czwartek, stycznia 26, 2012

Zima festiwalowa


Te dwie suknie, to jedyne które w bieżącym sezonie festiwalowym mogę z czystym sumieniem nazwać "fab". Są kompletnie różne, na zupełnie inne sylwetki, ale obie urzekają.

Kate Winslet na rozdaniu Złotych Globów wystąpiła w mega seksownej kreacji Jenny Packham. Generalnie Winslet jest ostatnio mistrzynią w doborze ubrań, które podkreślają jej kobiecą figurę. Każdy chyba widział wyszczuplające sukienki projektu Stelli McCartney, w których pokazała się w Cannes oraz na premierze filmu "Rzeź" w Paryżu.
Natomiast Charlize Theron pokazała się w dziele Azzedine Alaïa's na Critic's Choice Awards. Szczególnie ta druga mnie zachwyca. Oczywiście wiem, że tylko mając figurę Theron można sobie pozwolić taką ilość falban.


Jeśli chodzi o wybory Kate Winslet, osobiście wolę dzieło Packham, projekty McCartney za bardzo kojarzą się z kostiumami kąpielowymi zawodowych pływaczek. Nie wiem jak wąskie musiałyby być ramiona, by te sukienki ich nie uwydatniały.
Przeglądając całą kolekcję jesienną najbardziej przemawiają do mnie czarne suknie z siatką w grochy. Także podkreślają figurę, ale bez efektu "pływaczki". Są świetnie skrojone, nawet szkieletor Anja Rubik ma w jednej z nich zajebiste, seksowne biodra. Szczególnie, że w kolejnej sukience wygląda jak patyk. Groszki Rubik to mój nr 1, choć nie mam pojęcia jaką miałabym pod nią nałożyć bieliznę. Najprawdopodobniej żadnej. Ale przecież istnieje coś takiego jak silikonowy stanik, więc figi pewnie też! W sumie już to wygooglowałam, staniki można dostać od 30 zł!
Kate Winslet ogólnie jest fanką kolekcji córki Beatlesa. Podczas promocji miniserialu "Mildred Pierce" w NY pojawiła się moim nr 2, czyli "małej czarnej" z bokiem w grochy. I z tego co było widać, a raczej nie widać na zdjęciach, nie miała bielizny.


Stella McCartney w kolekcji wiosennej nadal trzyma się falistych linii. Tym razem odchodzi od jednolitych kolorów oraz klasycznych groszków. Króluje wzór pepitki w różnych odcieniach i modyfikacjach. Przyznam, że nie szczególnie prezentują się te projekty. Chyba nie wiele gwiazd zdecyduje się, by je prezentować na galach. Są za mało glamour.
W sumie jedynie sukienka prezentowana przez Rubik wpadła mi w oko, ale też jakoś trochę na siłę. Zresztą ona będzie wyglądać dobrze tylko na szkieletorach. Do codziennego noszenia fajnie może wyglądać tunika z dodatkiem koronki. Właściwie nie wiem czemu została ona pokazana samodzielnie. Modelce prawie widać krocze, chyba że właśnie takie było zamierzenie. Sama chętnie nosiłabym ją z granatowymi lub zielonymi legginsami.


Pokaz wiosny w wykonaniu Jenny Packham to zupełnie inna bajka. Bajka, a raczej baśń to dobre słowo opisujące te projekty. Wszystkie są cudownie zwiewne, eteryczne. Kolory lekko przytłumione, wyblakłe. Każda pomimo pozornej lekkości ma pas podkreślający talię oraz ciężkie elementy ozdobne, dodające klasy.
Szczególnie zjawiskowa jest nefrytowa - dla tych co nie wiedzą jaki to kolor, to chodzi mi o rudą modelkę w zielonkawej. Sukienka dla nimfy lub wróżki. Pozostałe również są wróżkowe, ale ta najbardziej. Zakochałam się w tej sukni, choć nie mam pojęcia gdzie miałabym w niej chodzić. Przecież nie biegałabym w niej po Puszczy!


Na koniec jesienne propozycje tureckiego projektanta Azzedine Alaia. O ile dzieła Packham mogę porównać do baśni w stylu Disneya, to Alaia wzoruje się na Braciach Grimm. Przyznam, że robi to genialnie.
Oczywiście trzeba mieć posągową figurę Theron, by nosić te falbaniaste arcydzieła. Jednak piórkowo-punkowe sukienki "Dzwoneczka" mogłyby się znaleźć w mojej szafie. Byłabym skłonna nosić je nawet do motocyklowych kozaków i frakowego żakietu. Wiem, że byłaby to lekka profanacja takiego dzieła sztuki, ale nie potrafiłabym jedynie na nie patrzeć.

poniedziałek, stycznia 23, 2012

Nowy Rok


Rok Smoka zaczyna się dziś. Co oznacza, że będzie lepiej. Podobno...
Chiński Smok jest symbolem dobrobytu, mądrości i wszystkiego co najlepsze. Czyli przynajmniej dla mieszkańców "kraju Środka" przyszłość przedstawia się różowo :)


"Powiadają, że to lodowata krew matrony
sprawiła, iż na tym świecie
narodziły się smoki
i że owa płynąca rzeka losu
przyniosła światło do ciemności i ciemność do światła,
ukazując wreszcie w swych zimnych jak lód oczach
dzieci chaosu..."

"Gdy światło wyłoniło się z ciemności
ujrzałem na polu
zastęp smoków schwytanych
jak grzbiet fali wiatru przed wiecznym płomieniem.
Zobaczyłem wieki w ich oczach
mapę świata utrwaloną
we wzorach każdej łuski ich skóry.
Czary wypływały z nich
niczym tchnienie gwiazd
i zrozumiałem, że
smoki zstąpiły między nas..."

"Ogrody księżyca" S. Erikson