wtorek, listopada 20, 2007

Smoczy prorok


Ach ta Grażka! Ona to ma fryzjera! Nawet piękną alfę umiał jej stworzyć, chyba że to sama taka zdolna. Kusi, bardzo kusi jej obecność na łódzkim festiwalu!
Miałam proroczy sen, stąd ten post (powinnam się myć i spać, skoro jutro 12,5 godz. pracy, ale muszę się tym podzielić ze światem!!!). We śnie wybierałam się do pracy, nie zdążyłam kupić biletu, bo tramwaj mi uciekał. A tu niespodzianka, na najkrótszym odcinku między przystankami (czyli most pokoju) KANAR! Udało się wysiąść przy urzędzie i nie płacić kary, ale do pracy już nie miałam zdążyć. Budzę się rano, z lekkim opóźnieniem oczywiście, wychodząc do pracy postanowiłam kupić bilet, a tak na wszelki wypadek. Wsiadam do 10, kasuję bilet, a po chwili staje przede mną pani i mówi: "bileciki do kontroli", mało nie padłam ze śmiechu. Sprawdziła tylko z 5 osób, bo już byliśmy na kolejnym przystanku. A ja całą drogę nie mogłam dojść do siebie. Szkoda, że jeszcze mego "księcia z bajki" nie wyprorokowałam!

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

ladny pulpecik był z Grażki