się zawiodłam, że aż robi mi się słabo z jego powodu. Jak Inarritu mógł zrobić coś takiego po wspaniałym "Birdmanie" czy "Amores perros"? Skąd pomysł na tak nudny i bezsensowny scenariusz? Doświadczony traper daje się zaskoczyć niedźwiedzicy z małymi, odzyskuje siły po walce z 200 kg grizzly, a jego syn umiera od jednej rany nożem, serio? I do tego te wizje nic nie wnoszące do fabuły, tylko dodatkowo przeciągające. Jedyne co jest dobre w tym filmie, to zdjęcia (no piękna i surowa ta dawna Ameryka, ehh!), charakteryzacja i Tom Hardy (jak zwykle!). Ani Leo, ani Inarritu nie zasłużyli na zwycięstwo. Ale cóż Leo już tak długo czeka, że dziś na pudlu wyczytałam, że chce zagrać Putina, więc może lepiej niech dostanie tego Oskara.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Twórca "Birdmana" nie jest jedynym reżyserem na którym się w ostatnim czasie zawiodłam. Do tego niechlubnego grona muszę dorzucić Tarantino za marną "Nienawistną ósemkę" (czy to jakieś pokrętne nawiązanie do 8 najlepszych filmów?), gdzie nawet muzyka, jej brak, nie bronią obrazu, a tym bardziej przegadanej fabuły. Todda Haynesa za zbyt grzeczną "Carol". Dobrze zagraną i piękną od strony wizualnej, jednak po twórcy "Velvet Goldmine" i "Mildred Pierce" spodziewałam się większej odwagi i śmiałości. Szczególnie jak się widziało "Życie Adele", to relacja ukazana w "Carol" trąci pruderią. O Ridley'u już wspomniałam wcześniej... Po "Joy" Russella jakoś też nie spodziewam się rewelacji, ale tu mogę się jeszcze mylić. </span><span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">W tym tygodniu zobaczę "The Danish Girl" i mam nadzieję, że przynajmniej nie zawiodę się na Eddiem.</span><span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-dElpJfZuzkI/VqOZHZlrYmI/AAAAAAAAL2M/6BqP2B10nCw/s1600/IMG_20150919_115013.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-dElpJfZuzkI/VqOZHZlrYmI/AAAAAAAAL2M/6BqP2B10nCw/s640/IMG_20150919_115013.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Przyznam, że nie wiem jakim cudem "Steve Jobs" nad którym zachwycałam się jesienią został praktycznie pominięty przez Akademię. Owszem Fassbender i Winslet mają nominacje, ale gdzie Boyle (reżyseria) i Sorkin (scenariusz)? Mogłabym wymienić jeszcze kilka obrazów, które spokojnie mogłyby zdobyć złotą statuetkę. Cóż nie jestem członkiem Akademii... Na szczęście w kategorii filmu zagranicznego są mocne pozycje, na czele z arcydziełem widzianym wczoraj (ach!) "Syn Szawła" oraz delikatnym i klimatycznym "Mustangiem". Jak widać w obecnych czasach najlepiej liczyć na kino europejskie, amerykańskie/niehollywoodzkie oraz debiutantów (Laszlo Nemes) i reżyserów, którzy dopiero zaczynają swoją drogę - Lenny Abrahamson "Room", a wcześniej "Frank", czy Tom McCarthy "Spotlight", wcześniej bardzo dobry "Drużnik". </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Jak podaje prasa, w Akademii mają nastąpić wielkie zmiany, czy one rzeczywiście coś zmienią zobaczymy. Zawsze (och, na szczęście) oprócz hollywoodzkich nagród mamy własne europejskie, a także warto pamiętać o Toronto a przede wszystkim Sundance, które obecnie trwa.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
dragonflyhttp://www.blogger.com/profile/06037423159219916192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-35743874.post-89985450437701566662016-01-17T14:07:00.002+01:002016-01-17T14:07:38.174+01:00Resetowanie i odwyk<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-QfddAcX-f7o/VnLBeJYCCZI/AAAAAAAALmE/To8S5ryF9sA/s1600/IMG_20151104_221817.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://1.bp.blogspot.com/-QfddAcX-f7o/VnLBeJYCCZI/AAAAAAAALmE/To8S5ryF9sA/s640/IMG_20151104_221817.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Szarość, mgła, ponuro. Wypadałoby zapaść w sen zimowy i obudzić dopiero gdy aura będzie bardziej sprzyjająca. W takiej pogodzie tylko wszelkie wirusy, bakterie i inne zarazki mają high life. Nic nie stoi na przeszkodzie, by się rozwijać i atakować bezbronne ludzkie organizmy. Dlatego w takie dni nie ruszam się z domu. Koty też nie mają ochoty na szaleństwa, wolą cały dzień wylegiwać się i drzemać.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Bronię się z całych sił, ale na poprawę chwilowo nie liczę. Znów wciągam kolejne filmy, nadganiam zaległe odcinki seriali. Tylko przyjemności jakoś w tym mniej, gdzieś wyparowała. Pora na odwyk lub przynajmniej zminimalizowanie nadmiernych treści. Mózg ostatnio nie przyswaja ich prawidłowo, czyli należy przystopować. Przestawić się z obrazu i dźwięku na słowo pisane. Mam tyle książek do nadrobienia, że aż jest mi wstyd. O maszynie do szycia i planach wykrojów nawet wolę nie wspominać...</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-SoxbivqaEfI/VpbRjJehv9I/AAAAAAAALx4/L5fqt7WzYig/s1600/IMG_20160113_141600.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="498" src="http://1.bp.blogspot.com/-SoxbivqaEfI/VpbRjJehv9I/AAAAAAAALx4/L5fqt7WzYig/s640/IMG_20160113_141600.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">"Co za dużo, to nie zdrowo", święta prawda, nawet jeśli (niestety) dotyczy filmów i innych przyjemności. W pewnym momencie, w celach zdrowotnych, należy przystopować i ograniczyć wszelkie używki. Ostatecznie przestawić na inne. W końcu jakieś uzależnienia trzeba posiadać. Dlatego oficjalnie staram się oglądać maksymalnie jeden film dziennie. Zbliża się czas oskarowy, więc nie mogę kompletnie zerwać z nałogiem, bo potem będzie ciężko trzymać normę. Za to dużo czytam, ale też w granicach rozsądku. Koty też preferują słowo drukowane, bo uwielbiają układać się na wszelkich kartkach i książkach rozłożonych w pokoju. </span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />dragonflyhttp://www.blogger.com/profile/06037423159219916192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-35743874.post-20119275975804174262016-01-06T16:35:00.000+01:002016-01-12T16:35:40.266+01:00Było, minęło... zima<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-SzmEXzO5zIw/VpTv2SN6MJI/AAAAAAAALwk/6Xg_HIMJye0/s1600/IMG_20160101_160401.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://1.bp.blogspot.com/-SzmEXzO5zIw/VpTv2SN6MJI/AAAAAAAALwk/6Xg_HIMJye0/s640/IMG_20160101_160401.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Była zima, nie ma zimy. Sypał śnieg, pada deszcz. Piękny, jasny, śnieżny krajobraz miasta znów poszarzał. Tylko lód na chodnikach w niektórych miejscach pozostał, by karać nieostrożnych, śpieszących się przechodniów. Ale przynajmniej trochę zimy było! W zeszłym roku nie dostąpiłam we Wrocławiu zaszczytu spaceru wśród białych zasp. Bycie grzeczną w Sylwestra opłaciło się. Ranna pobudka w Nowy Rok, bez kaca i innych klasycznych niedogodności, a do tego ten wspaniały widok za oknem. Wreszcie chciało się wyjść z domu! Zamiast siedzieć z książką lub oglądać kolejny film. Szczególnie, że po świętach wprowadziłam lekki odwyk, jeśli chodzi o to drugie. Oczywiście sporo czasu zajęło samo wyjście, trzeba było odnaleźć traperki, odpowiednią kurtkę, czapkę itd. Do tego grube, zimowe skarpety za kolano. Nie popadłam, aż w taką euforię, by po jednym zimowym spacerze skończyć chora w łóżku. Po tych wszystkich przygotowaniach byłam wreszcie gotowa, by spędzić w okolicznym parku jakieś 40 minut. Wiem, wiem, szykowałam się jak na wyprawę, a moje wyjście można ledwo spacerkiem nazwać. Oczywiście w "puszczowych" standardach. Jednak zrobiłam rundkę po ścieżkach, a nie było łatwo, bo ciągle wpadałam w poślizg. Strzeliłam kilka fotek (jak widać), choć ręce mi zamarzały, a telefon też nie miał nastroju na współpracę. Dotleniłam się, nacieszyłam śniegiem i mrozem, więc spełniona mogłam z czystym sumieniem wrócić do ulubionych, leniwych, domowych zajęć.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-7LyzIhKYdwU/VpTv6ck3DSI/AAAAAAAALws/vIy-rp8j0PI/s1600/IMG_20160101_155650.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://1.bp.blogspot.com/-7LyzIhKYdwU/VpTv6ck3DSI/AAAAAAAALws/vIy-rp8j0PI/s640/IMG_20160101_155650.jpg" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Mój noworoczny spacerek trwał dokładnie tyle ile powinien, gdyż pomimo chwilowego zachwytu śniegiem, tak naprawdę to ja nie przepadam za zimą. Nie lubię mrozu, śliskich chodników, brudnego śniegu, który przykleja się do butów. I jeszcze ta wszechogarniająca wilgoć! We Wrocławiu to marna przyjemność na dłuższą metę. Już po jednym dniu opadów śniegu w niczym nie przypomina wspaniałej (na 100% wyidealizowanej przez moją wyobraźnię i nostalgię) zimy w Puszczy. Tak, tak, nie ten klimat co tam, mniejsze zanieczyszczenie środowiska, inny krajobraz. A przecież tam też chodniki są oblodzone, śnieg brudny, a mróz o wiele większy. Tylko, że z nostalgią nie wygram. Zawsze będę twierdzić, że w Puszczy w zimę niebo jest błękitne i świeci słońce. Temperatura jest niższa, ale odczuwana inaczej (do tej pory nie pojmuję jak mogłam chodzić w martensach w takie zimno!). Cóż zawsze dzieciństwo wydaje się lepsze niż dorosłość, choć gust modowy miałam wtedy nie najlepszy.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-rA8vveqG7so/VpTwG3nUZHI/AAAAAAAALw0/qutip7uUGTw/s1600/IMG_20151229_193339.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://3.bp.blogspot.com/-rA8vveqG7so/VpTwG3nUZHI/AAAAAAAALw0/qutip7uUGTw/s640/IMG_20151229_193339.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Były święta i po świętach. Praktycznie poznikały już wszelkie ozdoby związane z Bożym Narodzeniem. A trzeba przyznać, że z roku na rok pojawiają się coraz wcześniej. Potem nie dziwne, że wszyscy czekamy na śnieg w połowie listopada, skoro na mieście królują choinki. Niewielu pamięta, że kalendarzowa zima rozpoczyna się w drugiej połowie grudnia, a listopad z założenia powinien być bury i szary. Może dlatego tak bardzo chcemy go rozweselić świątecznymi świecidełkami i jak najszybciej przegonić. Osobiście raz na jakiś czas potrzebuję schować się w ponurości. Mieć chwilę na przemyślenia, refleksję, chandrę. Za nim dam się wkręcić w grudniowe szaleństwo, które męczy o wiele bardziej. Wtedy nie ma czasu, by schować się pod kołdrę i zająć się nicnierobieniem. </span></div>
dragonflyhttp://www.blogger.com/profile/06037423159219916192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-35743874.post-75381100802939091792015-12-14T16:51:00.000+01:002015-12-16T16:52:04.884+01:00Ozonowanie z dużą ilością cukru<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-LcPbYeHEY4Y/Vl60xbA39mI/AAAAAAAALi4/K3kUWV6BMmY/s1600/IMG_20151201_155649.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-LcPbYeHEY4Y/Vl60xbA39mI/AAAAAAAALi4/K3kUWV6BMmY/s640/IMG_20151201_155649.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;">Francois Ozon jest reżyserem przed którym zawsze próbuję się bronić, ale jakoś praktycznie nigdy mi nie wychodzi. Jest jak tabliczka czekolady z orzechami laskowymi. Wiem, że nie powinnam zjadać całej na raz, bo potem będzie mi niedobrze, a dodatkowo odbije się to na mojej skórze. Jestem dzielna, twarda, ale nadchodzi dzień chandry lub innego kataklizmu i przegrywam. Z kolejnymi filmami Francuza jest podobnie<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">.<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> Zawsze <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">mam wyrzuty sumien<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ia i mentalnego kaca, że dałam się skusić. </span></span></span></span></span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Czemu??? Zwyczajnie, </span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">m</span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ęczy mnie </span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">oglądanie prezentowanych przez niego historii</span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">! A że </span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">niestety</span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> jestem chorobliwie wręcz uparta, to nawet cierpiąc zobaczę film do końca. Przykładowo, zdarza mi się przez </span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">3-4 dni zmagać się z </span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">jednym obrazem</span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">. Ostatnio </span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">między inn</span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ymi </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">taki przypadek dotyczył nowego Bonda. "Spectre" ogólnie nie był zły, ale 180 minut<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> </span>musiałam podzielić na 3 części<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">. <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Listopad kolejny raz wykończył mnie fizycznie, więc nie miałam wystarczającej mocy, by sz<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">aleć z Jamesem i nie tylko zresztą z nim.</span></span></span></span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></span></span></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">"Nowa dziewczyna", żeby nie było nie jest tragiczna, w sumie<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> momentami jest zabawna. Ale jak już stwierdziłam po trailerze do bólu przewidywalna<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">! Historia od początku do końca mocno naciągana i co najgorsze przesłodzona. Perypetie i rozterki bohaterów nie wywołują żadnej reakcji, ani emocji. I tak wiadomo, że wszystko skończy się lukrowanym happy endem. Podobnie jak było w przypadku każdego z ostatnich filmów Ozona. Tak, tak, kilka osób zostaje skrzywdzonych, ale ostateczny bilans mamy na wielkim plusie. Czy uważam, że opowieści z pozytywnym zakończeniem są złe? Wcale nie! Tylko te korzystające z banałów i pokazujące cukierkową rzeczywistość od której robi się niedobrze. Nawet współczesne bajki nie są tak różowe i przewidywalne. W założeni<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ach opowieść miała prawdopodobnie szokować, a wyszło sztucznie<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">, a co gorsza nudno.</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Filmu nie ratuje Romain Duris, któremu chyba nawet nie c<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">hce się wysilać. O ile wcielając się w Virginię (nikomu nie funduję tu spoilera, bo nawet w trailerze widać, że mamy podwójną rolę) wypada zabawnie i uroczo, o tyle jako David jest zwyczajnie bezbarwny. Choć może tak właśnie miał zagrać, by łopatologicznie zaznaczyć, które "ja" jest bardziej prawdziwe i realne. Duris jest jednym z najlepszych, współczesnych francuskich aktorów, więc mając słabszy czas wypada w miarę przyzwoicie. Czego nie można powiedzieć o Anais Demoustier, która mu partneruje. Owszem jest piękna, zgrabna, jednak jej sposób gry pozostawia sporo do życzenia. Jej moralne rozterki wypadają nieprzyzwoicie sztucznie, poza tym nie potrafi stworzyć chemii z pozostałymi bohaterami. "Nowa dziewczyna" miał potencjał, który został zmarnowany przez przesłodzenie. Szkoda, że Ozon nie robi już filmów w stylu "Czas, który pozostał", czy "5x2". </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></div>
dragonflyhttp://www.blogger.com/profile/06037423159219916192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-35743874.post-63058878399303609552015-11-30T18:48:00.003+01:002015-11-30T18:53:02.575+01:00Apple i jego grzechy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-j8P4ZcGCJn4/VkxXfNeCE2I/AAAAAAAALbw/fBeYOhSL1z0/s1600/IMG_20151118_111944.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-j8P4ZcGCJn4/VkxXfNeCE2I/AAAAAAAALbw/fBeYOhSL1z0/s640/IMG_20151118_111944.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">"Steve Jobs" to jeden z najlepszych filmów, jakie obejrzałam w tym roku. Przyznam, że jak wyszłam z kina, to byłam wprost zachwycona. W odwrocie do większości, bo komentarze wokół nie były zbyt pochlebne. Czemu??? Po intensywnej dyskusji okazało się, ż<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">e aby w pełni cieszyć się rozry<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">wką<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">, którą zaplanował widzom Danny Boyle trzeba całkiem dobrze z<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">na<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ć biografię tytułowej postaci. Bez tego film wydaje<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> się chaotyczny i trudny w odbiorze.</span></span></span></span></span></span></span> <br />
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Inną opcją jest traktowanie pokazanej historii nie jako biografii, choć na swój lekko pokrętny sposób właśnie tym ona jest. A może konkretniej - dostajemy trzy momenty z życia bohatera. Ustawione chronologicznie, ściśle ze sobą związane, nawiązujące do siebie, tworzące jednolitą całość. Choć może nie każdy to zauważy lub zwróci uwagę. A właśnie, w tym tkwi fenomen tego obrazu - w scenariuszu! Boyle oraz Aaron Sorkin zrobili świetną robotę. Trzy dni z życia (a żeby być bardziej precyzyjnym minuty z życia), rok 1984, 1988 i 1998. Dla niektórych daty doskonale znane, premiery: Macintosh, NeXTcute (dobra, oficjalnie nie miałam pojęcia o istnieniu tego nieidealnego sześcianu!) i wreszcie cudownego iMaca. Trzykrotnie odliczamy czas do wielkiego otwarcia. Za każdym razem mamy te same postacie, na pozór podobne rozmowy, problemy. Steve Wozniak, Andy Hertzfeld, John Sculley, jak również Chrisann - przyjaciele, współpracownicy, ofiary. Wszyscy chcą jedynie chwili rozmowy, wyjaśnienia, zrozumienia. A czas goni, Joanna Hoffman odlicza sekundy, próbuje ogarnąć rzeczywistość. Stara się by było miło i sympatycznie, tworzy pozytywny PR, w końcu to jej praca. Tylko jak? Skoro nad Steve'em Jobsem nie da się zapanować, a o pełnym zrozumieniu nawet nie może być mowy. Bo on ma plan! Ten sam od stworzenia Apple do 1998, gdy świat ujrzał iMaca. </span></span></span></span></span></span></span><span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Tu jest genialnie zrobiony, prawie niezauważalny moment kulminacyjny, zaserwowany widzom w drugiej części.</span><span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> </span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Jobs r</span><span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ealizuje kolejne etaty, czeka aż technologia dogoni jego wizję, dla niego nie liczy się przeszłość i teraźniejszość, ale przyszłość. Dlatego nie może między innymi zrozumieć Wozniaka. A tym bardziej Chrisann i jej problemów. Jedyną osobą, która potrafi oderwać go od planu, jest Lisa. Ale też jedynie na chwilę. Dziecko, dziewczynka, młoda kobieta - mam wrażenie, że relacja z pierworodną córką miała uczłowieczyć głównego bohatera, wywołać w widzach sympatię. Czy to się udało? Nie jestem przekonana. Osobiście nie miałam potrzeby lubić Jobsa, by z zapartym tchem czekać na kolejne starcie/rozmowę. </span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Doskonałe dialogi, świetnie skonstruowana, wymierzona co do sekundy akcja. Nie jestem fanką retrospektyw, ale w przypadku zwolnienia Jobsa z Apple, dobrze uzupełniają historię. I przede wszystkim aktorzy, bez nich wszystko by się posypało. To oni dają moc. Michael Fassbender wyrasta na mego nowego, osobistego boga, po Danielu Day-Lewisie! Wizualnie kompletnie nie przypomina Jobsa (nawet jak mu założyli okulary), ale jak zaczyna się ruszać, mówić to widzimy tą samą charyzmę, przebłysk geniuszu, a także kompletny brak empatii. Wypisz, wymaluj Steve Jobs z filmów dokumentalnych, youtube'a. Pięknie dotrzymuje mu kroku Kate Winslet, jako perfekcyjna organizatorka, wytrwała przyjaciółka. I te jej stroje i fryzury, kocham lata 80.!!! Jeff Daniels, Seth Rogen (jaki z tego Wozniaka pierdoła!), Michael Stuhlbarg - wspaniali. Nieco słabiej wypada Katherine Waterston jako Chrisann, ale za to wszystkie trzy wcielenia Lisy rekompensują nijaką jej matkę.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Gorąco polecam zapoznanie się z nowym Jobsem. Jednak proponuję najpierw przeczytać lub obejrzeć jego rzetelną biografię. Wtedy można się w pełni cieszyć grą słowną i całym filmem zaprezentowanym przez Dannego Boyla. Inaczej można się pogubić w opowieści i stracić coś wyśmienitego.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-R5vYEbU7l90/VkxXspzbVqI/AAAAAAAALb4/1yalzwUlmbQ/s1600/steve_jobs_man_machine.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://3.bp.blogspot.com/-R5vYEbU7l90/VkxXspzbVqI/AAAAAAAALb4/1yalzwUlmbQ/s640/steve_jobs_man_machine.jpg" width="430" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Twórcy dokumentów zazwyczaj nie oceniają swoich bohaterów, próbują być bezstronni. W "Steve Jobs. The Man in the Machine." też się starają, ale nie do końca im wychodzi. Co jakiś czas wychodzą na wierzch osobiste uczucia, które raczej nie są pozytywne. Czemu? Przecież po śmierci twórcy iPhone'a płakał cały świat. Tysiące ludzi poczuło, że z ich życia zniknęła ważna osoba. Podobnie było w przypadku śmierci Księżnej Diany lub Michaela Jacksona. W końcu dał światu rzeczy bez których trudno byłoby obecnie funkcjonować, a przynajmniej tak się niektórym wydaje. Jednak jak się przyjrzymy bliżej poczynaniom Steve'a Jobsa, to jakoś przestaje dziwić niechęć twórców filmu. Z każdą minutą poznajemy tytułowego bohatera coraz lepiej i mamy do niego coraz mniej sympatii. Owszem był geniuszem, ale raczej marketingu, bo na pewno nie informatyki, czy innego programowania. Jak sam mówił, on jest dyrygentem, widzi i kieruje całością, a od detali/szczegółów ma odpowiednich ludzi.</span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Muszę przyznać, że jest to bardzo rzetelnie zrobiona biografia kariery Jobsa oraz Apple. Przez ponad dwie godziny dostajemy maksymalny pakiet informacji o wzlotach i upadkach oraz spektakularnym sukcesie firmy. Dodatkowo omawiane są afery, w których "jabłko" brało (nadal bierze) udział - oszustwa podatkowe, wypadki w chińskich fabrykach, zwalnianie oraz zastraszanie pracowników. Wszystko zaprezentowane bardzo profesjonalnie i dokładnie. Za to, o dziwo!, kwestie życia osobistego zostały ograniczone do minimum. Prawdopodobnie zabrakło materiałów, a świadkowie zdarzeń nie chcą się wypowiadać. Podobno Jobs był playboyem, ale jest tylko o tym wzmianka, żadnych dowodów, wywiadów. Równie<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ż j</span>ego żona, Laurene, oraz czwórka dzieci nie pojawiają się w dokumencie. Oczywiście najstarsza córka, Lisa, jest wspominana, ale otrzymujemy tylko wypowiedzi jej matki, Chrisann, która chyba mało wie i rozumie. Prawdopodobnie nigdy się nie <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">poznamy praw<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">dy, </span></span>czy komputer "Lisa" został nazwany na jej cze<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ś<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ć. </span></span>Jeśli chodzi o nowotwór, który był przyczyną śmierci wiemy jedynie tyle, ile Jobs chciał ujawnić. Rak trzustki, udany przeszczep wątroby i niestety nawrót choroby. </span></span><span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Z ciekawostek dotyczących tytułowego bohatera, otrzymujemy informacje dotyczące jego fascynacji religią, a konkretnie buddyzmem. To bardzo interesujące, że człowiek tak pochłonięty nowinkami technologicznymi jednocześnie chciał zostać mnichem i odciąć się od bieżącego życia. Dzięki temu doskonale widać, jakim był skomplikowanym człowiekiem. Z jednej strony tworzył rzeczy dla milionów ludzi, a z drugiej nie chciał pomóc najbliższym. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Dokument o Stevie Jobsie nie rozjaśnia tajemnicy dotyczącej jego fenomenu. Zapoznaje z faktami, pomaga dopasować twarze/osoby i zdarzenia w czasie. To, że przy okazji wyciąga "brudy" jest w pełni wpisane w temat. Jobs nie był święty, przypuszczalnie nie był nawet sympatyczny. Co nie zmienia faktu, że bez niego Apple oraz świat nie będzie taki sam. </span></div>
<br />dragonflyhttp://www.blogger.com/profile/06037423159219916192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-35743874.post-47069335794903523862015-11-17T10:36:00.000+01:002015-11-17T10:37:15.480+01:00Dokumentalne<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-Nf7uEceP3hc/VkXyFQN4oII/AAAAAAAALZM/WtluESPjefA/s1600/Prophets-Prey-news-2015.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="340" src="http://4.bp.blogspot.com/-Nf7uEceP3hc/VkXyFQN4oII/AAAAAAAALZM/WtluESPjefA/s640/Prophets-Prey-news-2015.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;">"Ofiary proroka"przeżywałam ponad tydzień, nie mo<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">głam się otrząsnąć po tym co obejrzałam. Kilka osób o tym bardzo dobrze wie, bo o Warrenie Jeffsie i kościele FLDS gadałam przy każdej okazji. Fundamentalistyczny Kościół Jezusa Chrystu<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">sa Świętych <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">w</span> <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">D</span>niach Ostatnich to ortodoksyjny odłam Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">w</span> <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Dniach Ostatnich (LDS), a jego wyznawców potocznie nazywa się mormonami. Bo kto wymy<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ś<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">la tak d<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ł</span>ugie naz<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">wy? </span></span></span>O ile wierni LDS zaprzestali poligamii, to FLDS jest jak najbardziej za.<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> Ich duchownym i nie tylko przywódcą jest wła<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">śnie</span> Warren Jeffs, cho<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ć oficjalnie od czasu skazania na dożywocie (+25 lat) zrzekł się tytułu lidera. Jednak nadal rządzi z celi, gdyż bóg do niego przemawia, a najwierniejszy brat przejął oficjalnie pałeczkę władzy.</span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Nie będę tu przybliżać historii pokazanej w filmie. Czyli poc<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">zątków kościoła oraz drogi, którą przebył Warren, by skończyć, w pełni zasłużenie, w celi. Oczywiście wszystkie jego <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">czynny są obrzydliwe i <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">moim zdaniem ten człowiek jest chodz<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ą</span>cą bombą wybuchową. Na dodatek posiadającą wiernych, którzy są <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">gotowi</span> zrobić dla niego wszystko. Nie pojmuję kompletnie, jak tyle ludzi w niego wierzy i wykonuje ślepo rozkazy. Rozkazy typu: "mamy 31 grudnia 2012, czyli koniec świata. Prorok oznajmia, że wszyscy mają zgromadzić się na polu o godzinie 6 rano i czekać na zbawienie. Czekają do 18, zaczynając od nowo narodzonych dzieci kończąc na zniedołężniałych starcach, gdy <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">p</span>rorok komunikuje, że bóg zmienił zdanie i nie są godni, więc końca świata nie będzie." Fuck! Jak po czymś takim można bezgranicznie ufać w słowa tego człowieka? Czy te wszystkie kobiety to debilki??? Oddają własne dzieci potworowi<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">, by mógł je molestować, a potem</span> jeszcze go bronią. Tak, tak, te wszystkie kobiety wyglądające, jak wyrwane z p<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">lan<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">u "Domku na prerii", są gotowe poświęcić wszystko dla pr<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">oroka i swego<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> zbawienia. Przez to stanowi<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ą naprawdę wielkie zagrożen<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ie dla społeczeństwa. </span></span></span></span></span></span>Nie pojęte jest jak w tak krótkim czasie można zrobić ludziom takie pranie mózgu. Dzieci, rodzice, rodzeństwa odwracają się od siebie, <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">bo <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">świr stwierdził, że ktoś jest apostatą i <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">zagraża ich zbawieniu. Najgorsze w tym wszystkim jest, że FLDS ma olbrzymie wpływy w Stanach, znaczna część przemysłu j<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">est własnością kościoła, czyli <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Warrena Jeffsa. Amerykanie w<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">yhodowali sobie bardzo niebezpiecznego pasożyta na własnym podwórku<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">. C</span>hyba nie za bardzo wiedzą, jak się go pozbyć. A możliwe, że władze wcale nie chcą. </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Reżyserka Amy Berg zebrała materiały, które przez lata gromadzili Sam Brower i Jon Krakauer. Mamy wywiady z licznymi ofiarami, członkami rodziny skrzywdzonymi przez Jeffsa. <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Wraz z kamer<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ą <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">i Samem Browerem odwiedzamy miasteczka zamieszkane przez członków FLDS. <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Głosem Nicka Cave'a słyszymy o wszystkich paranojach, w które oni ślepo wierzą. A wsz<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ystko przy muzyce stworzonej przez Cave'a i Warrena Ellisa.</span> Przyznam, że to dla tych muzyków skusiłam się na film. Okazał się strzałem w dziesiątkę. Cóż w <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">przypadku tych dwóch<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">, można powiedzie<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ć</span>, jak zwykle. </span></span></span></span></span></span> </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-DX-eZYD8Ff8/VkSbKBswdLI/AAAAAAAALY0/QSAX_4M3on0/s1600/635697088922132611-Hussin-Brothers-Portrait.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="http://4.bp.blogspot.com/-DX-eZYD8Ff8/VkSbKBswdLI/AAAAAAAALY0/QSAX_4M3on0/s640/635697088922132611-Hussin-Brothers-Portrait.jpg" width="640" /></a><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;"> </span></span><br />
<br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;">"America
Recycled" to relacja z wycieczki po USA braci Tima i Noaha Hussin,
których widać powyżej. Przez dwa lata przejechali trasę wzdłuż
południowej granicy Stanów Zjednoczonych. Zaczynając w Karolinie
Północnej (lub Południowej - nie pamiętam), kończąc w Kalifornii. Nie
była to podróż z typu: mamy świetnych sponsorów, którz<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">y zapewniają nam wyżywienie, zakwaterowanie oraz opiekę a w zamian my robimy za żywą, super fajną reklam<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ę. Nie, nie, to nie ta bajka. Chłopaki <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">podrasowali własne rowery, zapakowali najpotrzebniejsze rzeczy (śpiwory, ubrania, naczynia itd.)</span></span>, podłączyli kamerkę do kasku i wyruszyli w <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">samotną drogę. Po co? Wiadomo, popadając w schemat, poprzez <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">poznanie własnego kraju, chcieli poznać siebie<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">.</span> <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">S</span>prawdzić się, zmierzyć z własnymi słabościami. Banał??? Nawet bardzo. Nuda??? Niekoniecznie. <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Ameryka na swym terytorium skrywa <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">liczne, bardzo interesujące niespodzianki. Szczególnie<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">, gdy wyjedziemy z aglomeracji miejskich i skorzystamy z bocznych<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">, praktycznie nie uczęszczanyc<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">h dróg. </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Osoby spodziewające się dokumentu w stylu "National Geographic" mog</span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ą odpuści<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ć sobie oglądanie. <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Bohaterem </span></span></span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">"America Recycled" nie jest dzika przyroda, są nim ludzie</span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> - outsiderzy</span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">, którzy zerwali z konsumpcyjnym stylem </span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">bycia</span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">. Każda grupa, bo mamy pokazane różne społeczności</span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">, ma sw</span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">oje zasady,</span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> spos</span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">o</span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">by na </span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">życie</span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> i zdobywanie p</span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">oż</span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ywienia. Tak, tak, bo o jedzenie </span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">między innymi</span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> chodzi</span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">. </span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">N</span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">a terenach leśnych i w okolicach dużych miast nie jest wielki</span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">m </span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">problemem zaopatrzeni</span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">e. Śmietniki kr</span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">yją </span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">olbrzymie bogactwa marnowanej żywności, a u</span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">pr</span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">awa </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">wymaga pracy, ale nie super mocy. Za to w rejon<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ach pustynnych Teksasu i Kalifornii prowadzenie własnego gospodarstwa jest nie lada wyzwaniem. <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">A państwo wcale w tym nie pomaga, nakładając bezsensowne przepisy. Muszę </span>przyznać<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">, że aby uciec od cy<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">wilizacji </span></span>trzeba być zdeterminowanym i odważnym. Dla mnie osobiście zjedzenie przejechanej wiewiórki lub sarenki <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">jest czymś niewyobrażalnym</span>.</span></span></span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">K<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">amera braci Hussin nie ocenia, ona jedynie rejestruje. <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Kolejne kilometry na trasie</span>... las, mokradła, pustynia, opuszczone miasteczka<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> i ludzie.<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Wiele ich różni, ale łączy chęć wyrwania się/uwolnienia się z systemu, państwa,<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> cywilizacji<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">. </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;">Podczas <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">rozmów z napotkanymi osobami cz<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ęsto pojawia się pytanie, co się stanie z ludzkością, gdy zabraknie <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">żywności w sklepach</span>. </span></span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Amerykańskie społeczeństwo potrafi tylko konsumować, z produkcja są nieco na bakier. <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">W</span>iększość my<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">śli, że je<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">dzenie powstaje w superma<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">rketach <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- typu: rzodkiewka ro<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">śnie w pęczkach</span></span>. Stąd ten powrót do natury wśród niektórych. Dlaczego? Ze strachu i rozczarowania rządem. Tim i Noah nie przedstawiają własnego zdania na ten temat, oni jedynie słuchają. W ich przypadku e</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span>mocje pojawiają się<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> tylko podczas rodzinnych kłótni, typowych dla rodzeństwa które przebywa ze sob<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ą non stop. </span></span></span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">"America Recycled" <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">pokazuje<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> alternatywną stronę USA<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> w sposób przystępny dla każdego, nie tylko fana wycieczek rowerowych. </span></span></span>I do tego <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">mamy świetną, niepowtarzalną muzykę!</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span> </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
dragonflyhttp://www.blogger.com/profile/06037423159219916192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-35743874.post-64217833140797588232015-11-12T13:26:00.001+01:002015-11-12T13:34:49.977+01:00Gdy sił i mocy brak...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-h64O3jUsMK4/VkCO1kWcrtI/AAAAAAAALYc/YDxyC4ZOdCo/s1600/james-white-poster.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="236" src="http://1.bp.blogspot.com/-h64O3jUsMK4/VkCO1kWcrtI/AAAAAAAALYc/YDxyC4ZOdCo/s640/james-white-poster.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">"James White" to moim zdaniem najlepszy film konkursowy AFF. Oczywiście "Dope" był świetny, ale jakoś nie do końca pasował mi do programu konkursowego, szybciej widziałam go w sekcji Festival Favorites. Na tle całej reszty był jakiś taki za lekki, za mało poważn<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">y</span>, ze z<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">byt</span> dużym dystansem <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">i ironią</span>. Wiem, że wła<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ś</span>nie o to chodziło i <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">b</span>yć może dlatego publiczność uznała, że jest najlepszy. Przy takiej ilości dołujących, depresyjnych <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">i smutnych obrazów, faktycznie był mił<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ą</span> odmian<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ą</span>. </span></span></span><br />
<br />
<span style="color: #38761d;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Przyznam, że <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">miałam podobne nastawienie do historii Jamesa. <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">W jego wielkomiejskim życiu króluje impreza i bałagan, wzloty i upadki, czyli klasyczny film o 30-l<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">atku mieszkającym w Nowym Jorku. </span></span>Kolejny z rz<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ędu, ale zawsze przyjemny w oglądaniu<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">. </span></span>I jakoś nie zwróciłam uwagi na<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> ostatnie zdanie opisu: "p<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">rawdziwy wyciskacz łez". <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">I w<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> połowie seansu połapałam się, że nie będzie miło i śm<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">iesznie. Ale nie wybiegajmy w przyszłość.</span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<span style="color: #38761d;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">James White jak wspomniałam jest nieogarniętym <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ż</span>yciowo, można śmiało powiedzieć nieudacznikiem. <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Pomiesz<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">kuje u matki na kanapie, nie ma pracy (formalnie jest pisarzem, o zgrozo!), przesiaduje w knajpach gdzie zaczepia obcych i wdaje się w bójki. Film zaczynamy ujęciami w ciemnym klubie, gdzie huczy muzyka, leje się alkohol, mamy podryw przy barze i akcję w toalecie. Nasz bohater w<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ychodz<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ą</span>c wspina się po schodach w stronę światła, bo okazuje s<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ię że już jest dzień. Łapie taksówkę i budzi się pod mieszkaniem matki, gdzie właśnie trwa stypa <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">j</span>ego, <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">dawno<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> nie<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">widzianego </span></span></span>ojca. <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Tłum obcych ludzi, w tym nowa rodzina <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">zmarłego</span>, a wśród nich zmęczona, uko<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">chana ma<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ma</span> - rewelacyjna Cynthia Nixon (Mirando, kiedy dorobiłaś si<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ę dorosłego syna?)</span>. Przez <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">k</span>aca oraz ogólne rozdrażnienie (trwa oglądanie nagrania z wesela <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">tatusia</span> z obcą kobietą) James postanawia wygonić wszystkich obecnych. Zostają sami we trójkę - on, ona i Nick<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">, </span>adoptowany syn lub kto<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ś w tym stylu. Ona wreszcie może odetchną<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ć, <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ś</span>ciągnąć maskę uśmiechu i per<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ukę skrywającą resztki włosów. Bo Gail White wła<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">śnie wygrała walkę z rakiem i nie ma za duż<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">o sił. Tym bardziej bawić znajomych i rodzinę swego Ex, który wiele lat wcześniej ją porzucił. Kilka dni później<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> </span>James postanawia wyjechać z Nickiem do <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">M</span>eksyku, by naładować akumulatory<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">. Zabawę w kurorcie przerywa rozpaczliwy telefon z Nowego Jorku, pora wracać do przytłaczającej rzeczywistości. Tu <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">znajdujemy się mniej więcej w po<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">łowie filmu<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">, czyli sympatyczny wstęp mamy za sob<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ą. </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span> <br />
<span style="color: #38761d;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Od pierwszych chwil widać<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">, że James i Gail wiele razem przeszli i są ze sobą mocno związani, wzajemnie zależni. Ona go samotnie wychowała, a on się teraz nią opiekuje. Ten związ<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ek jest mega <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">emocjonal<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ny i <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">wy<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">czerpujący dla obu stron.<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> Szczególnie, że ostatecznie to mają tylko siebie nawzajem. Takie wrażenie potęguje kamera, która rejestruje wszystkie stany w których widzimy bohaterów. Mamy liczne zbliżenia na <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">umęczoną, nieprzytomną twarz Gail lub skacowanego, spoconego, sfrustrowanego Jamesa. Ni<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">c się przed nią <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">nie ukryje, nawet naji<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ntymniejsze zabiegi. Jednocześnie wszystko zaprezentowane jest z sposób subtelny, dyskretny i jeśli można użyć takiego określenia "czuły". </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<span style="color: #38761d;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Bo zajmowanie się cierpiącą, najukochańszą osobą jest po prostu cholernie trudne, wyczerpujące fizycznie i psychicznie. Ten film dosadnie pokazuje, że tak właśnie jest. Przyznam, że najgorszą sceną moim zdaniem jest chwila, gdy James rozmawia przez telefon z kobietą z hospicjum, jak zwalczyć gorączkę u matki. Tu najmocniej czuć jaki jest osamotniony i bezsilny. W momentach agonii lub pomocy w skorzystaniu z toalety, jego zachowanie staje się automatyczne, nie pozwala sobie na wahanie. Natomiast podczas tej krótkiej rozmowy widać, jak jest mu ciężko. Dlatego, korzysta z każdej okazji by się napić lub zaimprezować. Nie sprawia mu to najmniejszej przyjemności, ale dla niego to jedyny sposób, by się wyrwać chociaż na chwilę. </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<span style="color: #38761d;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">"James White" to popis aktorski Cynthi Nixon, ale przede wszystkich znanego z "Girls" Christophera Abbotta. Jego James jest prawdziwy do bólu. Tak realny, że aż trudno go lubić. Na pierwszy rzut oka dupek, który myśli jedynie o sobie i wszędzie szuka wytłumaczenia, dlaczego w życiu mu się nie udaje. Wraz z chorobą matki nie następuje żadna przemiana bohatera. On po prostu nie ma wyjścia, musi się nią zająć lub porzucić. Do szpitala jej nie przyjmą, miejsce w hospicjum jeszcze się nie zwolniło. Gail, kobieta z klasą, jest skazana na swego rozpuszczonego synka. I on daje radę, choć nikt by na niego nie postawił. </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<span style="color: #38761d;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">"James White" do debiut fabularny producenta Josha Monda. Przyznam, że z oczekiwaniem będę wypatrywać jego kolejnych filmów. Ten wgniótł mnie kompletnie w fotel, w mimo wszystko w pozytywny sposób.</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<span style="color: #38761d;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span>
<span style="color: #38761d;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Ostatnio najlepsze rzeczy jakie oglądam dotyczą umierania. Nie samej śmieci, ale właśnie powolnego umierania, najczęściej w wyniku raka lub jakiejś jego odmiany. Depresyjne to, ale jednocześnie dające do myślenia. Przecież nie da się przewidzieć własnego zachowania w obliczu cierpienia najbliższych. Dlatego uważam, że nikt nie ma prawa oceniać Jamesa White'a a także sióstr Agnes z przedstawienia "Szepty i krzyki". Jedynie trzeba mieć nadzieję, że nas szybko coś podobnego nie spotka. A jeśli tak, to że będziemy mieć siłę i mocy a przede wszystkim że nie zostaniemy sami. </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<br />
<span style="color: #38761d;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> </span></span></span></span></span></span></span></span> </div>
dragonflyhttp://www.blogger.com/profile/06037423159219916192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-35743874.post-76029823436389133042015-11-09T11:28:00.000+01:002015-11-10T12:17:49.541+01:00Współczesne USA w ramach AFF<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;">Skończył
się październik, skończył się American. Czyli pora powrócić do
polskiej, wrocławskiej rzeczywistości, codzienności. Chodzenia do kina
raz w tygodniu (i<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> Akademii Polskiego Filmu)</span>, teatru raz lub dwa razy w miesiącu w zale<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">żności od repertuaru, przy okazji jaki<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ś koncert i wypad<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">y do Szamba. Normalność<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">... ale gdzieś <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">z tyłu głowy nadal tkwią najnowsze amerykańskie perełki<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">.</span></span></span></span></span></span></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-VUzrirFUdkM/VkByb6B_fII/AAAAAAAALYI/fk0Exhf57NY/s1600/IMG_20151027_171321.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-VUzrirFUdkM/VkByb6B_fII/AAAAAAAALYI/fk0Exhf57NY/s640/IMG_20151027_171321.jpg" width="640" /></a><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> </span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Jak wspomniałam w poprzednim poście, obejrzałam jedynie (a m<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">oże a<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ż) 18 filmów. Z jednym wyjątkie<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">m ("Córki pyłu"), bardzo dobrych i wartych polecenia. Właśnie za<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">padających w pamięć i dających do my<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ś</span>lenia. Część utrzymana w lekkim, ironicznym tonie, pokazująca wchodzenie w dorosłe życie. Oczywiście ta dojrzałość nie do wszystkim przychodzi w tym samym czasie, niekiedy dopiero po 30 ("Mistress America", "Nie igraj z ogniem") lub wręcz po 60 ("Franny"). Zawsze jest bolesna, ale ostatecznie pozytywna i rozwijająca. Z wartych polecenia, prawdopodobnie wkrótce dostępnych w kinach, są biografie: "Eksperymentator" oraz "Love&Mercy". Historia lidera The Beach Boys, który przez lata walczył z chorobą psychiczną, a jednocześnie był kompletnie zależny od swego lekarza-tyrana została świetnie zagrana. A do tego ta muzyka, amerykańskie kino pierwszej klasy! "Eksperymentator" to <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">opowieść o</span> psycholog<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">u</span> eksperymentaln<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ym</span> Stanley<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">u</span> Milgram<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ie</span>, który próbował badać zachowania ludzkie. Interesowało go przede wszystkich, dlaczego ciągle dochodzi do takich zbrodni jak Holokaust i inne ludobójstwa, wyniki były tak przerażające, bo zostały całkowicie zbojkotowane przez opinię publiczną i środowisko<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">. Oprócz jak zwykle świetnego Petera Sarsgaarda, cieszy dawno niewidziana Winona Ryder<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">.</span> </span> </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Bardzo popularnym tematem są jak zwykle amerykańskie nastolatki, co widać także w hollywoodzkim nurcie. Kompletnie to nie dziwi, szczególnie, że są główną grupą odbiorców kina i telewizji. Temat niezwykle zróżnicowany a jednocześnie za każdym razem popadający w ten sam schemat - odludek (nie jest ważna płeć) nagle odkrywa supermoc (niekoniecznie dosłownie) i zdobywa dziewczynę/chłopaka a przede wszystkim poznaje siebie. Jest gotowy by ruszyć w wielki świat i żyć, a nie tylko trwać. W tym klimacie utrzymane są: "Dope", "The Diary of a Teenage Girl", "Earl i ja, i umierająca dziewczyna". Inaczej opowieść układa się w "Nedzie Rifle", ale tu mamy za sterami Hala Hartleya, a on zawsze wszystko robi poza schematem i nie trzyma się znanych reguł oraz ścieżek. </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Nie byłabym sobą, gdybym nie zobaczyła kilku filmów z kategorii LGBT. W dwóch przypadkach spodziewałam się klasycznych wątków, motywów, a zostałam mile zaskoczona. W "Bachorze" bynajmniej nie chodziło o posiadanie/spłodzenie dziecka, lecz o życie w wielkim mieście, gdzie problem tolerancji nie dotyczy tylko orientacji seksualnej i mniejszości kulturowych. Jak łatwo stać się współtowarzyszem zbrodni, szczególnie gdy ofiarą jest osoba aspołeczna, której nikt nie lubi i za którą nikt nie będzie tęsknił. Gdzie w codziennym życiu jest miejsce na wyrzuty sumienia? "Kim jest Michael" bazuje na faktach, uświadamia jak wiele jesteśmy wstanie sobie wmówić, by wytłumaczyć własne, nielogiczne, szalone postępowanie. Szukając siebie bohater krzywdzi wszystkich, którzy go otaczają, kochają. Bóg jest doskonałą wymówką przed wyrzutami sumienia, skoro postępuję według jego zaleceń, to sam jestem niewinny. Z kolei "Mandarynka" to zupełnie inna bajka. Banalna na pozór opowieść o współczesnych księżniczkach szukających miłości lub/i zemsty nakręcona w całości komórką (!). Sin-Dee (aka K<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">opciuszek) </span>wraz ze swoją bestfriend są transseksualistami, oglądamy jeden dzień z ich życia w mało przyjaznym mieście Aniołów, gdzie bardzo trudno o happy end.Ale jak <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">by nie było źle, z nimi impreza jest przednia.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Z wsz<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ystkich obrazów najlep<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">sze okazał<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">y się dokumenty, ale o nich osobno. Napisanie tylko dwóch zdań <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">byłoby niedosytem i z<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">b</span>rodni<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ą</span>, podobnie jak w przypadku "<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Jamesa Whit<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">e'a</span>". Ten film na długo zapadnie mi w pamięć, więc przy <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">innej okazji się na ten temat rozpiszę. Co do "MA" nie mam do końca opinii, chyba jeszcze nie przetrawiłam tego <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">filmu. Możliwe również, <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">że zwyczajnie nie kumam biblijnego perform<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ance<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">'u, jak było w przypadku nieszczęsnego "Lucyfera". W tym przypadku nie było <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">źle, ale dobrze raczej te<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ż nie.</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-dOa7FA2y4cU/VkByKd6nKFI/AAAAAAAALYA/EVb5OxUc-cA/s1600/IMG_20151108_150517.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-dOa7FA2y4cU/VkByKd6nKFI/AAAAAAAALYA/EVb5OxUc-cA/s640/IMG_20151108_150517.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<span style="color: #38761d; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Te wspaniałe, cho<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ć wykańczające </span>5 dni minę<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ło jak moment<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">. Teraz <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">muszę czekać na następny październik i już 7 edycję AFF. Do obejrzenia <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">mam<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> niewidziane: "Ca<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">rol", "Efekty", "Zabierz mnie nad rzekę" oraz najnowszą wersję "Steve'a Jobsa". Tylko jeszcze nie wiadomo kiedy, bo daty premier nie s<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ą znane. Zdaje się, <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">że obecnie cały świat czeka na<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> nowe "Gwiezdne Wojny".</span></span></span></span></span></span></span></span> </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span> </span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #38761d;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></div>
dragonflyhttp://www.blogger.com/profile/06037423159219916192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-35743874.post-61812613003656585732015-10-31T19:16:00.001+01:002015-10-31T19:16:18.131+01:00Na co się zdecydować, czyli festiwalowy październik<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Coraz bliżej do 2016 roku, czyli czasu gdy Wrocław stanie się Europejską Stolicą Kultury. Prace remontowe w centrum powoli się kończą lub przynajmniej udają, że zbliżają się do finiszu. Jedna impreza kulturalna goni drugą, aż niekiedy trudno się połapać co w danym momencie jest warte zobaczenia, usłyszenia... Mam wrażenie, że nawet organizatorzy poszczególnych festiwali nie są na bieżąco w wydarzeniach odbywających się w mieście. Doskonałym tego przykładem było przesunięcie tegorocznej edycji Dialogu, że praktycznie pokrywała się z Americanem. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-mXIdB6znjZ8/VjNg1Qa2m6I/AAAAAAAALUg/tIVSJxnl7CE/s1600/IMG_20151021_200528.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-mXIdB6znjZ8/VjNg1Qa2m6I/AAAAAAAALUg/tIVSJxnl7CE/s640/IMG_20151021_200528.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="color: #38761d;">Jako fanka kina amerykańskiego prezentowanego na AFF nie miałam problemu z podjęciem decyzji, który karnet muszę kupić. Jednak przez nałożenie się terminów filmowych i teatralnych zobaczyłam tylko dwa spektakle. Jeden jeszcze przed urlopem i Americanem, a dla "Francuzów" Warlikowskiego poświęciłam dwa piątkowe seanse. W sobotę również zrezygnowałam z dwóch filmów, by zaprezentować własny projekt na Horror Day i następnie wybawić się (wreszcie!) w klubie festiwalowym. Oczywiście do tego doszedł mój standardowy problem ze wstawaniem na poranne obrazy, tylko raz zwieńczony zwycięstwem. Ostatecznie zobaczyłam 18 filmów, ale o tym napiszę osobno. To było świetnych 5 dni i odpowiednio wydane pieniądze. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="color: #38761d;"> </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-R3qVoX1NEr0/VjNg44f6-GI/AAAAAAAALUo/_KxgUGZwH-c/s1600/IMG_20151023_212855.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-R3qVoX1NEr0/VjNg44f6-GI/AAAAAAAALUo/_KxgUGZwH-c/s640/IMG_20151023_212855.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">W kwestii wydatków kulturalnych także "Szepty i krzyki" były strzałem w dziesiątkę. Holenderski spektakl był doskonały, nowatorski (premierę miał w 2009), a przede wszystkim bardzo odważny i działający na emocje. Nie epatował nagością jak obecnie znaczna część przedstawień oglądanych we wrocławskim Teatrze Polskim, a także nie trwał przesadnie długo (jedyne 100 minut). Ukazywał skrajne wycieńczenie chorobą oraz próby radzenia sobie z bezsilnością. Uświadamiał, że niekiedy najbliższymi, najczulszymi i wyrozumiałymi okazują się osoby obce, a nie te z którymi łączą nas więzy krwi. A niestety na koniec i tak zostajemy sami z własnym cierpieniem oraz śmiercią. Sam akt umierania został zaprezentowany fenomenalnie. Wykorzystanie kamer oraz powiększających ekranów nie było pustym elementem scenografii, raczej dodatkowo uwypukliło emocje bohaterki. Przecież dla artystki śmierć to także performance, jedynie z tą różnicą, że już ostatni. </span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Niestety za wiele dobrego o "Francuzach" nie mogę napisać. Za długi, miejscami nudny i nieciekawy, a co gorsza zbyt dosłowny i przewidywalny. Wysiedzenie na stadionowym krzesełku przez 270 minut jest ciężkim przeżyciem, nawet przy mojej filigranowej budowie. Szczególnie, że spektakl spokojnie można było skrócić o 60-90 minut. Czy każdym aktor musiał mieć własny monolog? Koncert na wiolonczelę sam w sobie interesujący, tu był jakby upchnięty na siłę, podobnie jak ostatni występ Rachel-Fedry. Owszem tematyka bardzo na czasie - przemiany społeczne zachodzące w Europie są obecnie bardzo trendy i każdego z nas w jakimś stopniu dotyczą. Jednak sposób zaprezentowania pozostawiał wiele do życzenia, w kwestii wizualnej, jak również niestety aktorskiej. "Anioły w Ameryce" wspominam z nostalgią, natomiast o "Francuzach" mogę zapomnieć. Szkoda, bo miałam dużo większe oczekiwania. Na kolejną edycję poczekam do 2017, a wkrótce zobaczę nowość Teatru Polskiego - Media Medeę.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
dragonflyhttp://www.blogger.com/profile/06037423159219916192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-35743874.post-71329016481660131332015-09-13T17:12:00.001+02:002015-09-13T17:18:11.406+02:00Pieśń Dolana<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jakimś cudem w ferworze festiwalu przegapiłam, podobnie jak wszyscy moi znajomi (podobnie jak ja fani) film "Pieśń słonia", w którym główną rolę zagrał Xavier Dolan. Przyznam, że nie wiem do końca jak do tego doszło. Wydawało mi się, że w miarę dokładnie przejrzałam tegoroczną panoramę, w ramach której był pokazywany. Cóż stało się... zamiast tego przysypiałam i wynudziłam się na "Lucyferze". Tak, tak wszyscy towarzysze mojej niedoli, gdy cierpieliśmy w sali obok wyświetlano film Charlesa Biname. </span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Na szczęście kanadyjski obraz jest od kilku dni grany w kinach i można nadrobić zmarnowany czas. </span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-yRT5t-yeAfA/VfVIQ9bNniI/AAAAAAAAK-Q/93byeEfLrm4/s1600/IMG_20150913_085752.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-yRT5t-yeAfA/VfVIQ9bNniI/AAAAAAAAK-Q/93byeEfLrm4/s640/IMG_20150913_085752.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Film jest popisem Dolana, który skoro nie reży<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">seruje m<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">oże skupić się na grze<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">.</span> <span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">W</span>ł<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">aściwie <span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">przez prawie dwie godziny oglądamy całą gamę jego min i gestów, które mają na celu ukazanie skrajnych emocji jakim ulega <span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">główny bohater</span></span></span>. Kanadyjska gw<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">i<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">azda po raz kolejny rozlicza się z dzieciństwem. Po Hubercie i Stevie, przyszła pora na Mich<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">aela. Kilka lat starszy, zamknięty w zakła<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">dzie psychiatrycznym ciągle cierpi<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">. <span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Z</span> powodu matki<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> i nie tylko, ty<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">m razem<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> obrywa także za<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">zwyczaj nieobecny ojciec</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span>. <span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Dolan tak wczuwa się w rolę, że przyćmiewa pozostałych aktorów, w szczególności swego partnera/przeciwnika doktora Greena (Bruce Greenwood). Nie twierdzę, że reszta obsady gra słabo, większość wypada przekonująco, ale nie ma co ukrywać są jedynie dodatkiem. </span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Film jest reklamowany jako starcie dwóch postaci - lekarza i pacjenta. Jednak gdy w początkowych scenach dr Green przyznaje, że nie czytał karty Michaela uważny widz już wie kto w tej rozgrywce rozdaje karty i jest przyszłym zwycięzcą. Pytaniem pozostaje, jaki jest jego cel, co chce zyskać. Ale o tym dowiadujemy się oczywiście dopiero w finale opowieści. </span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Osoby oczekujące wartkie</span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">j</span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> akcji i scen walki mogą od razu darować so</span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">bie wyjście do kina. Pojedyne<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">k odbywa się jedynie na słowa, choć do pewnych rękoczynów dochodzi. Dwóch bohaterów prowadzi grę. O ile motywacja doktora jest od początku znana, o tyle wydaje się, że pacjent sam nie wiem do czego chce. Co oczywiście jest jedynie złudzeniem, które ma zmylić przeciwnika, a formalnie też widza. Każde zdanie wypowiadane przez Michaela <span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">jest</span> odwróceniem uwagi od jego prawdziwych zamiarów, do których <span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">konsekwen<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">tnie</span></span> dąży. Jest wytrawnym graczem, uważnym obserwatorem<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> o stalowych nerwach. Nic nie umyka jego uwadze, zna wszystkie szpitalne plotki i potrafi je wykorzystać w konfrontacji z doktorem. A przy tym nadal pozostaje pacjentem zakładu psychiatrycznego, niezdolnym do funkcjonowania w społeczeństwie. </span></span></span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Czas akcji ograniczony jest do kilku godzin (tuż przed świętami), a miejsce to wspomniany zakład zamknięty. Do tego mamy kilka retrospektyw, w których Michael wspomina swoje traumatyczne dzieciństwo. </span></span></span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">To zimowe popołudnie staje się jednym z najgorszych dni w życiu doktora Greena oraz siostry Peterson, choć tu też można dyskutować znając ich wspólną przeszłość. Za to dla Michaela ten dzień jest najlepszym z możliwych prezentów, jakie mógł mu podarować los. Oczywiście przy pewnym osobistym wsparciu. Ostatecznie cała trójka wychodzi z walki szczęśliwsza, przynajmniej ja tak odbieram zakończenie</span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">. </span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span>
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Muszę przyznać, że ogólnie film nie wzbudził we mnie jakiś szczególnych emocji. Gdyby nie Xavier Dolan uznałabym go za wręcz nudny i w pewnych aspektach przewidywalny. Na tle innych obrazów, które bazują na starciach słownych bohaterów, "Pieśń słonia" wypada blado i zwyczajnie nie porusza. Za to zaskoczyły mnie reklamy przed seansem. Pierwszy raz spotkałam się, by dany obraz był promowany przez tak konkretne media. Chodzi o czasopismo i portal typu LGBT, które na dodatek puściły pełne wersje swych reklam. Co w NH raczej się nie zdarza, wszyscy sponsorzy są jedynie wymienieni ciągiem. Siedząc w fotelu poczułam się nieco dziwnie. Prawie zalatywało to dyskryminacją mojej orientacji seksualnej, szczególnie że sam film nie miał z tym nic wspólnego. Chyba, że skoro Dolan to zdeklarowany homoseksualista, to wszystko czego dotknie musi mieć związek z ruchem LGBT.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
dragonflyhttp://www.blogger.com/profile/06037423159219916192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-35743874.post-37744606561645069432015-08-16T21:01:00.000+02:002015-10-31T19:23:12.548+01:00Smażing w mieście<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-p1KNF8oioSs/VcjL-NTtR0I/AAAAAAAAKpg/svJfeKUgW08/s1600/DSC_1237.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-p1KNF8oioSs/VcjL-NTtR0I/AAAAAAAAKpg/svJfeKUgW08/s640/DSC_1237.jpg" width="640" /> </a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="color: #38761d;">Pogodę mamy mocno w klimacie południowym, więc siedząc w mieście każdy próbuje jakoś się schłodzić. Jedni zostają w domu przy wiatrakach, inni spędzają czas nad jakąś wodą lub w galeriach gdzie szaleje klimatyzacja. To ostatnie wkrótce może nie będzie możliwe, bo Krajowe Pogotowie Energetyczne zaczyna wprowadzać ograniczenia dostaw energii. W praktyce oznacza to, wyłączenie schodów ruchomych czy części świateł w lokalach a także zminimalizowanie użycia klimatyzacji. Może pora wprowadzić sjestę? </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-j1SZi7Jc4ZI/VcjPSOkBmtI/AAAAAAAAKp0/-H_RL6N2Kg0/s1600/DSC_1240.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="409" src="http://2.bp.blogspot.com/-j1SZi7Jc4ZI/VcjPSOkBmtI/AAAAAAAAKp0/-H_RL6N2Kg0/s640/DSC_1240.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="color: #38761d;">Na miejskich kąpieliskach, typu Morskie Oko czy Glinianki rządzą mieszczuchy. Odmiana pempuchów, którzy nie wyjechali na wakacje i wolne chwile spędzają przy najbliższym zbiorniku wodnym. Z racji, że raczej nie pracują, więc praktycznie oblegają swoje legowiska cały dzień. Znajdują się na wg nich własnym terenie, dlatego uważają, że wszystko im wolno. Z królów podwórek zmieniają się we władców koca i ręczników, zatruwając innym życie. Typowe zachowania: krzyki i wrzaski, przekleństwa w formie przecinka, walające się śmieci, dym z papierosów i grilla, biegające dzieci. Na zdjęciu przykładowo widać klasycznego mieszczucha, który zabiera się do rozpalania grilla przy skrzynce z wysokim napięciem. Myślę, że lepszego miejsca nie mógł wybrać! Co z tego, że są wydzielone strefy gdzie można rozstawić grille z dala od wszelkiego zagrożenia. Ale co on będzie się przejmował. Niby jego plaża, ale nie on odpowiada za sprzątanie a tym bardziej gaszenie pożarów. Jestem ciekawa czy pożary traw w Świniarach nie miały początku przy jakimś grillu. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-YfEjvfLyMZo/VdB3aVblX4I/AAAAAAAAKrI/zibr9F2Eh64/s1600/DSC_1247.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-YfEjvfLyMZo/VdB3aVblX4I/AAAAAAAAKrI/zibr9F2Eh64/s640/DSC_1247.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="color: #38761d;">Mietków, a konkretnie zalew Borzygniew, pół godzinny jazdy autem od Wrocławia. Tu mieszczuchy zmieniają się w pempuchów. Formalnie nie znajdują się na swoim terytorium, ale uważają że skoro mają wakacje to tym bardziej wszystko im się należy. Czyli jak powyżej, grillowanie na plaży by inni dusili się w dymie ich karkówki. Dodatkowo wszelkie piaskowe i wodne zabawki rozrzucone, by chodzenie zmieniło się w slalom. O kawałkach szkła ukrytych pod piachem oraz petach nie wspominając. Wśród plażowiczów znajdują się także lokalsi, czyli mieszkańcy okolicy. Zazwyczaj zajmują najlepsze, często odosobnione miejscówki. Z lekką pogardą patrzą na przyjezdnych, ale część z nich pod względem mentalnym spokojnie można by było zaliczyć do mieszczuchów. Mają nad nim jednak przewagę, gdyż doskonale znają własną okolicę. Wiedzą gdzie należy rozłożyć koce, by nikt im nie przeszkadzał a nadal mieć słońce. W którym miejscu zejście do wody jest łagodniejsze i mniej muliste. To prawdziwi królowie plaży. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-nmu3MbQoL7s/VdDLc135xxI/AAAAAAAAKr8/Y45SFBGBczM/s1600/DSC_1249.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-nmu3MbQoL7s/VdDLc135xxI/AAAAAAAAKr8/Y45SFBGBczM/s640/DSC_1249.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="color: #38761d;">Wiem, wiem... ale nie mogłam się powstrzymać. Jak można w czymś takim paradować po plaży? To, że facet kompletnie nie ogarnia dress codu jakoś nawet mnie nie dziwi, ale jego partnerka? Serio, jak ona mogła zgodzić z nim wyjść? </span></span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Tego nawet nie można zaliczyć do kategorii slipek.</span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> </span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Gaciory, bo inaczej nie można tego nazwać wyglądają koszmarnie. Aż dziwne, że mu nie spadają. Jednak na plaży wskazane są kąpielówki typu bokserki lub spodenki. Chyba, że ktoś koniecznie chce zostać anty-gwiazdą wakacji. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-JfCx5SI8xx4/VdB3kfZSBvI/AAAAAAAAKrQ/wrnbcVkNFG0/s1600/DSC_1254.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-JfCx5SI8xx4/VdB3kfZSBvI/AAAAAAAAKrQ/wrnbcVkNFG0/s640/DSC_1254.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zalew tuż przed burzą. Chmury tak gęste, że nie widać Ślęży. Cóż, to był tylko chwilowy przerywnik, który niewiele wpłyną na upał. Choć narzekam, to i tak cieszę się, że mam w okolicy kilka miejsc gdzie można choć na minutę schłodzić się w wodzie. Oczywiście nie jest to Puszcza z czystymi jeziorami, gdzie mogę nurkować do woli. Tu odradzam jakiekolwiek moczenie głowy, zresztą widoczność jest zerowa. Nadal lepsza jakaś woda niż żadna. Ciekawe jak wyglądają inne okoliczne zbiorniki, po tylu latach wreszcie nadeszła pora by się z nimi zapoznać.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
dragonflyhttp://www.blogger.com/profile/06037423159219916192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-35743874.post-40258601011101732722015-08-09T23:18:00.001+02:002015-10-31T19:22:46.208+01:00Jak żyć (po festiwalu)?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-f_iPVkEz9vo/VcUJkFSU_5I/AAAAAAAAKo0/JgMbCIypsyY/s1600/DSC_1223.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-f_iPVkEz9vo/VcUJkFSU_5I/AAAAAAAAKo0/JgMbCIypsyY/s640/DSC_1223.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">To był 15 festiwal, chyba 10 we Wrocławiu. Wiele się przez te lata zmieniło i coraz częściej słychać głosy wspominające dawne czasy z nostalgią. Jakiś czas temu zrezygnowałam z kupowania karnetu (praca, pieniądze, starość) i przyznam, że właściwie nie żałuję. Wolę wcześniej mieć bilety na konkretne filmy niż potem się wkurzać, że na coś się nie dostałam. Pobudka rano, by zalogować się do systemu jest dla mnie nieosiągalna. I tak poszłam po 10 latach po mądrość do głowy i nie rezerwuję porannych seansów. Od wieków nie udało mi się wstać na film o 9.45, więc koniec z marnowaniem pieniędzy i zajmowaniem miejsca. </span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przyznam, że nieco brakuje mi opcji możliwości zwrotu biletu. Czasem zdarzają się sytuacje kryzysowe i miejsce się marnuje, zamiast być przez kogoś wykorzystane. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jak się okazało w tym roku, także bilety na "hity" należy kupować jak tylko się pojawią w sprzedaży. Dostanie ich gdy trwa festiwal raczej graniczy z cudem. Szczególnie, że sporo biletów dostają pracownicy różnych firm sponsorskich. To oni, a nie fani kina bez karnetów, zasiadają na seansach wieczorami oraz w weekendy. Jak dobrze, że przynajmniej do 17 "korpo" musi pracować i budynek kina jest od nich wolny. Co prawda, raczej nie chodzą na filmy konkursowe a tym bardziej dokumenty. Chyba, że film zostanie polecony przez znajomych lub jakieś guru (R. Gutek, Newsweek, itd). Oni preferują panoramę i znane nazwiska. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-GkivG2fUYsY/VcUJnqFqGeI/AAAAAAAAKo8/Hgk3PGy-ehU/s1600/DSC_1229.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-GkivG2fUYsY/VcUJnqFqGeI/AAAAAAAAKo8/Hgk3PGy-ehU/s640/DSC_1229.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Klub festiwalowy powoli wraca do dawnej formy. Codziennie koncert, a nie tylko DJ jak w zeszłym roku. Jest widoczna poprawa, co mnie bardzo cieszy. Na zdjęciu koncert Pustek, gdzie mogłam poskakać i pobujać się. Ponownie spędziłam w Arsenale większość wieczorów przez te 10 dni. Nie było to szczególnie trudne, mając właściwie codziennie minimum jeden film lub bilet na koncert. Tylko pokazy na rynku wypadły z mego planu dnia. Nie było tam za wiele ciekawego, szczególnie że praktycznie wszystkie propozycje widziałam wcześniej.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Generalnie obejrzałam 11 obrazów. Tylko na jeden nie wstałam, co jest znacznym postępem. Zobaczyłam tylko 3 filmy konkursowe, jakoś większość opisów mnie odrzucała. Ale o dziwo trafiłam na 2 najważniejsze! "Lucyfera", którego wolę nie komentować, bo bardzo mnie zmęczył i kompletnie nie kumam decyzji jurorów. Tym bardziej jak podali dlaczego zgarnął główną nagrodę. Uważam, że był nudny i banalny, ale pewnie się nie znam. Za to "Widzę, widzę" było bardzo dobre (choć nie wybitne), trzymało w napięciu i kompletnie zaskoczyło na koniec. Nie dziwię się, że większość publiczności głosowała na ten tzn. horror. A Ci co wyszli przed końcówką niech żałują! Podsumowując z 11, 3 były bardzo słabe (wspomniany "Lucyfer", "Wideofilia" - też konkursowy), na jednym było mi niedobrze, inny rozśmieszył, 4 były smutne ale dobre, horror pozytywnie zaskoczył, a śluzowce to opowieść na osobnego posta.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-g1yhxbCr5s4/Vbuy4rfLhXI/AAAAAAAAKkI/CoOKX4STy-E/s1600/DSC_1227.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://2.bp.blogspot.com/-g1yhxbCr5s4/Vbuy4rfLhXI/AAAAAAAAKkI/CoOKX4STy-E/s640/DSC_1227.jpg" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Podążając za modą, zamiast festiwalowej torby mamy plecaczek z ekoskóry i płótna. Wygodny, gdy nie masz w nim za dużo rzeczy. Odpowiedni lans jest. Oczywiście do tego karnet na szyi by było wiadomo, że jesteśmy fanami i bywalcami. Najlepiej mieć jeszcze śmierdzącą (jednak 3 tygodnie noszenia) bransoletę z Openera. W końcu nie tylko kinem człowiek żyje. Na lunch wybieramy się do jednej z okolicznych knajp. Wszyscy festiwalowicze starają się dotrzeć tam jak najszybciej, by zdążyć zjeść i wypić przed kolejnym seansem. Zresztą trzeba się pokazać na mieście. Także na plaży, a nawet (dla odważnych i wodoodpornych) zaliczyć przejazd na desce. Wtedy oficjalnie możemy opierdalać innych, że nie znają zasad festiwalowych i zajmują nasze "zarezerwowane" miejsca na pełnej sali. Co z tego, że nie wiemy, że kiedyś festiwal nazywano w zdrobnieniu "Era", a Cieszyn znamy jedynie z Street View. W końcu za nasz karnet zapłacili rodzice. Powiedzieliśmy im, że na Nowych Horyzontach musimy być, bo tam będą "wszyscy". Lans i szpan ponad wszystko.</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-MSC8dl2Il9E/VcUJsa21EJI/AAAAAAAAKpE/9MGfTLFne9M/s1600/DSC_1233.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-MSC8dl2Il9E/VcUJsa21EJI/AAAAAAAAKpE/9MGfTLFne9M/s640/DSC_1233.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Dancing shoes. W Arsenale (dla niektórych Arsenalu) najlepiej sprawdzają się buty na elastycznej, mocnej podeszwie. Można w nich skakać na deskach parkietu, biegać po trawie między leżakami i wędrować po kostce brukowej po Jamesona lub bułę. Należy tylko uważać na mostku, szczególnie jak wcześniej padał deszcz. </span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jak zwykle gdy wyszłam z ostatniego seansu dopadła mnie melancholia. Co teraz? Co robić z nadmiarem wolnego czasu? Jaki film wchodzi do kin, który warto zobaczyć? Nadeszła pora powrotu do codzienności i normalności. I czekania na Americana, którego zdecydowanie faworyzuję i preferuję.</span></div>
dragonflyhttp://www.blogger.com/profile/06037423159219916192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-35743874.post-88885299686856341832015-07-31T20:27:00.000+02:002015-08-01T20:29:39.358+02:00Miasto widmo - Detroit<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Miasto, które było żywym wizerunkiem "amerykańskiego snu" obecnie bardziej przypomina "amerykański koszmar". Rzadko pojawia się na ekranach kin, a jeśli już to jest pesymistycznym i depresyjnym tłem. Niedawno wpadła mi w ręce książka Charliego LeDuffa "Detroit. Sekcja zwłok Ameryki". Właściwie jest to zbiór esejów reportera, który po latach wraca do swego rodzinnego miasta i próbuje w nim znów żyć. A może by użyć właściwego słowa, stara się przetrwać. Autor z całych sił stara się by poszczególne historie nie były za bardzo drastyczne i dołujące. Niestety na każdej stronie opisuje kolejne tragedie mieszkańców. Zniszczenie, które ciągle postępuje. Miastem rządzą debile, dla których liczy się tylko kasa. Większość społeczeństwa to niewykształceni ludzie, uzależnieni od alkoholu, narkotyków a także przemocy. Centrum Detroit to widmowe miasto, opuszczone fabryki, drapacze chmur. Ludzie mieszkają na przedmieściach, w domach kupionych na kredyty, których nie mają za co spłacać. Co chwilę jakiś dom staje w płomieniach, ktoś ginie. LeDuff nie jest biernym obserwatorem, jest obywatelem miasta. Zaprzyjaźnia się z drużyną strażaków, opłakuje bliskich, próbuje pokazać korupcję i zdegenerowanie. Walczy z systemem, ale też ma chwile zwątpienia. Wspomina, że kiedyś było lepiej, a jeszcze wcześniej było wspaniale. Choć tego akurat sam nie pamięta, nie było go jeszcze na świecie. A przecież Detroit było dla tysięcy imigrantów z Europy samospełniającym się marzeniem. To tu dziadkowie Stephanides (Jeffrey Eugenides "Middlesex") uciekli ze zniszczonej Grecji, by stworzyć nowe życie. Henry Ford i inni przemysłowcy dawali nadzieję na sukces. Obecnie firmy motoryzacyjne są utrzymywane z podatków. Zarząd lata prywatnymi samolotami, by prosić o kolejne pożyczki. Nie ma pieniędzy na pensje pracowników, więc produkcja jest przenoszona w tańsze rejony świata. Puste fabryki straszą nawet w dzień, ale przecież prezesi nie mieszkają w umierającym mieście. </span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-UYawe0GckJo/Va_eQEv-SGI/AAAAAAAAKjE/Pe9BrrGwv5s/s1600/2740932_orig.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="396" src="http://4.bp.blogspot.com/-UYawe0GckJo/Va_eQEv-SGI/AAAAAAAAKjE/Pe9BrrGwv5s/s640/2740932_orig.png" width="640" /></a><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"></span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kadr z "Tylko kochankowie przeżyją". Jakie inne miejsce na świecie byłoby tak idealne dla kilkuset letniego wampira z depresją? Dom na opuszczonych przedmieściach, gdzie pojawiają się jedynie dawno wymarłe porosty a kanalizacja od zawsze nie działa. Na szczęście jej wampir nie potrzebuje. Za to krew nie stanowi problemu, gdy się zna odpowiedniego doktora w obskurnym szpitalu. Ukochaną można zabrać na przejażdżkę po zniszczonych fabrykach, wyglądających jak stare świątynie. A przypadkową ofiarę utopić w kanałach, gdzie stężenie chemikaliów jest tak duże, że w ciągu chwili rozpuszcza nawet ludzie kości. W Detroit nikt nie zwraca uwagi na istoty w ciemnych okularach i skórzanych rękawiczkach, które siedzą przy stoliku w rogu. W tym mieście każdy jest dziwny, inaczej dawno by uciekł.</span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-zBEzBCcGEEU/Va_eZ5nxbWI/AAAAAAAAKjM/flnAw4F4kco/s1600/54ee17f6be872.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="268" src="http://2.bp.blogspot.com/-zBEzBCcGEEU/Va_eZ5nxbWI/AAAAAAAAKjM/flnAw4F4kco/s640/54ee17f6be872.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">"Coś za mną chodzi" - horror, który zrywa z obecną tendencją do nadmiernego rozlewu krwi i innych płynów wewnętrznych. Nazywany nowatorskim, świeżym. Z niewielkim budżetem, nie najgorszą fabułą oraz młodym zespołem. Prosta historia, która trzyma w napięciu (choć miejscami jest przy długa), a nawet momentami potrafi wystraszyć. I Detroit jako tło! Sielankowe przedmieścia, gdzie powoli widać degradację i postępujące zniszczenie. W basenach pływają liście, których nikt nie wyławia. Co raz więcej domów stoi opuszczonych, a uliczki straszą pustką. Całkiem blisko przebiega niewidzialna granica, gdzie dzieciaki nie powinny się zapuszczać. Jest tam niebezpiecznie. W fabryce, gdzie dochodzi do zarażenia głównej bohaterki graffiti znika pod roślinnością. Piękny ceglany, zamknięty basen popada w ruinę. Dlatego jest idealnym miejscem by pokonać skradające się zło. Czy jednak da się zwyciężyć ze śmiercią? Jak widać miasta też mogą umrzeć.</span></div>
<div align="justify" class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div align="justify" class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-0UYUqm862Mo/Va_egDPvHKI/AAAAAAAAKjU/znqgoz8ITf8/s1600/Lost%2BRiver%2B-%2BUK%2B%252825%2BFeb%2B2015%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="481" src="http://4.bp.blogspot.com/-0UYUqm862Mo/Va_egDPvHKI/AAAAAAAAKjU/znqgoz8ITf8/s640/Lost%2BRiver%2B-%2BUK%2B%252825%2BFeb%2B2015%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przyznam, że "Lost river" jest o Detroit i o niczym więcej. Oczywiście to moja opinia, bo może czegoś nie załapałam. Gdybym nie przeczytała książki LeDuffa, nawet to nie byłoby dla mnie jasne. Jednak w filmie przewija się za dużo podobnych motywów, by Gosling umieścił je przypadkowo. Pokazane są w nieco surrealistyczny sposób, ale mocno nawiązują do obecnej rzeczywistości. Pożary, wyburzenia domów, przyroda przejmująca kolejne fragmenty miasta, bezsilność przeciętnych mieszkańców, wspominanie czasów świetności, korupcja... I w tym wszystkim mamy matkę z synami, która nie ma dokąd uciec. Zadłużony dom, to jedyne co posiada. Może Rat ma rację, że ktoś rzucił klątwę na Detroit. Miasto, które w połowie XX wieku rozrastało się i pochłaniało kolejne miejscowości, obecnie zapada się w sobie. Woda i ziemia odzyskują dawno zabrane terytoria. Człowiekowi pozostaje bierność, marazm lub ucieczka. Ulicami rządzą zwierzęta, niektóre nawet z zewnątrz przypominają ludzi. </span></div>
