Wróciłam z buszu i nie mogę się odnaleźć w rzeczywistości. Jakbym była na innej planecie, innym czasie, a teraz ponownie znalazłam się w normalności. Od jakiegoś momentu przyjeżdżam z aug rozbita na kawałki, i muszę sklejać siebie, tylko ciągle giną gdzieś niektóre elementy. W puszczy wszystko jest jakieś zamglone, trochę nierealne, słowa nabierają dodatkowych znaczeń. Niby tęsknie, ale już w pociągu ( w okolicach Opola) zaczynam się zastanawiać po co jadę, do czego tak tęskniłam. Ciekawe czy gdybym urodziła się gdzie indziej też wiecznie byłabym rozbita, podzielona, rozdwojona?
wtorek, sierpnia 28, 2007
Lady Dragonfly z Puszczy
Wróciłam z buszu i nie mogę się odnaleźć w rzeczywistości. Jakbym była na innej planecie, innym czasie, a teraz ponownie znalazłam się w normalności. Od jakiegoś momentu przyjeżdżam z aug rozbita na kawałki, i muszę sklejać siebie, tylko ciągle giną gdzieś niektóre elementy. W puszczy wszystko jest jakieś zamglone, trochę nierealne, słowa nabierają dodatkowych znaczeń. Niby tęsknie, ale już w pociągu ( w okolicach Opola) zaczynam się zastanawiać po co jadę, do czego tak tęskniłam. Ciekawe czy gdybym urodziła się gdzie indziej też wiecznie byłabym rozbita, podzielona, rozdwojona?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz