piątek, listopada 17, 2006

Moja kawa Twoja kawa


Jakoś tak pięknie dziś na dworze, a ja nawet wyjść z domu nie mam czasu. Mam opóźnienia w lekturze i staram się przeczytać do 18:30 ostatnie 150 stron dzieła naukowego o Tolkienie. Dzieło jak dzieło całkiem niezłe, choć przesycone przypisami i słownictwem nie do końca dla mnie zrozumiałym. Ale jestem dzielna i już tylko 15 kartek zostało!
Tydzień miną w zawrotnym tempie i znów mam weekend, który zapowiada się czytająco, bo opóźnienie nie dotyczy jedynie wspomnianego wyżej zbioru esejów, ale też 3 innych książek. Coś ostatnio się rozleniwiłam, a teraz za to płacę. "Dona" niestety obejrzeć nie mogę, bo napisy angielskie pozostawiają wiele do życzenia, a polskie nadal są tworzone przez pewne dziewczę- na razie stworzyło ono jedynie 15%, więc chyba muszę być cierpliwa. A niestety ta cecha nie należy do moich zalet, o czym większość wie.
Okazało się, że przepływ informacji wśród znajomych zaczyna przypominać głuchy telefon. Każdy coś mówi, ale nikt nie słucha, a potem wszyscy mają focha, a tak naprawdę to nikt nie ma. I już sama nie wiem, czy to jest zabawne czy tragiczne.

3 komentarze:

simonout pisze...

bo informacje jednak trzeba zdobywać z pewnych źrudeł :D
PS co z naszym blogiem o plotach ?

dragonfly pisze...

tu musisz kierować prośby do pani zapracowanej, bo ona miala stworzyc tego bloga.
właśnie nie wiem które źrodlo jest lepsze Ty czy Krystian???

simonout pisze...

zalezy jeszcze jakich informacji szukasz.. :P