wtorek, lutego 26, 2008

... Viggo: ok...


W związku z dziwną sytuacją panującą w moim otoczeniu ( jakieś nie do końca jasne posądzenia o molestowanie; zaznaczmy że rzekomym gwałcicielem jest kobieta mniejsza co najmniej 2x od swych ofiar) postanowiłam wreszcie przysiąść i zobaczyć dzieło edukacyjne pod każdym względem, otrzymane w prezencie urodzinowym od zawsze chętnej by rozwijać moją wiedzę Kasieńki. Dzieło jak dzieło, mnie szczególnie powaliło montażem, zbliżeniami oraz ciekawymi najazdami kamery. Kamiński mógłby się wiele nauczyć od autora zdjęć "Księgi objawienia".
A wracając do molestowania... cała sytuacja wydaje się obecnie tak absurdalna, że wraz z "gwałcicielką" prawie płaczemy ze śmiechu gdy o tym wspominamy. Nie po raz pierwszy rzekomi macho okazali się cnotkami, na dodatek całkowicie bezbronnymi.
Poza podziwianiem Tonego Long w wymienionym wyżej filmie, miałam okazję zobaczyć po raz kolejnym tyłek i nie tylko Vigga. Viggo całkiem pozytywnie, chociaż po nim zawsze można się czegoś dobrego spodziewać nie zależnie kogo gra. Dlatego niczym właściwie nie może raczej zaskoczyć, w każdej roli spełnia się dobrze, ale bez rewelacji i wzruszeń. Oczywiście pomijając Aragorna, ale "Władca" stoi u mnie poza kategoriami.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

widzę, że zamieściłaś nawet zdjęcie, gdzie biedna ofiara odhacza potencjalne (i zaliczon) gwałcicielki. Brawo Kochanie! Widzę, że edukacja filmowa nie idzie na marne.

dragonfly pisze...

noo coś ostatnio mnie marnie edukujesz, choć sama też nie mam czasu, ale się staram!
zresztą czeka nas 10 niezapomnianych dni edukacji!