wtorek, sierpnia 28, 2007

Lady Dragonfly z Puszczy


Wróciłam z buszu i nie mogę się odnaleźć w rzeczywistości. Jakbym była na innej planecie, innym czasie, a teraz ponownie znalazłam się w normalności. Od jakiegoś momentu przyjeżdżam z aug rozbita na kawałki, i muszę sklejać siebie, tylko ciągle giną gdzieś niektóre elementy. W puszczy wszystko jest jakieś zamglone, trochę nierealne, słowa nabierają dodatkowych znaczeń. Niby tęsknie, ale już w pociągu ( w okolicach Opola) zaczynam się zastanawiać po co jadę, do czego tak tęskniłam. Ciekawe czy gdybym urodziła się gdzie indziej też wiecznie byłabym rozbita, podzielona, rozdwojona?

Brak komentarzy: