sobota, marca 24, 2007

"Pop goes my heart"


Szkoda, że Hugh Grant tak późno się obejrzał. Lata 80-te niestety już się skończyły, a facet na prawdę mógł zrobić wielką karierę!!! Żeby tak kręcić tyłkiem, to trzeba lata trenować albo się z tym urodzić.
"Pop goes my heart"

Wczoraj zostałam zaatakowana przez jakiegoś podpitego faceta. Złapał mnie za ręce i nie chciał puścić. Okoliczni żule, którzy zawsze stoją pod sklepem albo na płotku pod latarnią, wyratowali mnie z opresji. W momencie, gdy głośno oznajmiłam, żeby puścił, oni ruszyli do akcji. Zaczeli się dopytywać co się dzieje, co on robi. W tym czasie zdążyłam się wyrwać i pójść dalej. Taka byłam zła, że przez wariata się spóźnię, że dopiero potem do mnie dotarło, że mógł mi coś zrobić. Na szczęście podwórkowi żule niekiedy się przydają.

czwartek, marca 22, 2007


Mam dziwne sny... Jestem Far Dareis Mai, za chwilę będę tańczyć włócznie, chociaż nie powinnam, bo jestem w ciąży. Mimo to staję w tłumie moich sióstr, ubrana w cadin'sor, z shoufą zasłaniającą twarz, a ręce trzymam cztery włócznie oraz małą okrągłą tarczę. Słyszę jak inne społeczności zaczynąją śpiewać, czekam... Potem się budzę, nigdy nie dochodzę do tańca z mieszkańcami mokradeł. Niestety...
A tak z innych wiadomości, to po wczorajszym obejrzeniu "Krwawwego diamentu" doszłam do wniosku, że nie chcę już mulata. Zdecydowanie bardziej kręcą mnie Azjaci, i nie chodzi mi jedynie o Hindusów. Chińczycy i Japończycy ze swoimi wystającymi kośćmi policzkowymi są ciekawsi niż wszyscy Murzyni.

piątek, marca 16, 2007

Tańcz...

MUR SMOKA - GRZBIET ŚWIATA

"Czyśćmy włócznie - kiedy słońce wysoko stoi.
Czyśćmy włócznie - i gdy zachodzi nam.
Czyśćmy włócznie - Kto śmierci się boi?
Czyśćmy włócznie - Nikt, kogo znam!
Czyśćmy włócznie - dopóki życie trwa.
Czyśćmy włócznie - gdy przychodzi życia kres.
Czyśćmy włócznie - Życie jest snem.
Czyśćmy włócznie - Każdy sen się kończy.
Czyśćmy włócznie - aż cienia nie stanie już nikomu.
Czyśćmy włócznie - aż woda nie będzie słona.
Czyśćmy włócznie - Jak jeszcze daleko do domu?
Czyśćmy włócznie - Póki nie skonam!
Czyśćmy włócznie - aż slońce nie zrobi się zimne.
Czyśćmy włócznie - aż woda swobodnie popłynie.
Czyśćmy włócznie - póki tchu w piersiach.
Czyśćmy włócznie - moja stal lśni w dłonich."
pieśń wojenna Aielów

PUSTKOWIE AIEL

"- Nie bardzo rozumiem, jakim pan właściwie jest człowiekiem. Wygląda pan na strasznie normalnego, zwykłego, ale zdaje się też, że jest pan zasadniczo stuknięty.
- Bycie strasznie normalnym oznacza jednocześnie, że jest się stukniętym. Dlatego nie musisz się przejmować - wyjaśniłem."

"- Ale to straszne - mówiła Yuki bezdźwięcznie. - Tata kupił panu kobietę. To panu nie daje do myślenia? Tak nie wolno. To coś złego, to wstyd. Nie uważa pan?
Rzeczywiście miała rację.
- Rzeczywiście masz rację.
- To naprawdę, naprawdę wstyd.
- Słusznie - przyznałem (...)
- Wcale panu nie wybaczyłam - powiedziała - Tylko po prostu się godzimy. To naprawdę niedopuszczalne i bardzo mnie zraniło. Rozumie pan?
- Rozumiem. (...)
- Czasami przypominasz mi żonę - powiedziałem.
- Tę, która się do pana zniechęciła i odeszła?
- Tak."
Murakami "Tańcz, tańcz, tańcz"

PUSTKOWIE AIEL

"- Dlatego się irytuję.
- To też rozumiem. W takich sytuacjach my, dorośli, pijemy alkohol.
Yuki wypiła dużymi łykami pół mojej pina colady. (...)
- To dobrze. Nie mdli cię?
- Nie mdli. Jest mi przyjemnie.
- Śiwetnie. Mamy za sobą długi dzień. Czy człowiek ma 34 czy 13 lat, na koniec każdy ma prawo do lekkiej poprawy humoru."

"- Ale rozumiem, co pan czuje.
- Ja nie bardzo rozumiem.
- Bezsilność - powiedziała - Wrażenie, że rządzi panem coś strasznie wielkiego i nic nie może pan na to poradzić.
- Może i tak.
- W takich sytuacjach dorośli potrzebują drinka.
- Racja."
Murakami "Tańcz, tańcz, tańcz"

GÓRY MGŁY

"- A co ludzie widzą w Pearl Jam? Przecież to tylko hałas - odrzekła Junko.
- Pearl Jam ma ponad 10 milionów fanów na całym świecie.
- A ogniska mają fanów na całym świecie od 50 tysięcy lat.
- Też prawda - przyznał Keisuke."
Murakami "Wszystkie boże dzieci tańczą"

wtorek, marca 13, 2007

Deska, plaża, złoci chłopcy... RPA czy Brazylia?


Ostanimi czasy regularnie bawię się w "kurę domową" i wcale mi się to nie podoba. Uczelnia, pranie, zmywanie, obiad... itd. Chyba pora uciekać!!! Tylko jeszcze nie zdecydowałam dokąd. Ważne by była tam plaża, słońce i wiatr... koniecznie musi wiać! Jak nie wieje to szanse na naukę latania na kite są minimalne. Poza tym złoci chłopcy, którzy podnieśliby moje predyspozycje do posiadania ślicznego, małego mulata do 50% ( obecnie prawdopodobieństwo urodzenia takiego dzidziusia wynosi 0,001%). W ramach przygotowania do wyprawy dzisiejszy dzień poświęcę na opalanie na balkonie. Jak dobrze czasem mieć wolne, choć przez chwilę!


Brazylia...


... RPA, i jak tu się zdecydować!!!

piątek, marca 02, 2007

Queer As Folk, czyli "sielankowe" życie homoseksualistów z Pittsburgha

Wszyscy po kolei, od lewej: Melanie, Lindsay, Emmett (ach, te siatkowe koszulki!), Ted, Justin, Brian, Ben ( jego jeszcze nie znam, bo mam za sobą dopiero pierwszą serię), Michael i mama Michaela Debbie.
Serial jest nieco przerysowany, teksty w stylu "wszyscy hetero nas nienawidzą tylko, że niektórzy tego nie pokazują". Głupota! Chłopcy zresztą cały czas spędzają na piciu (nawet często wódki), bausach i pieprzeniu się (szczególnie Brian, bo reszta nie ma takiego brania!). A w międzyczasie mają różne, niekiedy śmieszne problemy. Ale chyba właśnie dzięki temu przyjemnie się ich ogląda. Nie mówiąc już o setkach półnagich, a czasami nagich, wymuskanych facetów. Ach, nieziemski Babylon i sauna po siłowni!!!

Jacy oni tutaj piękni i wymuskani, a w serialu piękny i wymuskany jest Brian (głównie), a szczególnie wymuskany jest Emmett, ze swoją seksowną (przynajmniej według niektórych!) niewielką szczerbą miedzy zębami.
Jak widać na kolażu poniżej, osobami które uwielbiam najbardziej jest Emmett i Brian. Brian Kinney to postać, którą kochasz albo nie znosisz, wywołuje jedynie skrajne emocje. Z jednej strony skurwiel, któremu tylko fiuty w głowie oraz kremy przeciwzmarszczkowe za 100 Euro, dzięki którym nadal wygląda na 19 lat. A zarazem tatuś ślicznego Gusa, którego początkowo też ma w dupie, ale potem ... wystarczy popatrzeć jak go trzyma w ramionach. Instynkt macierzyński się momentalnie włącza! Za to Emmett to całkowicie inna bajka, doskonały przykład geja, który cały ranek zastanawia się co na siebie włożyć. Strój ala Jackie Kennedy był genialny! Nie wspominając o kręceniu tyłkiem przy chodzeniu. Emmett to także mistrz parkietu, niestety cholernie rzadko to widać. Oprócz tych dwóch moich faworytów mamy jeszcze biednego Teda kochającego się w złotych chłopcach, którzy go nie zauważają. Przykre, ale moim zdaniem Ted będzie z Emmettem, tylko nie wiem kiedy. Poza tym ma on najładniejsze i najdłuższe rzęsy ze wszystkich bohaterów, bo Debbie ma napewno przyklejone! Justin, to cudowny 18-latek przed którym cały świat, a on chce jedynie Briana (tak jak większość populacji!) i o dziwo nawet mu się czasem udaje- Magda liczy ile razy wylądują razem w łóżku. I oczywiście Michael, którego ja coraz mniej lubię. Taka mała, uległa pierdoła, która wszystkim daje się wykorzystać, bo dba o innych a nie o siebie. Wiem, że to wspaniale być dobrym, ale bez przesady! Za to mama Michaela, Debbie to sobie nie da narzucić czyjegoś zdania, żeby ją zrozumieć trzeba ją zobaczyć (ten rudy kucyczek z boku głowy!). Mamy jeszcze Lindsay i Mel, które są nieco nudne, ale one wychowują Gusa, więc nie ma się co dziwić, że na bausy i libacje to one nie chodzą.