dragonflyhttp://www.blogger.com/profile/06037423159219916192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-35743874.post-80578895628941692582015-07-15T23:50:00.001+02:002015-10-31T19:25:03.813+01:00Holiday w podróży (Morze - Grunwald - Puszcza)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-l1ifwH6zDhw/VZ_Ua5R_a3I/AAAAAAAAKhE/UhWm3VdP2v0/s1600/DSC_1121.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-l1ifwH6zDhw/VZ_Ua5R_a3I/AAAAAAAAKhE/UhWm3VdP2v0/s640/DSC_1121.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Godzina 5.30, trasa S8 w stronę Łodzi. Czyli oficjalnie urlop został rozpoczęty. Jadąc w blasku słońca i pełnym błękicie z pierwszego rzędu można podziwiać polski krajobraz. Droga szybkiego ruchu w znacznym stopniu ułatwia przemieszczanie się do celu podróży, szczególnie o tak wczesnej porze.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-L9HPbim9dzk/VZ_U9uv1IdI/AAAAAAAAKhM/hLPfTMUT1NM/s1600/DSC_1161.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-L9HPbim9dzk/VZ_U9uv1IdI/AAAAAAAAKhM/hLPfTMUT1NM/s640/DSC_1161.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Rewa, morze a konkretnie zatoka. Już po pierwszej kąpieli i plażowaniu. Teraz pora na spacer i zjedzenie smażonej rybki, mniam mniam. Co z tego, że trzeba nieco poczekać, jak potem można się delektować świetnymi filetami z flądry. Ale później należy koniecznie się położyć, bo inaczej można pęknąć z przejedzenia. A morze jak morze, mokre i co bardzo miłe pozbawione kwitnących, śmierdzących glonów. Z przyjemnością popływałam na materacu i o dziwo w miarę sprawnie się zanurzyłam. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-iLVJJ2ydtY8/VZ_Ua7gUcII/AAAAAAAAKhE/XaDz8CvtTyk/s1600/DSC_1165.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-iLVJJ2ydtY8/VZ_Ua7gUcII/AAAAAAAAKhE/XaDz8CvtTyk/s640/DSC_1165.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Sklep z souvenirami przy Europejskim Centrum Solidarności. Przyznam, że nie wiem czy siedzący przed wejściem pan był sprzedawcą w tym przybytku. Generalnie do gmachu muzeum Solidarności trochę trudno trafić, nawet jak już je zobaczysz z daleka. Po pierwsze nie wiesz, że to coś to muzeum, po drugie krążysz po tym ulicach gdzie nie masz kierunkowskazów i nie wiadomo którym zjazdem jechać, a po trzecie jak wreszcie trafisz na parking to nie wiadomo gdzie jest wejście. Widocznie ktoś założył, że odwiedzającymi będą jedynie okoliczni mieszkańcy lub ludzie wytrwali i uparci. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-hdVhEIGaa60/VZ_UaxDTZyI/AAAAAAAAKhE/1nhmTJ1KmfI/s1600/DSC_1178.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-hdVhEIGaa60/VZ_UaxDTZyI/AAAAAAAAKhE/1nhmTJ1KmfI/s640/DSC_1178.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Widok z dachu muzeum - kierunek Gdynia. Tras jest za free a widok świetny, zresztą ja uwielbiam wszelkie tarasy i punkty widokowe. I dobrze, że można było wjechać windą, bo nawet w klimatyzacji wspinaczka na 6 piętro nie należy do szczególnych przyjemności. Zwiedzanie samego muzeum sobie odpuściliśmy, jednak ciągnęło nas dalej. Poza tym szkoda marnować taki piękny dzień na oglądanie eksponatów. Takie rzeczy należy robić w deszczową pogodę. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-ypWqhfhEp7U/VZ_UaxKlzDI/AAAAAAAAKhE/fVHflEWDSog/s1600/DSC_1182.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-ypWqhfhEp7U/VZ_UaxKlzDI/AAAAAAAAKhE/fVHflEWDSog/s640/DSC_1182.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Skoro upał, a na plaży tłum, to należy wybrać się na wycieczkę do Trójmiasta. W znacznej części samochodową, bo przecież gorąco i tłoczno. W Gdańsku udało się pospacerować, zjeść pysznego burgera, pooglądać żaglowce. A wszystko dzięki przyjemnej bryzie od wody, która w znacznym stopniu obniżała temperaturę powietrza. Na dodatek ominęliśmy wszelkie korki w mieście.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-2GyPrEzluz4/VZ_Ua1wdEgI/AAAAAAAAKhE/zE5-N4WIXgo/s1600/DSC_1189.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-2GyPrEzluz4/VZ_Ua1wdEgI/AAAAAAAAKhE/zE5-N4WIXgo/s640/DSC_1189.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ostatni wieczór nad morzem, czyli obowiązkowe piwo na plaży. Cisza i spokój, po całym tłumie w dzień. Obserwowanie meduz których był jakiś wysyp, na szczęście miniaturowych i nieparzących. No i ten zachód słońca, róż na niebie i wodzie.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-pjoEtpdkOKo/VZ_UawwVrpI/AAAAAAAAKhE/Wb0KlXCLy7Y/s1600/DSC_1200.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-pjoEtpdkOKo/VZ_UawwVrpI/AAAAAAAAKhE/Wb0KlXCLy7Y/s640/DSC_1200.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Grunwald zdobyty! W drodze do Puszczy odwiedziny na słynnym polu bitwy. Zawsze byłam przekonana, że zwycięstwo nad Krzyżakami miało miejsce gdzieś w Wielkopolsce lub Mazowszu, a tu proszę Mazury przez które wiodła trasa do domu. Na dodatek pełen profesjonalizm - muzeum, kamienna mapa, sklep z pamiątkami, oprowadzanie z przewodnikiem. Widać było nawet przygotowania do rekonstrukcji bitwy, trawa świeżo skoszona, kamienie wyczyszczone, teraz tylko czekać na rycerstwo.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-V-epPOMdXhY/VZ_XA7Mk4jI/AAAAAAAAKhY/etWRP_7yqT0/s1600/DSC_1203.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-V-epPOMdXhY/VZ_XA7Mk4jI/AAAAAAAAKhY/etWRP_7yqT0/s640/DSC_1203.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nie ma jak prywatne pole stokrotek z koniczyną, gdzie można się wylegiwać cały dzień. Oczywiście za nim nadejdzie chłodny, burzowy front, który uniemożliwi siedzenie w ogrodzie. Jednak na targu rolnicy narzekają na brak deszczu i świeżej trawy dla krów, więc niech trochę popada by było mleko i sery. Pierwsza czereśnia, której spróbowałam miała robaka, więc na niej zakończyłam obżarstwo. Za to w groszku robali nie ma, więc mogłam jeść do woli bez obaw. Jak zwykle miałam mega problem by wykąpać się w Sajnie. Chyba z godzinę zajęło mi zanurzenie się, a potem jeszcze holowałam materac z B. do brzegu. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-kcVWBpxJbSI/VaaoZadi-eI/AAAAAAAAKi0/2PcGyhG9T7w/s1600/DSC_1207.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-kcVWBpxJbSI/VaaoZadi-eI/AAAAAAAAKi0/2PcGyhG9T7w/s640/DSC_1207.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ognisko na Folwarku, czyli obowiązkowy element wakacji w Puszczy. Co z tego, że pada, przecież zaraz przestanie. Zresztą trzeba spalić wszelkie uschnięte gałęzie i inne ogrodowe śmieci. Przy okazji upiec kiełbaski, poplotkować i ogólnie pogadać przy płomieniach, a także obejrzeć najpopularniejsze filmiki na youtubie. </span></div>
dragonflyhttp://www.blogger.com/profile/06037423159219916192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-35743874.post-42453614369274566672015-06-24T21:36:00.001+02:002015-10-31T19:25:33.869+01:00Sobota z veganmaniakami<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-D7smnAXbRWc/VYb-G2OUtoI/AAAAAAAAKLE/laDzRLpw6tQ/s1600/DSC_1110.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-D7smnAXbRWc/VYb-G2OUtoI/AAAAAAAAKLE/laDzRLpw6tQ/s640/DSC_1110.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="color: #38761d;">Czasem słońce, czasem deszcz nad Browarem Mieszczańskim. Pora zwijać się do domu po intensywnym dniu z </span><a href="http://www.otwarteklatki.pl/"><span style="color: #274e13;">Otwartymi Klatkami</span></a><span style="color: #38761d;"> oraz Veganmanią. Pogoda nas nie rozpieszczała, ale chętnych i odważnych nie brakowało. Okazuje się, że dobre jedzenie jest w modzie i cenie. Veganmania jak nazwa wskazuje, skierowana była do wegan oraz wegetarian, ale nie tylko. Każdy mógł w ostatnią sobotę zawitać do Browaru. Popróbować ciekawych potraw (w tym ogromnych ilości ciast i innych słodkości), zakupić wegańskie specjały oraz kosmetyki, ekotorby z przesłaniem i inne sympatyzujące artykuły. Pomiędzy shoppingiem i jedzeniem, posłuchać interesujących wykładów. A nawet zrobić nowy/pierwszy tatuaż. Osobiście trzymałam się z daleka od strefy Vegan Ink, by nie dać się skusić na jakieś maleństwo. Oficjalnie cztery mi obecnie starczą - wszystkie wykonane wegańskimi tuszami. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-c7xvDxbc_wM/VYb9PNyvODI/AAAAAAAAKKY/hvQrZ1dRw2A/s1600/DSC_1096.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-c7xvDxbc_wM/VYb9PNyvODI/AAAAAAAAKKY/hvQrZ1dRw2A/s640/DSC_1096.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="color: #38761d;">Gdy pojawił się pomysł stoiska </span><a href="http://pl.dawanda.com/shop/DobraKreska"><span style="color: #274e13;">Dobrej Kreski</span></a><span style="color: #38761d;"> na Veganmanii automatycznie rozpoczęła się burza mózgów. Tu widać część jej rezultatów. Narodziły się pięcioraczki: Krowa, Świnka, Królik, Kogut oraz Koziołek. Młodsze rodzeństwo Sówki i Pandy zawitało w wersji rewelacyjnych ekotoreb, co których wejdzie nawet 6 kartonów mleka sojowego. Każdy zwierzak niesie pewne przesłanie lub inaczej ujmując własny charakterek. Wszystkie cieszyły się dość znacznym zainteresowaniem (szczególnie Koziołek Seitan), jednak veganmaniacy byli tego dnia raczej nastawieni na obżarstwo a nie modowy shopping. Oczywiście nic straconego, torby są już dostępne na dawandzie. Przypuszczam, że jeśli ktoś wymarzył sobie inne zwierzątko to może debatować z autorką. Sama tak postąpiłam i wkrótce zaprezentuję efekty/dziecko tej dyskusji.</span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="color: #38761d;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-VvCwjOwL470/VYb9V-DVkSI/AAAAAAAAKKg/NMIPnEuHJ3s/s1600/DSC_1103.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-VvCwjOwL470/VYb9V-DVkSI/AAAAAAAAKKg/NMIPnEuHJ3s/s640/DSC_1103.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><a href="http://www.propagang.pl/"><span style="color: #274e13;">Propagang</span></a><span style="color: #38761d;"> ze swoimi broszkami, naszyjnikami, torbami i koszulkami. Zwierzątka we wszystkich kolorach tęczy, do przypięcia na torbę, kurtkę lub cokolwiek. Mi szczególnie przypadły do gusty apaszki. Jedną pewna pani chciała sprezentować swojemu pieskowi, on jednak preferował outfit bez dodatków. Niestety nie każdy chce być chic, zresztą trudno by nawet mały psiak został vege!</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="color: #38761d;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-iIUKd31tQxM/VYb9Vyc6MsI/AAAAAAAAKKg/g0BVJRbNStg/s1600/DSC_1098.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-iIUKd31tQxM/VYb9Vyc6MsI/AAAAAAAAKKg/g0BVJRbNStg/s640/DSC_1098.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="color: #38761d;">Niewielka część pyszności zaprezentowanych przez </span><span style="color: #274e13;"><a href="https://www.facebook.com/SzczyptaSwiataPl"><span style="color: #274e13;">Szczyptę Świata</span></a>.</span></span><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="color: #38761d;"> Czekolady w większości gorzkie (niestety nie należę do fanek), choć znalazły się dwie białe i dwie mleczne. Wyśmienite kakao na mleku ryżowym. Dostępne były również wyjątkowe kawy oraz gorąca czekolada. Całe stoisko przyciągało rozmaitością, a jednocześnie uporządkowaniem produktów. Od razu było wiadomo czego gdzie trzeba szukać. Przyznam się oficjalnie, że ze słodkości wygrały batony </span><a href="http://zmianyzmiany.pl/"><span style="color: #274e13;">Zmiany Zmiany</span></a><span style="color: #38761d;">, które namiętnie podjadałam przy każdej wyprawie na podwórko. Aloha rządzi na całej linii (ach ten kokos), ale goni ją malinowa Petarda.</span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-X1nR3ZbGs6w/VYb9bHQN89I/AAAAAAAAKKo/gd0PG7MeQZQ/s1600/DSC_1105.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-X1nR3ZbGs6w/VYb9bHQN89I/AAAAAAAAKKo/gd0PG7MeQZQ/s640/DSC_1105.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kosmetyczne cuda prosto z Maroka zaprezentowało <a href="https://www.facebook.com/ecorocco"><span style="color: #38761d;">Ecorocco</span></a>. Na ich szminkę dopasowującą się do pH ust nakręciłam się już przed sobotą i nie mogłam się wprost doczekać testowania. Dlatego jak tylko ich stoisko zostało rozstawione zakupiłam magiczne cudo. I co? Przez cały dzień chodziłam z malinowymi, dającymi lekko po oczach ustami. Szminka okazała się cudownie kremowa i aksamitna, na dodatek mega wytrzymała (nawet za bardzo). W celu uzyskania lekkiego połysku można do niej zastosować bezbarwny błyszczyk. Pełen bajer!</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-HjRGrSuL14U/VYb9hw_29gI/AAAAAAAAKKw/HSC-FIxV-PA/s1600/DSC_1107.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-HjRGrSuL14U/VYb9hw_29gI/AAAAAAAAKKw/HSC-FIxV-PA/s640/DSC_1107.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="color: #38761d;">Browarowe podwórze z food truckami, na zdjęciu akurat widać raj z goframi i pyszną kawą, dzięki której udało się obudzić G. Dodatkowo swój namiocik rozstawili wolontariusze z </span><a href="http://2plus4.org/"><span style="color: #274e13;">Fundacji Dwa Plus Cztery</span></a><span style="color: #38761d;">, gdzie można było adoptować psiaka. Szkoda, że pogoda była nieco przeciwko nam. Deszcz wystraszył część gości, a sporą grupę na pewien czas uziemił w gmachu browaru. A u mnie wywołał napad migreny. Ale szczytny cel oraz moc (zapach) pyszności nie przestraszyły większości, wręcz przyciągnęły. W</span></span><span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> końcu wszystko było zorganizowane by wspomóc Otwarte Klatki i ich walkę o prawa tych co nie mogą bronić się sami.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-1ycxtcC1CHc/VYb9h8Pz_0I/AAAAAAAAKKw/jdsYVbeXIFI/s1600/DSC_1106.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-1ycxtcC1CHc/VYb9h8Pz_0I/AAAAAAAAKKw/jdsYVbeXIFI/s640/DSC_1106.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="color: #38761d;">Mój faworyt jedzeniowy - gofr na słono (</span><a href="http://taho-cafe.com/"><span style="color: #274e13;">Taho Cafe</span></a><span style="color: #38761d;">). Ciasto z cieciorki (czyli falafel w wersji gofrowej), w środku pomidory, ogórek, cebula, pietruszka (fuj! zjedzona przez M.) oraz hummus. Mniam, mniam!!! Co prawda, żeby zjeść to cudo musiałam nieźle się namęczyć, łącznie z zdewastowaniem talerzyka, ale było warto. Poza tym skosztowałam od Pepperminta pokrzywowego makaronu z bobem, rukolą i sezamem - uwielbiam jak jest zielono na talerzu. Od </span><a href="http://drogamleczna.com.pl/" style="color: #38761d;"><span style="color: #274e13;">Drogi Mlecznej</span></a><span style="color: #38761d;"> spróbowałam cytrynowo-imbirowe kaszotto z mlekiem kokosowym - bardzo wyraźnie czuć było imbir co nie dla wszystkich byłoby zaletą, ale mi smakowało. Zrezygnowałam z próby walki z burgerem od </span><span style="color: #274e13;"><a href="http://krowarzywa.pl/"><span style="color: #274e13;">Krowarzywa</span></a> </span><span style="color: #38761d;">(wielkość mnie przeraziła)</span><span style="color: #274e13;"><span style="color: #38761d;">, ale podgryzłam trochę ich hot-doga, który zajadała z "żółtym" smakiem K. Muszę przyznać, że nie jestem stworzona by jeść tego typu rzeczy w miejscach publicznych, bo zaraz jestem cała brudna. Niestety nie chciało mi się stać po pyszności </span><a href="https://www.facebook.com/sklepo.kawiarniaZDROWAKROWA"><span style="color: #274e13;">Zdrowej Krowy</span></a><span style="color: #38761d;">, ale akurat do nich mam blisko, więc zawitam w najbliższym czasie. A tłum tam szalał prawie jak przy burgerach. Ogólnie w Browarze było mega dużo pyszności i aż ślinka ciekła jak wybrałam się na zwiedzanie.</span></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-oIQR_0YAPvU/VYgEaIJDNEI/AAAAAAAAKMI/lZkC9d8XiN4/s1600/IMG_20150621_210423.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://4.bp.blogspot.com/-oIQR_0YAPvU/VYgEaIJDNEI/AAAAAAAAKMI/lZkC9d8XiN4/s640/IMG_20150621_210423.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="color: #38761d;">G. nie mogła się powstrzymać i zakupiła gorącą czekoladę z malinami od </span><a href="http://www.pizcadelmundo.pl/pl/"><span style="color: #274e13;">Pizca del Mundo</span><span style="color: #38761d;">. </span></a><span style="color: #38761d;">Tu foto z pierwszych testów, które wypadły rewelacyjnie. Szczególnie w połączeniu z lodami z wiśniami. Tak, pełne słodyczowe szaleństwo zapanowało na naszym poddaszu. Ale co tam, w końcu mamy lato! Choć na zewnątrz średnio to widać.</span></span></div>
