wtorek, listopada 13, 2007

Panna Smok i mroczni "dżentelmeni"

Nienawidzę wrocławskiego, mokrego, brudnego śniegu. Gdy obudziłam się w niedzielę mało nie wpadłam w depresję patrząc za okno. I jeszcze specjalnie na złość nie chciał przestać padać!
Poza tym nienawidzę jak "dżentelmeni z chorwackiej" przyłażą pijani lub wręcz nieprzytomni i trzeba się nimi zajmować. Czy ja pracuję na wytrzeźwiałce lub w opiece społecznej??? Mój pierwszy od dawna całkowicie wolny weekend musiałam spędzić z najebanymi alkoholikami, czyli z najgorszym gatunkiem ludzi. I co z tego, że mi na nich zależy, kurwa, skoro miałam ochotę udusić najpierw jednego, a potem drugiego. Nawet wyrzucić się ich nie dało, ale nie będę wdawać się w szczegóły. A najgorsze jest to, że chyba wcale nie jest im głupio i ciągle mają jakąś wymówkę do kolejnej najebki. Obrzydliwe!!! Ale jak ja któregoś potrzebuję to nigdy na tą pomoc nie mogę liczyć!
Zmieniając temat, bo nie ma sensu psuć sobie przez nich kolejnego dnia, wczoraj poznałam "ojca założyciela firmy Solar". Niebagatelny zaszczyt mnie kopną! Co prawda wielki pan B. spóźnił się, ale był tak uprzejmy i sympatyczny, że można mu wybaczyć. Od piątku próbuję wymyślić strój wieczorowy na Camerimage, ale jakoś ciężko mi idzie. Liczę, że natchnienie nadejdzie jutro przy wyciąganiu nowej dostawy!

4 komentarze:

simonout pisze...

ja się boję komentować........ a poza tym to moje urodziny były :(

dragonfly pisze...

a nic już nie powiem i nie napiszę na ten temat!!!
a co gorsza wiem, że nie mogę liczyć na obietnice że to się nigdy nie powtórzy!

simonout pisze...

a co, ty byś już chciała żebym umarł i nie miał urodzin taa? o nie, one na pewno się powtórzą! :D
obiecuję

Anonimowy pisze...

simonout grozi :P