Ostanimi czasy regularnie bawię się w "kurę domową" i wcale mi się to nie podoba. Uczelnia, pranie, zmywanie, obiad... itd. Chyba pora uciekać!!! Tylko jeszcze nie zdecydowałam dokąd. Ważne by była tam plaża, słońce i wiatr... koniecznie musi wiać! Jak nie wieje to szanse na naukę latania na kite są minimalne. Poza tym złoci chłopcy, którzy podnieśliby moje predyspozycje do posiadania ślicznego, małego mulata do 50% ( obecnie prawdopodobieństwo urodzenia takiego dzidziusia wynosi 0,001%). W ramach przygotowania do wyprawy dzisiejszy dzień poświęcę na opalanie na balkonie. Jak dobrze czasem mieć wolne, choć przez chwilę!
7 komentarzy:
eech, piękny ten świat.. ja tez chcę g dzieś pod palmę! tak sobie się rozłożyć i popijać drineczka ach..
właśnie, a od czasu do czasu, jak wieje, to na kite, śmigać po falach!!!
i co ten mulatek niby rowerek będzie chciał na komunię?
jaki rowerek!!! on od razu będzie chciał mini coopera, by mamusia miała czy jeździć
:D
Ja bym chciała zauważyć, że to mój pomysł :P
z RPA? tak, ale z małym mulatkiem i zlotymi chłopcami to już moja wyobraźnia musiała zadziałać! chyba, że ty też marzysz o mulacie???
Jak słyszę o kupkach Maksia i jego grzybie w kroczu spowodowanym biegunkami, to nie marzy mi się żaden dzidziuś, nawet mulatek...
Prześlij komentarz