dragonflyhttp://www.blogger.com/profile/06037423159219916192noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-35743874.post-45881557645077991592015-06-21T19:54:00.002+02:002015-10-31T19:26:06.409+01:00Wrocławski design wieczorową porą <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-HEBRrUoIPcM/VYQ4g4rJchI/AAAAAAAAKEk/p5bOjK2rgek/s1600/DSC_1085.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-HEBRrUoIPcM/VYQ4g4rJchI/AAAAAAAAKEk/p5bOjK2rgek/s640/DSC_1085.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Czwartkowego wieczoru w Domarze odbyła się "Noc z designem", jej 7 edycja. W pierwszej wersji obowiązywały zaproszenia, później okazało się że wstęp jest wolny. Po godzinie 20 tłum był spory, przez co oglądanie rzeczy stanowiło nie lada wyzwanie. Samego dolnośląskiego designu było niewiele, raczej pojedyncze sztuki, które jedynie reprezentowały poszczególne marki. Jeśli ktoś zaplanował zrobienie tego wieczora zakupów, to grubo się przeliczył. Jedyne sam Domar miał meble na sprzedaż, resztę stanowiły egzemplarze pokazowe (większość nie posiadała nawet cen). Tegoroczna edycja była mocno rozreklamowana w mediach, jednak znacznie kulała pod względem organizacyjnym. Co trochę dziwi przy takim stażu. Poszczególne punkty programu odbywały się w niedużym namiocie, gdzie trudno było coś zobaczyć, a nawet chwilę w jego okolicy postać. Część pokazowa była mocno skumulowana i ściśnięta w okolicy schodów. Przez co ciężko było bliżej skupić się na poszczególnych wystawcach - w niektórych przypadkach nie wiadomo było jakiej marki rzeczy oglądamy. Sami twórcy również nie mogli opowiedzieć o własnych projektach. Wydaje mi się, że dla twórców jak i zwykłych odwiedzających lepiej sprawdzają się targi i całodzienne wystawy niż tego typu eventy. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-7x4MaIHTB3s/VYQ4NJhv2BI/AAAAAAAAKEY/ljclaeAH4uk/s1600/DSC_1088.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-7x4MaIHTB3s/VYQ4NJhv2BI/AAAAAAAAKEY/ljclaeAH4uk/s640/DSC_1088.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Widok na ogród/plener zorganizowany na parkingu. Szkoda, że pogoda nie dopisała, gdyż siedzenie na leżaku w zimnie nie należało do najprzyjemniejszych. Nawet jak w zasięgu wzroku był podgrzewany, zadaszony basen. Problem stanowiła również polifonia muzyczna. Jednocześnie było słychać DJ'a rozstawionego na zewnątrz jak i muzykę drugiego pracującego na piętrze w budynku. Za dużo szczęścia, przynajmniej jak dla mnie. Chociaż leżaczki bardzo wygodne.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-poVZljbGxsc/VYQ4NNQA4HI/AAAAAAAAKEY/xrMiWT0hU5M/s1600/DSC_1082.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-poVZljbGxsc/VYQ4NNQA4HI/AAAAAAAAKEY/xrMiWT0hU5M/s640/DSC_1082.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="color: #38761d;">"</span><a href="https://www.facebook.com/ZielonaWronaa?fref=ts"><span style="color: #274e13;">Zielona Wrona</span></a><span style="color: #38761d;">" razem z "</span><a href="https://www.facebook.com/heartofwoodwroclaw"><span style="color: #274e13;">Heart of Wood</span></a><span style="color: #38761d;">" od razu przyciągnęła moją uwagę. Biurko, które wygląda jak część lasu - coś wspaniałego. Miejsce do pracy, które tchnie świeżością i urzeka zielenią, czy może być coś lepszego? Trochę puszczy we własnym, miejskim domu!</span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-6oXHEI4akUY/VYRC7kB_e8I/AAAAAAAAKE8/WVvzLnqnQvQ/s1600/design.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-6oXHEI4akUY/VYRC7kB_e8I/AAAAAAAAKE8/WVvzLnqnQvQ/s640/design.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="color: #38761d;">Oto kilka sprzętów i marek, które przykuły moją uwagę. Porcelana z kolorowym wnętrzem od "</span><a href="https://www.facebook.com/waterloveproject?fref=ts"><span style="color: #274e13;">Waterlove</span></a><span style="color: #38761d;">". "</span><a href="http://studiominimal.mywebzz.com/"><span style="color: #274e13;">Studio Minimal</span></a><span style="color: #38761d;">" z pięknymi stolikami w leśnym klimacie. Ludzkie kubki i filiżanki "</span><a href="http://endeceramics.pl/"><span style="color: #274e13;">Ende</span></a><span style="color: #38761d;">"(przyznam się że nie jestem pewna czy piłabym z czaszki herbatę). Pepitkowe krzesło (chyba przez sentyment), a także kosmiczny retro stolik, obie rzeczy od "</span><a href="https://www.retrofrajda.pl/"><span style="color: #274e13;">Retrofrajdy</span></a><span style="color: #38761d;">" którzy mieli bogaty własny kąt, gdzie mogli się wystawić.</span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-0jHAwgdINis/VYQ4NL5Av8I/AAAAAAAAKEY/hRCtnrThWAw/s1600/DSC_1078.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://2.bp.blogspot.com/-0jHAwgdINis/VYQ4NL5Av8I/AAAAAAAAKEY/hRCtnrThWAw/s640/DSC_1078.jpg" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="color: #38761d;">Akcent "</span><a href="http://woodandpaper.pl/"><span style="color: #274e13;">Wood&Paper</span></a><span style="color: #38761d;">" w postaci szafki, zeszytów, świeczników oraz kaktusa. Wyróżniał się na tle reszty prostotą, kolorem oraz perfekcyjnym wykonaniem. Niestety przypuszczam, że w natłoku innych sprzętów i spacerujących tłumów niektórym mógł umknąć. Ale znaleźli się też tacy, co sprawnie zaopiekowali się jednym z zeszytów. Na szczęście W&P nie prezentowały stolika, który prawdopodobnie stałby się ofiarą porzuconych kieliszków i innych pustych naczyń. Taki los niestety spotkał wiele sprzętów tego wieczoru. Organizatorom sugeruję zaopatrzenie się w większą liczbę koszy na odpady i ich odpowiednie oznakowanie. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-muF8zlXxxsQ/VYQ40Be9NqI/AAAAAAAAKEs/BXOWCg8Pz6U/s1600/DSC_1094.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-muF8zlXxxsQ/VYQ40Be9NqI/AAAAAAAAKEs/BXOWCg8Pz6U/s640/DSC_1094.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Obecnie zapanowała moda na nocne pokazy, eventy, wydarzenia. Doszło nawet do tego, że organizuje się "Noc kościołów"! Czy ma to jakiś związek z tym, że większość ludzi nie ma czasu by w dzień odwiedzać miejsca kultury, sztuki? Możliwe, jednak do mnie ten typ rozrywki nie do końca przemawia. Nie przepadam za tłokiem i ściskiem, wolę we własnym tempie, na spokojnie oglądać i podziwiać. A także porozmawiać z twórcami, zawsze można wtedy dowiedzieć się czegoś interesującego. </span></div>
dragonflyhttp://www.blogger.com/profile/06037423159219916192noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-35743874.post-54427049658169722472015-06-07T22:43:00.001+02:002015-06-07T22:43:09.187+02:00Wojna jest passe ale ciągle trwa <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-dW5uMcKENhw/VOnacdV7fjI/AAAAAAAAGww/goQdEFu0o5o/s1600/american-sniper-poster.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-dW5uMcKENhw/VOnacdV7fjI/AAAAAAAAGww/goQdEFu0o5o/s1600/american-sniper-poster.jpg" width="270" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Najnowszy film Clinta Eastwooda "American Sniper" pokazuje, że w kinie amerykańskim nastąpił przesyt filmów wojennych, oczywiście dotyczących tematyki współczesnej amerykańskiej wojny. Po licznych nominacjach, w tym oskarowych, na półkach twórców znalazło się bardzo niewiele statuetek. Dla przykładu Oskar otrzymał tylko duet czysto techniczny, zajmujący się montażem dźwięku. Sam film ogląda się w miarę dobrze, choć się nieco dłuży. Mamy historię żołnierza z powołania, Chris uważa za swój narodowy obowiązek obronę zaatakowanej ojczyzny. Jest prostym kowbojem, który nie ma problemów ze spełnianiem rozkazów i wypełnianiem poleceń. W końcu tak został wychowany, należy chronić swoich nawet za najwyższą cenę. Czytaj zabijać wrogów kraju, nawet gdy są nimi dzieci lub kobiety. Prawdopodobnie między innymi dlatego zostaje najlepszym snajperem w amerykańskiej armii. On wierzy w słuszność sprawy. Jednocześnie uzależnia się od kolejnych tur służby, nie potrafi wysiedzieć w domu, z rodziną. Dopiero z czasem i po groźbie opuszczenia postanawia skończyć z misjami. Zostaje w kraju, choć nadal wspiera armię, pomaga weteranom wrócić do codzienności.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Eastwood tworząc swój film skorzystał z prawdziwej historii amerykańskiego bohatera. Pewnie dlatego, osiągnął tak wielki kasowy sukces. Amerykanie kochają herosów, nawet jeśli obecnie większość społeczeństwa jest przeciwna wojnie. Na szczęście Bradley Cooper pokazuje, że superbohater nie musi być patetyczny, dosadny i zuchwały. Jego postać nie jest idealnym żołnierzem, będącym bez skazy. Została zagrana w sposób subtelny i w pewien sposób bierny. Chris jest gburowaty, ale w pozytywnym znaczeniu, mało mówi (raczej mamrocze przez zarośniętą brodę), nie podważa rozkazów, dba o towarzyszy i nie jest wylewny w uczuciach. Jednak ma jasny cel - chronić swoich bezbronnych przed tymi "złymi". Cała biograficzna historia jest przedstawiona realistycznie od początku do końca. Eastwood podobnie jak nasz bohater nikogo nie ocenia, nie dyskutuje czy wojna ma sens. Stara się obiektywnie przedstawić poszczególne wydarzenia i to jest największa zaleta tego filmu.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-1l-o1c5dNQg/VOna2LlpfFI/AAAAAAAAGw4/16kinYLzuBo/s1600/pobrane%2B(8).jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-1l-o1c5dNQg/VOna2LlpfFI/AAAAAAAAGw4/16kinYLzuBo/s1600/pobrane%2B(8).jpg" width="283" /></a></div>
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-0xKLpvN85I4/VOna2eIpdTI/AAAAAAAAGw8/Ocl7SXYrh9Y/s1600/b43616r83yl.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-0xKLpvN85I4/VOna2eIpdTI/AAAAAAAAGw8/Ocl7SXYrh9Y/s1600/b43616r83yl.jpg" width="300" /></a><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif; text-align: justify;"><br /></span>
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif; text-align: justify;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: right;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">To ciekawe, że obecnie specjalistką od filmów wojennych (oczywiście piszę tu o wojnie w Iraku i Afganistanie) jest kobieta - Kathryn Bigelow. Za "The Hurt Locker" otrzymała jako pierwsza w historii kobieta-reżyser Oskara, a za "Wroga nr 1" miała nominację za najlepszy film (została pokonana przez wspaniałą "Operację Argo", też nawiązującą do klimatów wojennych). Przyznam, że oba te filmy były nieco przy długie - wiem regularnie na to ostatnio narzekam, jednak wyrosłam wreszcie z fascynacji dziełami które trwają ponad 120 minut a spokojnie mogłyby zamknąć się zamknąć w powiedzmy 95. </span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Pierwszy film nie zrobił na mnie wyjątkowego wrażenia, choć nie mogę powiedzieć był bardzo dobry. Ograbił walki zbrojne a także samych żołnierzy z patosu i mitu o bohaterstwie, tak popularnego w kinie (męskim) amerykańskim. Pokazał dużych chłopców, którzy kochają ryzyko i zabawy z bronią. Wyjazd na misję jest dla nich świetną ucieczką przed codziennym życiem, w którym sobie nie radzą za dobrze. Bo kto w pełni normalny zostaje saperem? W armii i w czasie walki masz szansę na ciągły haj adrenalinowy. A jak nie lubisz słuchać rozkazów to zawsze pozostaje zostać najemnikiem i współczesnym łowcą nagród. Gorzej dla tych co zostają w domu i ciągle myślą czy wrócisz w jednym kawałku.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">"The Hurt Locker" to męskie, twarde kino, za to "Zero Dark Thirty" pokazuje wojnę z perspektywy kobiety, agentki. Ona nie walczy bezpośrednio na terytorium wroga, nie trzyma karabinu w dłoniach. Jej bronią jest technologia oraz analityczny umysł. Oglądałam ten film w przerwie pomiędzy odcinkami ostatniego sezonu "Homeland", trwało to chyba z 3-4 dni (taka nowa przypadłość za długie obrazy oglądam w częściach). W którymś momencie byłam tak zapętlona w obie historie, że już nie wiedziałam czy poluje na Bin Ladena czy walczę z wrogimi Pakistańczykami próbując uwolnić najlepszego przyjaciela. Czyli jednak! Wkręciłam się w kino wojenne! Czemu? Mam kilka przypuszczeń. Kobieta jako główna bohaterka, czyli łatwiej jest się utożsamiać z postacią. Jej motywacja, początkowo czysto teoretyczna i beznamiętna, z czasem zmienia się w chęć zemsty za śmierć bliskich osób - to można w pełni zrozumieć, w odwrocie do uzależnienia od życia na krawędzi czy tak zwanej miłości do ojczyzny. Fabuła, która miesza kino akcji z dramatem, a przede wszystkim z filmem szpiegowskim. To chęć poznania, rozwiązania zagadki (miejsca pobytu wroga) spowodowała, że nie zrezygnowałam z oglądania po pierwszych 40 minutach. </span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Uważam, że drugie dzieło Bigelow jest dużo lepsze niż pierwsze i oba zostały zniszczone przez Oskary. "The Hurt Locker" zdobył ich za dużo i ma się wobec niego za duże oczekiwania. "Zero Dark Thirty" mógł otrzymać statuetkę jedynie w kategorii technicznej, bo nie wypada nagradzać tej samej ekipy. Szkoda. Zobaczymy co kolejnego zrobi specjalistka od kina wojennego.</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-SSM3WIayDuM/VXSYACsMAxI/AAAAAAAAJ9k/2wVeEAZ7siA/s1600/homeland-season-4-poster.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-SSM3WIayDuM/VXSYACsMAxI/AAAAAAAAJ9k/2wVeEAZ7siA/s400/homeland-season-4-poster.jpg" width="300" /></a></div>
<br />
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">"Homeland" to jeden z moich ulubionych seriali. Jak już wiadomo nie przepadam za klimatem wojennym a seriali o tej tematyce staram się wręcz unikać. Jednak perypetie agentki CIA i jej współpracowników oglądam z zapartym tchem. Porównując z tym na przykład przygody Jamesa Bonda są nudne i przewidywalne. Za to w rzeczywistości wykreowanej przez Showtime nawet nic nie znaczące wydarzenia mogą się okazać kluczowe. A najważniejszym przesłaniem jest, że "nie można ufać nikomu, nawet samemu sobie". Co w przypadku Carrie i jej choroby psychicznej (spoiler!!!) jest jak najbardziej na miejscu. </span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">O ile pierwsze dwa sezony były ok (rodzina Brodego była lekkim zgrzytem w fabule), to szaleństwo jakie następuje po finale w Langley jest świetne. Psychoza i fobie narastają, aż nie potrafię zliczyć ile razy dałam się nabrać scenarzystom kto jest wrogiem a kto przyjacielem. Wszystko się zmienia jak w kalejdoskopie. Coś tym jest, że niektórzy mają niesamowitą wyobraźnię i do takich ludzi można zaliczyć autorów "Homeland". Jak doskonale określił kolega Z. jeśli obmyślałaś wszystkie, nawet najbardziej nieprawdopodobne zakończenia sezonu to i tak nie trafiłaś. Oni są lepsi i właśnie znów wbili cię w fotel. Oczywiście jak bywa w serialach są odcinki słabsze i lepsze. Jednak siłą tej serii jest trzymanie się określonego pomysłu i sukcesywne jego realizowanie, nawet jak widzowie i szefostwo stacji kręcą nosem. Całe szczęście! Po wakacjach 5 sezon. Twórcy zapowiadają przeskok w czasie o 2 lata i Berlin. Carrie opuściła CIA, ale czy Agencja i Saul opuściły ją? Z kim i o co tym razem będzie walczyć?</span><br />
<span style="color: #38761d; font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"> </span></div>
</div>
</div>
dragonflyhttp://www.blogger.com/profile/06037423159219916192noreply@blogger.com0